Szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki, który w środę odbędzie się w Warszawie, to wydarzenie na najwyższym poziomie politycznym. Obecność na nim prezydenta USA oraz szefa NATO to sygnał, że sojusznicy są skłonni uwzględnić oczekiwania państw wschodniej flanki - ocenił analityk Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM) Marcin Terlikowski.
W środę po południu w Warszawie odbędzie się szczyt Bukaresztańskiej Dziewiątki (B-9), czyli formatu zrzeszającego państwa wschodniej flanki NATO: Bułgarię, Czechy, Estonię, Litwę, Łotwę, Polskę, Rumunię, Słowację i Węgry. W spotkaniu wezmą udział przebywający w Polsce prezydent USA Joe Biden i sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg. Podczas szczytu przywódcy będą rozmawiali o dalszym wzmacnianiu wschodniej flanki NATO, o zbliżającym się szczycie Sojuszu w Wilnie, a także o dalszym wsparciu Ukrainy.
- Rzeczywiście jest to szczyt na najwyższym poziomie politycznym - ocenił w rozmowie z PAP analityk PISM Marcin Terlikowski. - Dodatkowo będzie w nim brał udział prezydent Stanów Zjednoczonych oraz sekretarz generalny NATO, zatem będzie to również sygnał polityczny, że sojusznicy są skłonni uwzględnić oczekiwania państw wschodniej flanki - dodał.
Pytany o zakres tych oczekiwań Terlikowski powiedział: - Chodzi o to, abyśmy mieli więcej sił sojuszniczych na stałe rozmieszczonych w krajach wschodniej flanki - w Polsce, ale też na Litwie, na Łotwie, w Estonii, w Rumunii. Wyjaśnił, że chodzi o wsparcie sił, które "będą tutaj gotowe do reakcji natychmiast, a nie sił, które będą (...) stacjonować gdzieś w Europie Zachodniej czy Stanach Zjednoczonych".
Szczyt ma się zakończyć wspólną deklaracją
Jak zapowiedział we wtorek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, po szczycie Bukaresztańskiej Dziewiątki w Warszawie ma zostać opublikowana wspólnie wynegocjowana deklaracja.
Zdaniem analityka PISM w dokumencie "możemy spodziewać się potępienia nieuzasadnionej, nielegalnej inwazji Rosji na Ukrainę". - To już jest pewien wspólny element we wszystkich oświadczeniach państw Unii Europejskiej czy państw NATO - dodał Terlikowski. Podkreślił, że "wszystkie państwa zachodnie stoją twardo na stanowisku, że Ukraina powinna odzyskać swoją suwerenność".
Terlikowski powiedział ponadto, że szczyt B-9 ma duże znaczenie z uwagi na planowany w Wilnie szczyt NATO w lipcu. - Będzie to szczyt, który potwierdzi kopernikański przewrót w NATO, czyli powrót do wysuniętej obrony i ustanowienie mechanizmów trwałej obrony i odstraszania przed Rosją, a najbardziej zainteresowane efektywnym odstraszaniem i obroną przed Rosją są państwa Bukareszteńskiej Dziewiątki - podkreślił ekspert.
Według harmonogramu spotkanie grupy B-9 rozpocznie się w środę po godz. 14. Początek sesji plenarnej - o 14.40.
Źródło: PAP