Profesjonaliści nie mają wątpliwości - z piratem drogowym, który szalał swoim BMW po Warszawie, jest "coś nie tak". - Taki człowiek ma problem z seksem - uważa seksuolog Zbigniew Lew-Starowicz. - Wyprostowalibyśmy tego gościa - dodaje kierowca rajdowy Kajetan Kajetanowicz.
Kierowca szalejący BMW po Warszawie jest już od dawna znany policji. Funkcjonariusze z Kielc kilkadziesiąt razy wlepiali mu mandaty i kierowali wnioski o ukaranie go do sądu.
- Zjechał z głównej drogi S7, uszkadzając auto o barierę energochłonną. W rezultacie został zatrzymany - opowiada o wypadku, do którego doszło pod Kielcami, podkom. Grzegorz Dudek z tamtejszej Komendy Wojewódzkiej Policji.
Według prokuratury orzecznictwo Sądu Najwyższego uniemożliwia oskarżenie pirata drogowego o spowodowanie zagrożenia życia innych osób, jeśli nie spowodował wypadku.
"Niech zmienia baseny"
- Ja bym nakazała mu jakieś prace społeczne. Chociażby musiał zmieniać "baseny" ludziom z wypadków komunikacyjnych. Może taki wstrząs tego człowieka zmieni - proponuje Joanna Madej, kierowca rajdowy.
Nieoficjalnie wiadomo, że Robert N. startował w amatorskich rajdach. - Byłby na szarym końcu, bo jego ego zeszłoby do właściwego poziomu. Wyprostowalibyśmy tego gościa - zapewnia Kajetan Kajetanowicz, kierowca rajdowy.
"Ma problem z seksem"
Jeszcze ostrzejszy jest prof. Zbigniew Lew-Starowicz. - Taki człowiek ma problem z seksem. Czyli tak, albo jest seksualnie niespełniony, albo ma zaburzenia tego typu, że nie jest w stanie usatysfakcjonować partnerki - diagnozuje seksuolog.
Autor: iwan/ja/kwoj / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN