W rejonach, gdzie najmniej osób zaszczepiło się przeciw COVID-10, jest naprawdę źle - ostrzegała specjalistka chorób zakaźnych z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie doktor Agnieszka Szarowska. - Już brakuje miejsc w szpitalu, już karetki muszą jeździć po kilkaset kilometrów i chorych przewozić między szpitalami, żeby dla nich znaleźć miejsce, które będzie jedynym ratunkiem przy niewydolności oddechowej
Doktor Agnieszka Szarowska mówiła w radiowej Jedynce, że w rejonach, w których szczepienia przeciw COVID-19 są na niskim poziomie, jest "naprawdę źle".
- Wirus znalazł te rejony, już tam się mnoży. Tam wiemy, że sytuacja jest bardzo trudna. Już brakuje miejsc w szpitalu, już karetki muszą jeździć po kilkaset kilometrów i chorych przewozić między szpitalami, żeby dla nich znaleźć miejsce, które będzie jedynym ratunkiem przy niewydolności oddechowej - powiedziała.
W Warszawie "stabilnie, ale stabilnie źle"
Szarowska zaznaczyła, że w Warszawie jest "stabilnie, ale stabilnie źle" - cały czas wzrasta liczba zakażeń, jednak nie zaobserwowano problemów z przyjęciami pacjentów. - Tragedii takiej, jak mieliśmy przy trzeciej fali, jeszcze nie ma. Mówię jeszcze ze względu na to, że widzimy, że ta fala dopiero narasta, dopiero się rozpędza. Codziennie wzrost o 100 procent zakażeń robi trochę przerażające wrażenie na nas, na lekarzach pracujących z COVID-em - mówiła.
Specjalistka przewiduje, że w rejonach z wyższym wskaźnikiem szczepień nie będzie częstych hospitalizacji. - COVID-19 będzie oczywiście się pojawiał, te zakażenia będą się pojawiały, bo szczepionka nie chroni przed zakażeniem, szczepionka chroni przed ciężkim przebiegiem i zgonem - dodała.
Wyjaśniła, że osoby zakażone, które zostały zaszczepione, przechodzą chorobę jak typowe przeziębienie. - Bóle mięśni, bóle stawów, czasami stan podgorączkowy, lekki kaszel. Wymagają czasami konsultacji lekarskiej, ale na pewno nie wymagają hospitalizacji - podkreśliła.
- Osoby niezaszczepione, takie, które są całkowicie nieodporne na wirusa, przechodzą to zakażenie ciężko, tak, jak to widzieliśmy w poprzednich falach - dodała.
"To jest ten moment, kiedy można podjąć słuszną decyzję"
- Mamy nadzieję, że ci, którzy się jeszcze nie zaszczepili, może przy tej czwartej fali nie będą się zastanawiali, czy warto, czy nie warto, tylko po prostu zgłoszą się do punktu szczepień, zaszczepią się i nie będzie kolejnej, nie będzie piątej ani szóstej fali - mówiła dr Szarowska.
Podkreśliła, że na szczepienie nigdy nie jest za późno. - W każdej chwili - dzisiaj, jutro, pojutrze - to jest ten moment, kiedy można podjąć tę słuszną decyzję, iść do punktu szczepień i się zaszczepić ze względu na to, że nigdy nie wiemy, kiedy się z tym wirusem zetkniemy i kiedy wywoła u nas covid. Im szybciej podejmiemy te decyzje, im szybciej się zaszczepimy - tym lepiej - powiedziała lekarka.
Szczepienia przeciwko COVID-19 w Polsce
Do niedzieli podano w Polsce 38 621 872 dawki różnych szczepionek przeciw COVID-19. Pierwszą dawką wykonano 20 113 535 szczepień. W pełni zaszczepionych jest 19 830 320 osób - to zaszczepieni jednodawkowym preparatem koncernu Johnson & Johnson lub dwiema dawkami szczepionek firm AstraZeneca, Moderna lub Pfizer/BioNTech.
Źródło: PAP, tvn24.pl