Muammar Kaddafi, Saddam Hussein, Nicolae Ceausescu - za życia budzili postrach, ale ich rządy, podobnie jak panowanie wielu innych dyktatorów i terrorystów skończyło się dla nich śmiercią. Tej, choć zawsze próbowali, nigdy jednak nie uciekli.
W czwartek od kul powstańców zginął w Libii Muammar Kaddafi rządzący krajem niepodzielnie przez 42 lata. Jednak nie on pierwszy został "skazany" przez swoich poddanych na śmierć.
Okrutne rządy, okrutna śmierć
W Boże Narodzenie 1989 roku rumuński dyktator Nicolae Ceausescu, z równie znienawidzoną przez obywateli tego kraju żoną Eleną, po natychmiastowym odczytaniu wyroku skazującego ich za zdradę państwa na karę śmierci przez powołany wcześniej trybunał, zostali rozstrzelani przez pluton egzekucyjny.
W akcji amerykańskich żołnierzy z oddziałów specjalnych zginął żyjący przez lata w willi w Pakistanie Osama bin Laden. Saddam Husein po miesiącach ukrywania się w rodzinnych stronach został schwytany przez Amerykanów i po procesie przeprowadzonym w Iraku, powieszony.
Przed trybunałem
Wszyscy oni próbowali ucieczki, ale wszyscy bez wyjątku swoją walkę o zachowanie władzy przegrali. Prezydent Serbii Slobodan Milosević czuł się nawet tak "mocny", że urzędował cały czas w swoim kraju, choć Trybunał ds. Zbrodni Wojennych w Hadze nakazał jego aresztowanie. Milosević się przeliczył, bo Serbowie w 2000 roku Trybunałowi go wydali.
W Haskim więzieniu skończył też przywódca bośniackich Serbów, Radovan Karadżić, ukrywający się pod zmienionym nazwiskiem bardzo długo, bo przez 11 lat, po wojnie na Bałkanach. Ostatnio dołączył do niego były gen. Radko Mladić oskarżony o ludobójstwo w bośniackiej Srebrenicy.
Źródło: Fakty TVN