Państwo jest w chaosie. Jeżeli w ciągu tygodnia zmienia się decyzja co do kwoty wolnej od podatku, to wszystko może być w każdej chwili wywrócone - przekonywał w "Kropce nad i" Ryszard Petru. Lider Nowoczesnej dodał, że w związku tym nie dziwi się przedsiębiorcom, którzy - jego zdaniem - boją się inwestować w Polsce.
Petru odniósł się w trakcie rozmowy do tłumaczeń wicepremiera Mateusza Morawieckiego czy Jarosława Kaczyńskiego, dotyczących spowolnienia wzrostu PKB w trzecim kwartale tego roku.
Minister rozwoju i finansów wskazywał na spowolnienie u naszych sąsiadów i spadek inwestycji samorządowych. Prezes PiS z kolei tłumaczył, że przedsiębiorcy "nie chcą podejmować różnego rodzaju zyskownych przedsięwzięć gospodarczych, bo uważają, że lepiej zaczekać, aż wrócą dawne czasy".
- To jest myślenie peerelowskie, wręcz bolszewickie: jeśli ktoś nie inwestuje, to dlatego, że mnie nie lubi i w związku z tym jest moim wrogiem, więc trzeba go zniszczyć. To jest myślenie Kaczyńskiego - stwierdził w "Kropce nad i" lider Nowoczesnej.
Jak mówił, jego zdaniem "firmy nie inwestują, bo jest totalny chaos". - Prawo działa wstecz, w ciągu kilku dni może zostać wprowadzony zupełnie nowy podatek - wyliczał.
- Zakaz handlu w niedzielę, podatek handlowy, Trybunał (Konstytucyjny) w rozsypce czy łamanie konstytucji - to jest skrajna nieprzewidywalność i każdy rozsądny przedsiębiorca mówi: "Co oni jeszcze wymyślą? Poczekam jeszcze z tą inwestycją, bo boję się, że zaraz mi zmienią prawo" - tłumaczył lider Nowoczesnej.
- Tak funkcjonują państwa, którymi nikt nie zarządza - przekonywał.
"Prezydent nie widzi, co podpisuje"
Petru skomentował także ekspresowe tempo zmian dotyczących wysokości kwoty wolnej od podatku.
Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę w tej sprawie dwie godziny po tym, jak trafiła ona z Sejmu do Pałacu Prezydenckiego.
- Moim zdaniem po prostu nie widzi tego, co podpisuje. To świadczy strasznie o prezydencie, jest bezwolny zupełnie - mówił lider Nowoczesnej. Dodał, że jego zdaniem przyjęte rozwiązanie pomoże tylko "wąskiej grupie osób", a dla "bardziej przedsiębiorczych" będzie to oznaczać podwyżkę podatków.
- Tak naprawdę zacznie się zaraz łupienie Polaków. Na te wszystkie obietnice PiS-u nie ma pieniędzy. Będą się dobierali do nas, Polaków, z tej czy innej strony - ocenił Petru.
Lider Nowoczesnej skrytykował także propozycje zmian w ustawie o zgromadzeniach. Zakładają one m.in. pierwszeństwo w organizowaniu demonstracji dla przedstawicieli władz oraz Kościołów i związków wyznaniowych. - To świadczy o tym, że władza boi się zgromadzeń - przekonywał.
- Boją się wszystkich tych, którzy mają inne zdanie. To efekt "oblężonej twierdzy" (...) i strach kogoś, kto się boi, że może utracić władzę - stwierdził gość "Kropki nad i".
Autor: ts/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24