Przedstawiliśmy dzisiaj program, główne segmenty, o których będziemy mówić w kampanii. To są naszym zdaniem dla Polaków najważniejsze rzeczy do rozwiązania - przekonywał w "Faktach po Faktach" Sławomir Neumann z Platformy Obywatelskiej, odnosząc się do sobotnich zapowiedzi Grzegorza Schetyny, szefa PO. Marcin Horała z Prawa i Sprawiedliwości ocenił, że propozycje te są "zupełnie niewiarygodne".
Szef PO Grzegorz Schetyna w sobotnim wystąpieniu podczas Forum Programowego Koalicji Obywatelskiej pod hasłem "Uzdrowić Polskę" mówił o najważniejszych tezach programowych.
Przedstawił sześć - jak mówił - głównych zmian, których Polska "pilnie potrzebuje, a Polacy się ich domagają". Zapowiedział m.in. związki partnerskie, zniesienie handlu w niedzielę, podwyżki płac, gruntowne zmiany w ochronie zdrowia, utrzymanie trzynastej emerytury i radykalny program ochrony klimatu, w tym wyeliminowanie węgla w energetyce do 2040 roku.
Horała: to puste obietnice
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Horała ocenił, że zaprezentowany przez Schetynę program jest "zupełnie niewiarygodny". - To puste obietnice. Program sprzeczny z tym, co politycy Platformy w znacznej mierze przez ostatnie cztery lata mówili. Ale przede wszystkim to jest program niewykonalny. Nie ma za nim konkretnych wyliczeń - ocenił.
- Jest jeden element - związki partnerskie, czyli paramałżeństwa homoseksualne - który bardzo wierzę, że Platforma wprowadzi. Zwrot Platformy na lewo, w kierunku LGBT i tęczowej flagi, był bardzo widoczny w ostatnich miesiącach - zaznaczył.
Przyznał, że w programie "są elementy, które warto docenić". - Głównym takim elementem jest zapowiedź tego, że wszystko, co wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość, zostanie utrzymane. Co prawda nie wierzę, że to jest prawda, ale gdyby to była prawda, to jest to bardzo dobre - dodał Horała.
Neumann: to najważniejsze dla Polaków rzeczy
Sławomir Neumann zapewniał, że zapowiedź "wszystko co dane, będzie utrzymane" jest "poza dyskusją". - To mówimy jasno - podkreślił.
- Platforma dzisiaj przedstawiła program, główne segmenty, o których będziemy mówić w kampanii. To są naszym zdaniem dla Polaków najważniejsze rzeczy do rozwiązania - mówił.
Neumann stwierdził, że "wśród ludzi chorych, strach i przerażenie" budzi sytuacja, "kiedy muszą pojechać na SOR [szpitalny oddział ratunkowy - red.] i obawiają się, że poza traumą związaną z chorobą będą musieli kilkanaście godzin na SOR-ze przebywać". - My zrobimy tak, że będzie się oczekiwało godzinę na SOR-ze na decyzję lekarza co dalej z pacjentem - zapowiedział.
Podkreślił, że "jest dzisiaj możliwe, żeby w ciągu godziny do pacjenta podszedł lekarz i po pierwszych badaniach stwierdził, jaki jest stan tego pacjenta i powiedział mu wyraźnie: 'pan będzie leczony w szpitalu, bo jest konieczność' albo 'pana zdrowie jest na tyle dobre, że wystarczy podać leki i idzie pan do domu'".
Zdaniem Neumanna "to jest kwestia organizacji pracy". - Oczywiście reforma ochrony zdrowia wymaga pieniędzy. Sześć procent PKB i 00 miliardów złotych, które możemy zdobyć w Unii, chcemy przeznaczyć na zdrowie. To jest priorytet - mówił polityk PO.
"Nie może być zgody politycznej na to, żeby rok w rok w Polsce umierało ponad 40 tysięcy osób"
Inny priorytet, o którym mówił Neumann, to ochrona środowiska. - Mówimy wyraźnie, że nie może być zgody politycznej na to, żeby rok w rok w Polsce umierało ponad 40 tysięcy osób w związku ze smogiem - podkreślił.
- Olbrzymim wyzwaniem jest też polityka senioralna, przywrócenie praworządności, demokracji, konstytucji w Polsce - wyliczał. Dodał, że "szkoła i edukacja to też jedna z sześciu propozycji". - Musimy dzisiaj ten bałagan, który zostawiła minister (Anna) Zalewska, uporządkować - powiedział gość "Faktów po Faktach".
Horała o rekrutacji podwójnego rocznika: zawsze tak było, że nie każdy się dostanie tam, gdzie sobie wymarzy
Odnosząc się do słów Neumanna o "bałaganie" w oświacie i problemów z rekrutacją podwójnego rocznika do szkół średnich, Horała zapewniał, że "jest miejsc w szkołach średnich więcej niż uczniów w roczniku".
- To, że nie każdy dostanie się tam, gdzie by chciał, gdzie sobie wymarzył, to tak zawsze było. Nie każdy pójdzie akurat do tej jednej szkoły, o której sobie wymarzy, bo to by oznaczało, że znacząco obniżamy poziom edukacji w Polsce. Zawsze będą szkoły lepsze i gorsze i zawsze do tych lepszych nie każdy się dostanie. Na tym między innymi polega to, że one są lepsze, że ci z najlepszymi wynikami się do nich dostają - stwierdził.
Autor: ads\mtom / Źródło: tvn24