Mam nadzieję, że to jeden z ostatnich aktów publicznego zgorszenia, który w wypadku tego zakonnika obserwujemy - powiedział w "Faktach po Faktach" szef ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia. W TVN24 komentował słowa ojca Tadeusza Rydzyka, który podczas kazania stwierdził, że podejrzewany o tuszowanie pedofilii biskup jest "współczesnym męczennikiem". Jak zaufać instytucji, która nie ma wypracowanych procedur natychmiastowej reakcji na niepokojące sytuacje? - pytał również gość Piotra Kraśki.
W sobotę w Toruniu odbyły się uroczystości z okazji urodzin Radia Maryja. Podczas mszy świętej kazanie wygłosił ojciec Tadeusz Rydzyk. Powiedział między innymi, że biskup Edward Janiak, oskarżany o tuszowanie pedofilii w Kościele katolickim, to "współczesny męczennik". - To, że ksiądz zgrzeszył, no zgrzeszył. A kto nie ma pokus? - pytał.
Do weekendowych wydarzeń z Torunia oraz słów o biskupie Janiaku odniósł się w poniedziałkowych "Faktach po Faktach" lider ruchu Polska 2050 Szymon Hołownia. - To brednie opowiadane pewnie z powodu jakiejś korporacyjnej lojalności. Być może biskup Janiak w szczególny sposób wspierał, jak to się mówi językiem kościelnym, dzieła ojca Tadeusza Rydzyka - skomentował.
- Myślę też, że ojciec Tadeusz Rydzyk ma problem z mówieniem o nim per ojciec. Mam wrażenie, zwłaszcza po sobotnim wystąpieniu, że to jest obelga dla ojców - powiedział Hołownia.
Dodał, że w jego rozumieniu "nazywanie ojcem kogoś, kto wyszydza gwałty dokonywane na dzieciach" oraz "nazywa męczennikami tych, którzy są podejrzewani, bo nie skazani (w przypadku biskupa Janiaka - red.) o tuszowanie tego typu przestępstw" to "mentalność kastowa". - On jest częścią układu polityczno-biznesowo-kościelnego i jeżeli atakują którąś z części tego układu, to trzeba się bronić oraz powiedzieć, gdzie jesteśmy my, a gdzie jest wróg - mówił lider Polski 2050.
- Ojciec Tadeusz Rydzyk, odkąd pojawił się na polskiej scenie publicznej, a później politycznej, zawsze żył z tego, że miał jakiegoś wroga, zawsze przeciwko jakiemuś wrogowi kogoś buntował, zawsze bronił ludzi przed jakimś wrogiem, zawsze podkręcał lęk, a nie koncentrował się na nadziei - wymieniał. - Mam nadzieję, że to jeden z ostatnich aktów publicznego zgorszenia, który w wypadku tego zakonnika obserwujemy - podsumował gość TVN24.
"Niektórzy z nich uwierzyli, że są ponad prawem"
Dopytywany o wspomnianą przez siebie "mentalność kastową", Hołownia zaznaczył, że duchowni przy sprawach związanych z pedofilią "muszą to sobie jakoś opowiadać, racjonalizować". - Oni muszą mieć do tego przekonywującą historię, że oto być może pozwalają sobie na mniejsze zło, żeby ocalić większe dobro. Ale w kodzie moralnym, jak już się zaczyna mówić o tym, że zgadzamy się na mniejsze zło, to nie ma znaczenia, czy zło jest mniejsze, czy większe - tłumaczył.
- A dlaczego jest to wyciszane? Mam jedną przyczynę, jeden prosty powód: kastowość, oderwanie od rzeczywistości, oderwanie od realnego życia, od realnych problemów, od realnych ludzi i od realnej miary - wymienił. - To jest absurdalne wbijanie sobie do głów, że ksiądz jest kimś lepszym i większym - powiedział Hołownia. - Niektórzy z nich uwierzyli, że są ponad prawem, że są ponad jakimkolwiek porządkiem moralnym. Trzeba im przywrócić świadomość, że wcale poza nim nie są - zaznaczył.
"Mówię to jako katolik: nie wiem, po co nam dziś Episkopat Polski"
- Jeżeli ja mam dziecko i miałbym je posłać do kościoła, miałbym je posłać na religię, miałbym świadomość, że instytucja, do której posyłam to dziecko nie ma wypracowanych procedur natychmiastowej reakcji w sytuacji, w której zaczyna dziać się coś niewłaściwego, jakiekolwiek, nawet najmniejsze podejrzenie zachodzi, że ona momentalnie nie reaguje, to jak mam zaufać takiej instytucji? - pytał dalej Hołownia. - Dla mnie to tchórzostwo episkopatu Polski - ocenił, zaznaczając, że "są tam wyjątki, które odzywają się rzadko". - Natomiast większość schowała głowę w piasek i po prostu tchórzliwie milczy - dodał.
Hołownia zwrócił uwagę, że w Kościele jest "mnóstwo narzędzi, które pozwalają takiego zakonnika natychmiast uciszyć i natychmiast obłożyć karami kościelnymi za opowiadanie wołających o pomstę do nieba głupot". - Tylko one nie są stosowane - zaznaczył.
- Mówię to jako katolik: nie wiem, po co nam dziś episkopat Polski. On nic do mojego życia nie wnosi, nie ma go w ważnych kwestiach, a jak się wypowiada, to prawie zawsze bez żadnego znaczenia dla rzeczy, które się realnie dzieją - opisywał.
Hołownia: rząd robi z nas złodziei, oszustów, potencjalnych kombinatorów
W "Faktach po Faktach" padło także pytanie o zbliżający się unijny szczyt i zapowiedź, polski rząd zawetuje budżet UE. - Jeżeli chodzi o Unię Europejską, to będzie to zdrada stanu, ale będzie też po prostu piramidalna głupota, że każdy z nas ma stracić kilka tysięcy złotych, które przypadają na statystycznego Polaka z Funduszu Odbudowy po to, żeby odbudowywać polskie firmy, edukację, sprawność finansową samorządów, tylko dlatego, że (Zbigniew - red.) Ziobro założył nelsona (Mateuszowi - red.) Morawieckiemu - mówił Hołownia. - Tu o nic innego nie chodzi - ocenił.
Gość TVN24 powiedział, że w tej sytuacji "wszyscy jesteśmy zakładnikami rozgrywki tych dwóch panów i tej żałosnej gry".
- To jest tak skrajna nieodpowiedzialność, to jest tak skrajna głupota. Jeszcze na dodatek to robienie z nas Polaków oszustów przed 25 krajami Unii Europejskiej, które nie mają problemu z pojęciem "praworządność", tylko my mamy - mówił dalej. - Nasz rząd robi z nas złodziei, oszustów i potencjalnych kombinatorów. Ja nie wiem, jak można spokojnie usiedzieć, patrząc na to, co oni robią z nami i naszymi pieniędzmi za naszymi głowami, bo dzisiaj Ziobro z Morawieckim po prostu chcą nam ukraść nasze pieniądze. O tym jest ta historia - uznał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24