- Trzeba doprowadzić do tego, by także w okresie przed kampanią wyborczą istniała możliwość kontrolowania działań partii politycznych, które mogą wpływać na wynik wyborów - powiedział przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Wojciech Hermeliński. Do sprawy odniósł się również były prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński. - Wstępną ocenę powinna przeprowadzić PKW - ocenił.
PKW w poniedziałek zajmowała się sprawą kampanii billboardowej "Sprawiedliwe Sądy" prowadzoną przez Polską Fundację Narodową. Zwróciła się o to do Komisji partia Nowoczesna. Komisja uznała, że nie ma prawnych możliwości badania działalności tzw. kampanii billboardowej.
Decyzję Komisji tłumaczył w programie "Tak jest" jej przewodniczący Wojciech Hermeliński.
- Nie zajmiemy się sprawą kampanii billboardowej, ponieważ przepisy, które nam dają uprawnienia, nie dają nam uprawnień do czynienia jakichkolwiek badań w okresie przed kampanią wyborczą - stwierdził Hermeliński. - Dopiero w momencie, kiedy kampania wyborcza rozpocznie się w wyniku zarządzenia premiera - mówię o najbliższych wyborach samorządowych. Ale tak praktycznie, na dobrą sprawę, możemy dopiero podjąć jakieś działania kontrolne w sytuacji, kiedy otrzymamy sprawozdania końcowe - wyjaśnił.
"To nie wynika z naszej niechęci"
- Zgadzam się, że to jest późno, ale niestety przepisy kodeksu wyborczego i ustawy o partiach politycznych są skonstruowane - że my jako Państwowa Komisja Wyborcza nie mamy żadnej możliwości działania i to nie wynika z naszej niechęci - jak niektórzy mówią, że "umyliśmy ręce", po prostu nie mamy do tego postaw. Nie będziemy bez podstawy prawnej czynić jakichś przedsięwzięć. Nie jesteśmy żadną instytucją quasi-prokuratorską - zaznaczył Hermeliński.
W jego ocenie PKW ma w tym zakresie za mało kompetencji i jej możliwości kontrolne mogłyby zostać rozszerzone.
- W naszych wystąpieniach do partii podnosimy tę kwestię, że trzeba by w jakiś sposób spowodować, żeby można było kontrolować również tego rodzaju sytuacje - powiedział.
Jak zaznaczył, nie ma tu na myśli konkretnej sytuacji, natomiast "może zdarzyć się, że partie będą starały się już przed wyborami, z dużym wyprzedzeniem przemycać elementy, które potem będą wpływały na wynik wyborów".
"Sąd rejestrowy nie miał żadnych wątpliwości"
Jednak pytany, czy gdyby Polska Fundacja Narodowa przeprowadziła taką akcję w trakcie trwania kampanii wyborczej, przewodniczący PKW odpowiedział:
- Nie powiedziałbym, że to jest niezgodne [z prawem], ponieważ fundacja została zarejestrowana przez sąd rejestrowy. Sąd rejestrowy nie miał żadnych wątpliwości - zaznaczył.
Pytany, czy nie byłoby to niezgodne z prawem, nawet w sytuacji, gdy kampania wspierałaby tylko jedną partię, stwierdził: - To zależy, co rozumiemy przez wspieranie. My na dzień dzisiejszy jako Państwowa Komisja Wyborcza nie możemy powiedzieć, że ta fundacja wspiera [partię rządzącą - red.], bo to nie jest nasza rola.
- Są inne organy, które mogą to postępowanie prowadzić - powiedział Hermeliński, wymieniając starostę, a także ministra kultury i dziedzictwa narodowego.
- Ubolewam nad tym, że są takie przepisy, które nie pozwalają Państwowej Komisji interweniować w sytuacji, kiedy taka już quasi-kampania, czy prekampania się rozpoczyna, bo obawiam się, że coraz częściej będziemy mieli z tym do czynienia w najbliższym czasie - powiedział.
- Trzeba doprowadzić do tego, by także w okresie przed kampanią wyborczą istniała możliwość kontrolowania działań partii politycznych, które mogą wpływać na wynik wyborów - dodał.
Kontrowersyjna kampania
Kampania Polskiej Fundacji Narodowej w sprawie sądów - zdaniem jej twórców - ma na celu wyjaśnienie polskiej i światowej opinii publicznej potrzeby reformy wymiaru sprawiedliwości w Polsce oraz pokazanie, że znajduje się ona w nurcie światowego dziedzictwa demokratycznego.
Kampania ma się toczyć w telewizji, internecie i na ulicach, gdzie pojawiły się pierwsze billboardy z hasłem: "Niech zostanie tak jak było. Czy na pewno tego chcesz?". Powstały też profile na Facebooku i Twitterze oraz kanał na Youtube.
Budżet kampanii to 19 milionów złotych. Za jej realizację odpowiada nowo powstała spółka Solvere, założona przez byłych współpracowników premier Beaty Szydło.
Raport starosty warszawskiego
Decyzję Państwowej Komisji Wyborczej skomentował były prezes Trybunału Konstytucyjnego sędzia Andrzej Rzepliński.
- Niewiele wiem o okolicznościach prawnych tej sprawy, ale z tego, co wiem, to istnieją daleko idące wątpliwości co do samej zgodności statutu tej fundacji zwłaszcza jej celów, z tym, co czyniła. Także, jeżeli chodzi o jej podporządkowanie ministrowi - powiedział w rozmowie z TVN24. - I z tego co wiem - a wiem niewiele - zastrzegł - to jest sprawa, którą musi zbadać organ nadzoru administracyjnego nad tą fundacją, którym jest w tym przypadku starosta warszawski. I należy czekać na raport starosty warszawskiego - dodał.
"Wstępną ocenę powinna przeprowadzić PKW"
Zdaniem Rzeplińskiego, PKW powinna zbadać sprawę kampanii billboardowej.
- Rozumiem, że Państwowa Komisja Wyborcza może nie mieć dla tej nadzwyczajnej sprawy [narzędzi-red.] - nikt pisząc kodeks wyborczy nie wyobrażał sobie, że może dojść do takiej historii - stwierdził. - Ale to nie znaczy, że skoro ustawodawca w kodeksie wyborczym tego nie przewidział, to ktoś może robić, co mu się żywnie podoba. Także z wydawaniem funduszy państwowych, pochodzących ze środków publicznych, bo z przedsiębiorstw zarządzanych przez skarb państwa, na działalność stricte polityczną- dodał.
- I tu wydaje mi się, że wstępną ocenę tego - nie tylko może, ale i powinna - przeprowadzić Państwowa Komisja Wyborcza - zaznaczył były prezes TK.
- I - naturalnie także przy pomocy odpowiednich ekspertyz, które by zamówiła - znaleźć instrumenty. Bo, powtarzam, to się nie może dziać w jakiejś dziurze prawnej, że my, biedne myszki, nic nie możemy zrobić - ani PKW, ani sądy, ani prokuratura, po prostu nikt. Pieniądze zostały wydane bez przetargu. Trzeba to rozważyć, ale spokojnie, bez jakichś wzajemnych, charakterystycznych dla dzisiejszych czasów pohukiwań jednej i drugiej strony przeciwko sobie - tłumaczył Rzepliński.
Autor: azb/sk / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24