Były minister obrony Aleksander Szczygło został przesłuchany przez prokuratorów w sprawie ostrzału wioski Nangar Khel - dowiaduje się TVN24. Przesłuchanie miało miejsce w Warszawie.
Przesłuchanie byłego ministra odbyło się w siedzibie Naczelnej Prokuratury Wojskowej, zajęło około dwóch godzin. Sam Aleksander Szczygło po jego zakończeniu nie chciał się wypowiadać. - Udzieliłem wszelkich informacji, które znam - stwierdził jedynie.
Ostrzał wioski, w którym zginęło 6 cywili, miał miejsce w sierpniu zeszłego roku, kiedy Szczygło był ministrem obrony. Jak wynika z ustaleń dziennikarzy "Superwizjera" telewizji TVN, sam minister krótko po tragedii był w Afganistanie, rozmawiał z uczestniczącymi w zdarzeniu polskimi żołnierzami, a dwóch z nich jego śmigłowcem odleciało do innej bazy na terenie Afganistanu. (ZOBACZ CO USTALIŁ SUPERWIZJER)
Zarzuty i areszt
Od 13 listopada siedmiu żołnierzy uczestniczących w ostrzale wioski znajduje się w areszcie. We wtorek sąd przedłużył areszt o kolejne trzy miesiące. Prokuratura postawiła im zarzuty dokonania zbrodni wojennych, sześciu grożą kary dożywocia, zaś jednemu - 25 lat więzienia. (ZOBACZ INFORMACJĘ)
Sam Aleksander szczygło spodziewał się przesłuchania w charakterze świadka. Zdecydowanie zaprzeczał, jakoby resort obrony pod jego kierownictwem próbował tuszować sprawę ostrzału wioski. (ZOBACZ MIN. SZCZYGŁO "W KROPCE NAD i")
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mówi Jacek Kondracki, adwokat jednego z żołnierzy/TVN24