Kontrowersyjna nominacja w opolskim Instytucie Pamięci Narodowej – Tomasz Greniuch, były lider ONR, został powołany do pełnienia obowiązków szefa tamtejszej delegatury. Doktor historii i współzałożyciel Obozu Narodowo-Radykalnego Opolszczyzna był jednym z pomysłodawców pierwszej manifestacji z okazji Święta Niepodległości w Warszawie, a przed kolejnymi zachęcał narodowców do udziału w marszach. IPN zapewnia, że oceniał kwalifikacje, a dyskryminacja ze względu na poglądy polityczne byłaby niezgodna z przepisami. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Tomasz Greniuch jest doktorem historii i współzałożycielem Obozu Narodowo-Radykalnego Opolszczyzna. Zanim zaczął pełnić obowiązki szefa opolskiej delegatury IPN, jako lider brygady ONR starał się o wysoką frekwencję na warszawskich marszach narodowców. Jak przypomina portal Onet, był nawet jednym z pomysłodawców pierwszej manifestacji z okazji Święta Niepodległości w Warszawie, w 2006 roku.
Poza organizacją wyjazdów opolskich narodowców do Warszawy Greniuch uroczyście upamiętniał tak zwaną "wyprawę myślenicką". Chodzi o wydarzenia z nocy z 22 na 23 czerwca 1936 r., kiedy skrajnie prawicowe bojówki opanowały na krótki czas małopolskie Myślenice. W ciągu kilku godzin m.in. zdemolowano i ograbiono sklepy żydowskie oraz próbowano podpalić synagogę.
Zdaniem Konrada Dulkowskiego z Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych "stawianie na stanowisku szefa delegatury IPN osoby z organizacji, wobec której prowadzone są liczne postępowania prokuratorskie, a ONZ nawołuje wręcz, żeby Polska zdelegalizowała ONR, jest bardzo nie na miejscu".
Tomasz Greniuch - z ONR do IPN
Reporterzy magazynu "Polska i Świat" zapytali centralę Instytutu Pamięci Narodowej o procedurę wyboru nowego naczelnika opolskiego IPN. W odpowiedzi nie ma informacji o tym, czy odbył się jakiś konkurs i kto zaproponował kandydaturę Tomasza Greniucha.
Instytut zapewnia za to, że oceniał kwalifikacje i doświadczenie zawodowe, a dyskryminacja ze względu na poglądy polityczne byłaby niezgodna z Kodeksem pracy.
Mimo to, pracowników IPN ma oburzać zaangażowanie ideowe nowego szefa delegatury. W rozmowie z dziennikarzami Onetu, mówią że to kandydat z politycznego nadania.
- Jeżeli chodzi o tego typu stanowiska, wydaje się, że lepszymi, godnymi bardziej osobami byłyby osoby umiarkowane, które nie reprezentują albo nie reprezentowały postaw skrajnych – ocenia doktor Mikołaj Mirowski z Muzeum Historii Polski.
Pracę doktorską recenzował obecny senator PiS
Z kolei senator PiS IX kadencji Jan Żaryn przekonuje, że ONR jest organizacją legalną w Polsce i w związku z tym przynależność do niej "nie wyklucza obejmowania jakichkolwiek stanowisk publicznych".
Senator w Instytucie Pamięci Narodowej pracował przez 15 lat. I to właśnie jemu, pracownicy IPN-u przypisują polityczny wpływ na obsadzanie stanowisk w instytucji. Tomasza Greniucha na pewno znał - był recenzentem jego pracy doktorskiej.
- Na pewno pan Tomasz Greniuch może się powoływać na to, że wystawiłem mu bardzo pozytywną recenzję z pracy doktorskiej. Ta recenzja jest publicznie dostępna, pan Tomasz Greniuch mógł się nią posłużyć. A fakt, że jestem w IPN-ie osobą znaną nie powinien nikogo dziwić – dodaje.
"Ktoś najwyraźniej docenił moją pracę, moje wysiłki"
W trakcie realizacji materiału redakcja magazynu "Polska i Świat" wielokrotnie starała się o komentarz Greniucha. Bezskutecznie.
Udało się dopiero w piątek, już po emisji programu.
- Nie można się w życiu od niczego odciąć, to byłoby nierzetelne, nieszczere. W życiu trzeba być profesjonalistą. Należy w życiu zawodowym i życiu prywatnym mieć pewne granice - podkreślał.
Dodał, że od czasu, gdy pracuje w Instytucie pamięci Narodowej przeprowadził kilkanaście wykładów i jeździł po Polsce z popularyzacją wiedzy o historii najnowszej.
Mówił też, że od 2014 roku napisał osiem książek popularnonaukowych o tematyce historycznej. - Ktoś najwyraźniej docenił moją pracę, moje wysiłki - stwierdził.
Autor: asty,ads//kg / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24