Około godziny 21 w poniedziałek toruńscy strażacy wyciągnęli z Wisły samochód, który zjechał z punktu widokowego do rzeki. W środku pojazdu nikogo nie było. Policja ustala, kto jest jego właścicielem.
Mł. kpt. Przemysław Baniecki ze Straży Pożarnej w Toruniu poinformował, że do stanowiska kierowania komendanta miejskiego PSP około godziny 18 wpłynęło zawiadomienie o tym, że samochód osobowy stoczył się z tarasu widokowego do Wisły.
- Po przepłynięciu około 50 metrów, pojazd zatonął. Na miejsce zostało wysłanych sześć zastępów Państwowej Straży Pożarnej i dwie łódki – przekazał Baniecki.
Policja poszukuje właściciela pojazdu
W akcji wydobywania auta z Wisły uczestniczyła grupa wodno-nurkowa z Włocławka. Okazało się, że w samochodzie nikogo nie ma.
- Pojazd został wydobyty na brzeg i ponownie przeszukany. Nie stwierdzono osób poszkodowanych. Akcja trwała około trzy i pół godziny – przekazał mł. kpt. Przemysław Baniecki.
Auto zjechało do rzeki z punktu widokowego na jej lewym brzegu. Do tej pory do służb nie zgłosił się właściciel pojazdu.
Autor: asty//rzw / Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24