Polska rozważy wariant przyjęcia niemieckich zestawów Patriot, jeśli Niemcy nie przekażą ich Ukrainie - przekazał w poniedziałek premier Mateusz Morawiecki. Dodał jednak, iż "zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał".
Morawiecki został zapytany podczas poniedziałkowej konferencji w Czeladzi w województwie śląskim, czy jeśli Niemcy nie przekażą zestawów Patriot Ukrainie, Polska je wtedy przyjmie.
- Tak, rozważymy taki wariant oczywiście, ale zwracamy uwagę na to, że przecież nikt nie chce pozyskiwać sprzętu po to, by on stał - odpowiedział szef rządu. Podkreślał, że na Ukrainie, także w zachodniej części tego kraju, giną ludzie; wskazywał, że bomby niemal codziennie spadają między innymi na Lwów, Łuck czy Iwano-Frankiwsk. Dodał, że Ukraińcy "spodziewają się kolejnego ataku na początku tego tygodnia".
- W związku z tym niech ta broń, która jest przysyłana, służy jak najlepiej obronie ukraińskiego nieba. W ten sposób będzie też służyła obronie polskiego nieba - powiedział Morawiecki.
Dodał, że "ten bardzo nieszczęśliwy wypadek, to nieszczęśliwe zdarzenie, która miało miejsce kilka tygodni temu w Przewodowie, zdarzyło się dlatego, że ukraińska obrona powietrzna najprawdopodobniej, to w ten sposób się przecież stało, kierowała swoją obronę w kierunku rakiet rosyjskich, które spadały na ukraińskie miasta". - Więc tam ta broń najlepiej będzie służyła - powiedział.
Premier wyraził nadzieję, że "uda się w taki sposób zorganizować cały proces, by rzeczywiście zachodnia część Ukrainy przynajmniej miała tę obronę poprzez nowoczesne systemy obrony przeciwrakietowej, przeciwlotniczej".
Dodał jednocześnie, że "to nie jest nic niezwykłego". - Już dziś przecież, od jakiegoś czasu, i z krajów NATO, i z Polski, broń przeciwlotnicza, przeciwrakietowa jest na Ukrainę kierowana, więc to jest tylko dobra wola po stronie tych, którzy zgłosili się do przekazania tego sprzętu - powiedział Morawiecki.
Prezydencki minister o Patriotach
Do kwestii Patriotów odniósł się także w poniedziałek wieczorem w "Kropce nad i" w TVN24 prezydencki minister Andrzej Dera.
- Prezydentowi chodzi o bezpieczeństwo Polaków. Jeżeli da się to zrobić, żeby one stacjonowały na Ukrainie, to zróbmy to. Jeżeli strona niemiecka uzna, że nie przekaże, nie przeszkoli żołnierzy ukraińskich, nieodzowną częścią przekazania tych baterii będą żołnierze niemieccy, to z oczywistych względów będą stacjonować w Polsce i my to wykorzystamy bez problemu - powiedział.
Sprawa systemów Patriot od Niemiec
20 listopada minister obrony Niemiec Christine Lambrecht (SPD) zaproponowała wsparcie dla Polski obejmujące systemy obrony przeciwlotniczej Patriot i myśliwce Eurofighter, które strzegłyby polskiej przestrzeni powietrznej.
Dzień później szef MON Mariusz Błaszczak poinformował, że "z satysfakcją" przyjął propozycję niemieckiej minister obrony. Po rozmowie z niemiecką minister obrony poinformował, że "potwierdziła chęć" rozmieszczenia wyrzutni przy granicy z Ukrainą.
Z kolei 23 listopada poinformował, że zwrócił się do strony niemieckiej, aby proponowane Polsce baterie Patriot zostały przekazane Ukrainie. Stało się to po ukazaniu się wywiadu, w którym prezes PiS Jarosław Kaczyński mówił, że "dla bezpieczeństwa Polski najlepiej byłoby, gdyby Niemcy przekazali ten sprzęt Ukraińcom".
Prezydent Andrzej Duda zakomunikował z kolei, że "jeśli Niemcy nie zgodzą się na wyjazd baterii na Ukrainę, to trzeba tę ochronę przyjąć u nas".
W poniedziałek Kaczyński powiedział, że rakiety Patriot przydadzą się w tym miejscu, gdzie rzeczywiście będą używane. - Jeśli chodzi o rakiety pod dowództwem niemieckim w Polsce - to jest pewna przenośnia, bo to ludzie, a nie rakiety są pod dowództwem - to jeżeli będziemy mieli do czynienia z wydarzeniem przypadkowym, z rakietą ukraińską, to jest tak, że prawdopodobieństwo, że tu będzie możliwa jakaś skuteczna ingerencja, jest ze względów technicznych minimalna - ocenił.
- Natomiast jeśli to będą rakiety rosyjskie, to dotychczasowa postawa Niemiec nie daje żadnych podstaw do tego, żeby sądzić, że oni zdecydują się na ingerencję, na to, żeby strzelać do rakiet rosyjskich - dodał prezes PiS.
Źródło: PAP, tvn24.pl, TVN24