Od 27 grudnia trwa w Polsce akcja szczepienia przeciwko COVID-19. Jako pierwsi - na "etapie zero" - mają być zaszczepieni przede wszystkim medycy i pracownicy ochrony zdrowia. W ostatnich dniach jednak zaszczepione zostały osoby spoza tej grupy. Do przyjęcia preparatu przyznali się między innymi europoseł i były premier Leszek Miller, aktorka Krystyna Janda, aktorka Maria Seweryn czy aktor Wiktor Zborowski.
OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>
"Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym"
Do kwestii przyjmowania szczepionek poza kolejnością odniósł się premier Mateusz Morawiecki. "Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć potrzebującym" – napisał na Twitterze.
"Placówki, które dopuściły się tego procederu i osoby, które wykorzystują swoją pozycję do uzyskania szczepionki poza kolejnością szkodzą Narodowemu Programowi Szczepień" - dodał szef rządu.
Budka: oczekujemy od premiera jasnych i jednoznacznych procedur. Rzecznik rządu odpowiada
"Jako Platforma Obywatelska oczekujemy od premiera [Mateusza Morawieckiego - red.] jasnych i jednoznacznych procedur dotyczących kolejności szczepień i maksymalnego wykorzystania potencjału państwa w tym zakresie" - oświadczył wcześniej szef Platformy Obywatelskiej Borys Budka. Jak napisał w mediach społecznościowych, "nie może być miejsca na jakiekolwiek działania poza kolejnością, zwłaszcza dla polityków czy celebrytów".
W odpowiedzi na wpis przewodniczącego PO zamieszczony na Twitterze rzecznik rządu Piotr Mueller napisał, że "zasady są jasne i klarowne". "Warto żeby pan do nich zajrzał. Trzeba ich przestrzegać, a nie lawirować że rzekomo jest coś niejasne" - dodał.
Według Muellera "złamano nie tylko zasady szczepień, ale i elementarnej przyzwoitości. Nie ma i nie będzie zgody na takie zachowania".
Minister zdrowia: przeprowadzimy kontrolę w jednostkach WUM
Warszawski Uniwersytet Medyczny poinformował w czwartek, że z puli dodatkowych 450 dawek szczepionek - które otrzymał z Agencji Rezerw Materiałowych i musiały być wykorzystane do końca roku - zaszczepiono między innymi 300 pracowników szpitali WUM oraz grupę 150 osób obejmującą rodziny pracowników, pacjentów będących pod opieką szpitali i placówek WUM, w tym 18 znanych postaci kultury i sztuki, które zgodziły się zostać ambasadorami powszechnej akcji szczepień.
Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował na konferencji, że zwrócił się do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia o "przeprowadzenie szczegółowej kontroli" w jednostkach WUM. Ma być przeprowadzona 4 stycznia. - Podczas kontroli zweryfikujemy, jakie osoby zostały zaszczepione, ile szczepionek zostało wykorzystanych do szczepienia medyków. Zobaczymy, jak wyglądała struktura grupy zaszczepionej. Przeanalizujemy, czy osoby spoza personelu medycznego rzeczywiście były zaszczepione w ramach wykorzystywania nadwyżek, oszczędności - zapowiedział.
Zdaniem szefa kancelarii premiera Michała Dworczyka, odpowiedzialnego za program szczepień przeciwko COVID-19 "wszystko wskazuje na to, że w szpitalu Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego doszło do bardzo poważnego nadużycia polegającego na dopuszczeniu do grupy zero osób, które nie powinny tam się znaleźć".
Komunikat Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
W sobotę Warszawski Uniwersytet Medyczny wydał w tej sprawie komunikat.
Po zapoznaniu się z informacjami przedstawionymi podczas wczorajszej konferencji prasowej Szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów p. Michała Dworczyka i Ministra Zdrowia p. Adama Niedzielskiego Rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Zbigniew Gaciong powołał wewnętrzną komisję do wyjaśnienia tej sprawy. Organizatorem akcji szczepień nie jest Uczelnia, a Centrum Medyczne WUM sp. z o.o., niepubliczny zakład opieki zdrowotnej wybrany przez Narodowy Fundusz Zdrowia do realizacji Narodowego Programu Szczepień. Rektor zwrócił się także do Przewodniczącego Rady Nadzorczej spółki o wyjaśnienie sprawy.Marta Wojtach, rzecznik prasowy WUM
Autorka/Autor: ft//now
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24