Notatka Agencji Wywiadu dotycząca rzekomego dobijania pasażerów prezydenckiego samolotu tuż po smoleńskiej katastrofie mogła być sfałszowana. Szef Agencji poinformował prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa - donosi "Rzeczpospolita".
Chodzi o notatkę Agencji Wywiadu, która powstała po wyemitowaniu głośnego, półtoraminutowego filmu zarejestrowanego telefonem komórkowym tuż po tragedii. Widać na nim palące się szczątki maszyny i słychać trzaski przypominające wystrzały z broni. W innych wersjach tego filmu, w Internecie, słychać także ludzkie krzyki i przekleństwa. Notatka zaczęła krążyć wśród m.in. polityków w połowie roku.
Ze ściśle tajnej notatki Agencji Wywiadu wynika, że jej funkcjonariusz miał rozmawiać z rzekomym autorem filmu Andriejem Mendierejem. Rosjanin miał twierdzić, że widział funkcjonariuszy OMON biegających wokół wraku i strzelających. "Rz" publikuje treść notatki (pisownia oryginalna, nazwisko pisane jest na różne sposoby):
"Widział funkcjonariuszy OMON, którzy biegli wokół wraku samolotu i strzelali"
„W trakcie rozmowy ze mną Andriej MEDIEREJ stwierdził, że jest przekonany, że po upadku TU 154 M, a przed włączeniem syren alarmowych widział funkcjonariuszy OMON, którzy biegli wokół wraku samolotu i strzelali. Jego zdaniem wyglądało to jak dobijanie rannych. Andriej MENDIREJ potwierdził gotowość złożenia w tej sprawie szczegółowych zeznań przed polskim prokuratorem. Poprosił również o azyl polityczny w Polsce, twierdząc, że po złożeniu zeznań jego życiu grozić będzie niebezpieczeństwo. Na koniec rozmowy zapewniłem Andrieja MENDIEREJA, że polska prokuratura będzie w stanie zapewnić mu ochronę”.
Wątpliwości co do autentyczności tego dokumentu nabrała sama Agencja Wywiadu i powiadomiła o tym prokuraturę. Ta zleciła przeprowadzenie śledztwa policji. Rozmówcy "Rzeczpospolitej" podejrzewają, że notatka została sfałszowana przez ludzi tajnych służb (świadczy o tym język dokumentu) w celu dezinformacji i kompromitacji niektórych środowisk politycznych.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: youtube.com