Donald Tusk i Aleksander Vuczić spotkali się w środę w Belgradzie. W tym samym czasie w Rosji trwa szczyt państw zrzeszonych i aspirujących do grupy BRICS. Prezydent Serbii w czasie wspólnej konferencji mówił, iż polski premier "jest winny temu, że nie jestem w Kazaniu".
Premier Donald Tusk spotkał się w środę w Belgradzie z prezydentem Serbii Aleksandrem Vucziciem. Obaj przywódcy zwrócili uwagę na to, że do wizyty doszło w momencie, gdy w rosyjskim Kazaniu odbywa się szczyt BRICS, któremu przewodniczy prezydent Rosji Władimir Putin.
- On (Tusk - red.) jest winny temu, że nie jestem w Kazaniu na szczycie BRICS - wtrącił podczas konferencji serbski przywódca. Na te słowa stojący obok szef polskiego rządu zareagował lekkim uśmiechem.
Wcześniej na konferencji serbski przywódca podziękował Tuskowi "za to, że również jako przewodniczący Rady Europejskiej przyjeżdżał do Belgradu, zawsze wspierając nasze europejskie aspiracje". - W odróżnieniu od innych w Brukseli chciał słuchać serbskiej perspektywy - dodał Aleksander Vuczić.
Zwrócił uwagę, że "Polska jest kluczowym partnerem Serbii, a (wzajemne - red.) relacje stale się rozwijają, zwłaszcza w kwestiach gospodarczych". - Niewiele osób w Serbii rozumie, jak (bardzo) rosną znaczenie i pozycja Polski. Wpływ Polski w Serbii niezmiennie się zwiększa - ocenił.
Mówił też między innymi, że premier RP "chciałby, by Belgrad przyjął sankcje nakładane na Rosję". - Ja jednak starałem się przedstawić nasze stanowisko i zwrócić uwagę na pomoc, której udzieliliśmy Ukrainie - wyjaśniał.
Na tej samej konferencji Tusk mówił później: - Bardzo dziękuję za ten gest. Wiem, że nie było to łatwe i że zdecydowałeś się, drogi przyjacielu, na rozmowy ze mną, chociaż miałeś bardzo atrakcyjną politycznie propozycję w tym samym czasie. Bardzo to doceniam.
Serbska delegacja w Rosji
Na spotkaniu grupy BRICS pojawiła się jednak delegacja z Serbii. Przewodzi jej wicepremier Aleksandar Vulin. Polityk ten, cytowany w środę przez dziennik "Politika", mówił: "chcę dowiedzieć się więcej o BRICS i ma nadzieję, że znajdzie się tam miejsce dla Serbii".
Oprócz wicepremiera delegacja składa się także z ministra obrony Bratislava Gaszicia, minister gospodarki Adrijany Mesarović i ministra bez teki Nenada Popovicia. Vulin i Popović znajdują się na amerykańskiej liście sankcyjnej za kontakty z Rosją.
Prezydent Serbii Aleksandar Vuczić, pomimo wystosowanego wcześniej przez Władimira Putina zaproszenia, odmówił w poniedziałek udziału w szczycie. Serbski przywódca stwierdził wcześniej, że w terminie tym będzie spotykać się z "ważnymi gośćmi z zagranicy".
W środę do Belgradu przybyli premier Donald Tusk oraz premier Grecji Kyriakos Micotakis, z którymi tego dnia spotkał się prezydent Vuczić.
Szczyt BRICS. Środek dla celu Putina
Organizując szczyt w Kazaniu, Putin chciał dowieść fiaska zachodniej polityki sankcji i izolowania jego kraju, zwłaszcza w odniesieniu do krajów Globalnego Południa, a także zademonstrować wolę położenia kresu rzekomej "hegemonii" Zachodu w światowych relacjach dyplomatycznych na rzecz "świata wielobiegunowego" – oceniła AFP.
BRICS po rozszerzeniu w styczniu 2024 r. liczy dziewięciu członków: Brazylię, Rosję, Indie, Chiny, RPA, Egipt, Etiopię, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie. Należąca do NATO Turcja we wrześniu wystąpiła o włączenie jej do tej organizacji.
W tegorocznym szczycie pod przewdnictwem Władimira Putina bierze udział ponad 20 przywódców, w tym prezydent Chin Xi Jinping, premier Indii Narendra Modi i prezydent Iranu Masoud Pezeshkian. Na wydarzeniu pojawili się przedstawiciele państw zrzeszonym w tym formacie, ale także aspirujących do stania się jego częścią.
Wśród oficjalnych celów istnienia BRICS wymieniane są m.in. stworzenie nowego systemu walutowego oraz reforma ONZ. Obecnie organizacja zrzesza kraje, których łączny dochód przekracza jedną trzecią światowego PKB, a zamieszkuje je 45 procent ludności Ziemi. W 2020 roku PKB państw BRICS przewyższyło ten sam wskaźnik państw G7.
BRICS jest założycielem Nowego Banku Rozwoju (New Development Bank) z siedzibą w Szanghaju. Do podstawowych zadań tej instytucji - wedle oficjalnych założeń - należą m.in. wspieranie zrównoważonego rozwoju i inwestycje infrastrukturalne w krajach rozwijających się.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/ANDREJ CUKIC