Część II debaty
Gdzie są granice kompromisu? Czy inność oznacza niezgodę? Co zrobić, kiedy prawda boli? Jak wolny rynek pogodzić z solidarnością? W pierwszej części debaty jej uczestnicy wygłosili krótkie monologi na zadane tematy. W drugiej części rozgorzała między nimi gorąca dyskusja.
O kompromisie
Jako pierwszy głos w debacie zabrał polityk Kazimierz Michał Ujazdowski. Były minister kultury mówił o kompromisie i jego granicach.
- Niezbędnym warunkiem dla osiągnięcia kompromisu jest posiadanie trwałych poglądów - rozpoczął Ujazdowski. Jak zaznaczył, w jego odczuciu granicami kompromisu są trzy. Po pierwsze jest to uznanie racji przeciwnych, jeśli są one uprawnione. Po drugie jest to trwałość, rozumiana jako umiejętność rozkładanie swoich planów w czasie i nierobienie wszystkiego na raz, ponieważ prowadzi to do radykalizmu. Po trzecie, konieczność uznania dobra nadrzędnego, która skłania nas do ograniczenia własnych poglądów.
- Zdolność do kompromisu warunkiem życia twórczego - podsumował Ujazdowski.
O inności
Nasza kultura była budowana przez tysiące lat na nierównowadze płci. Teraz to się zmieniło. Mówiąc o polityce płci, myślimy o polityce równościowej, antydyskryminacyjnej. Nie stało się to jednak ot, tak. Konkretne osoby musiały stanąć do walki o te wartości. Kazimiera Szczuka
Kolejnym prelegentem była literaturoznawczyni i działaczka ruchów kobiecych Kazimiera Szczuka, która zmierzyła się z pytaniem "Czy inność oznacza niezgodę?".
- Nasza kultura była budowana przez tysiące lat na nierównowadze płci. Teraz to się zmieniło. Mówiąc o polityce płci, myślimy o polityce równościowej, antydyskryminacyjnej. Nie stało się to jednak ot, tak. Konkretne osoby musiały stanąć do walki o te wartości, niezgodzić się na ten stan rzeczy. To były chociażby Narcyza Żmichowska, Magdalena Środa, Izabela Jaruga-Nowacka - wyliczała.
Jak tłumaczyła, inność płci nie może być stawiana na równi z innością rasy czy religii, ponieważ jej historia nie była tak krwawa. - Inność jest jednak produktem pewnej hegemonii i jeżeli żyjemy w kulturze androcentrycznej, wówczas to co uważamy za kobiece jest inne - powiedziała.
O prawdzie
Jako trzeci wypowiadał się Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, który rozważał co zrobić, kiedy prawda boli. - To co naprawdę boli, to brak prawdy - rozpoczął. - Wystarczy przeczytać o Wielkim Tygodniu w Ewangelii. Oprócz wielkich rzeczy Ewangeliści napisali o Judaszu, o wyparciu się św. Piotra. Nie bali się prawdy - podkreślił.
Dzisiaj w kościele najłatwiej "płynąć z prądem". Ja to nazywam "BMW - bierny, mierny, ale wierny" Ks. Isakowicz-Zaleski
- Dzisiaj w kościele najłatwiej "płynąć z prądem". Ja to nazywam "BMW - bierny, mierny, ale wierny" - kontynuował duchowny. Jak zaznaczył właśnie bierność i niepodejmowanie trudnych tematów jest najgorszą postawą. - Ale czas gra na korzyść tych, którzy podejmują trudne sprawy - mówił. - Kościół, który boi się prawdy, jest kościołem mało wiarygodnym - podsumował.
O solidarności
Ostatnim mówcą był ekonomista Robert Gwiazdowski, który zmierzył się z problemem pogodzenia idei wolnorynkowych i solidarności społecznej.
- Nie trzeba godzić tych pojęć, one godzą się same - rozpoczął Gwiazdowski. - Obecnie stworzyliśmy sobie system gorszy od feudalnego. W feudalizmie na jeden dzień pracy chłopa dla siebie, przypadał pół dnia pracy chłopa dla pana. Dziś np. stoczniowiec idzie do pracy i żeby mógł dostać 2 tys. zł, jego pracodawca musi zapłacić dodatkowo 1,6 tys. I to dzieje się pod hasłem solidarności. Najbardziej solidarny jest system liberalny - powiedział.
Moderatorami dyskusji byli językoznawca Jerzy Bralczyk oraz duszpasterz środowisk twórczych w Gdańsku ks. Krzysztof Niedałtowski.
Trudne pytania
Gdański Areopag organizowany przez duszpasterstwo środowisk twórczych, sięga do tradycji publicznych zgromadzeń i debat, które w starożytności toczyli Ateńczycy na wzgórzu Aresa.
"Gdański Areopag" trwa od ośmiu lat, od 2001 r. Każdego roku odbywały się spotkania z wybitnymi specjalistami i znawcami poszczególnych dziedzin. Tematem dyskusji były kolejne, kluczowe zagadnienia z Karty Powinności Człowieka, którą przyjęto w 2000 r. Dokument podpisali wówczas m.in. Norman Davies, abp Tadeusz Gocłowski, Andrzej Wajda, Krzysztof Piesiewicz, Siergiej Kowaliow, Jan Nowak-Jeziorański, Agnieszka Holland, Józefa Hennelowa, Janina Ochojska i Andrzej Zoll.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24