Polski kapitan był oskarżony o przemyt kokainy. Spędził półtora roku w meksykańskim więzieniu

Źródło:
TVN24
Fragment reportażu "Uwolnić kapitana"
Fragment reportażu "Uwolnić kapitana"TVN24
wideo 2/2
Fragment reportażu "Uwolnić kapitana"TVN24

Prawie ćwierć tony najczystszej kolumbijskiej kokainy miał przemycać do Meksyku polski marynarz, kapitan Andrzej Lasota. Wartość ujawnionego narkotyku określono na około 30 milionów dolarów. Po aresztowaniu Polaka meksykańska prokuratura zażądała wieloletniego więzienia. Kapitan przez ponad półtora roku czekał na proces w jednym z najcięższych meksykańskich więzień. W domu zostały jego żona, dzieci i wnuki. Reportaż "Uwolnić kapitana" Ewy Galicy i Jakuba Stachowiaka.

Andrzej Lasota o pracy marynarza marzył od podstawówki. Jako 15-latek wyjechał do Darłowa, by zacząć naukę w technikum rybołówstwa. Zaliczył wszystkie szczeble morskiej kariery. Zaczynał od małych jednostek pływających po Bałtyku. Ukoronowaniem kariery było dowodzenie oceanicznymi statkami. - On, jak skończył 15 lat, tak do tej pory pływa. W tym roku będzie miał 50 lat, kiedy jest związany z morzem - mówi żona marynarza Mariola Lasota. - To jest dla niego numer jeden w życiu. To jest jego siła, to jest jego moc, jego pasja, to jest chyba największa miłość. Nie wyobrażam sobie tego człowieka, że on nie będzie na morzu – dodaje. Syn marynarza Jakub Lasota przyznaje, że jego ojciec ciągle się edukował i przeprowadzał wewnętrzne kursy.

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA TVN24GO >>>

To miał być jeden z jego ostatnich rejsów przed emeryturą. Kapitan Lasota płynął statkiem UBC Savannah pod cypryjską banderą. Trasę rozpoczął w lutym 2019 roku w amerykańskim porcie w Corpus Christi. Celem była kolumbijska Barranquilla. – To był normalny rejs, normalne przygotowania, normalne życie i nawet w czasie rejsu tak było, że mieliśmy kontakt, rozmawialiśmy – wspomina Mariola Lasota. – Miał być powrót, ale trochę się przedłużyło – dodaje.

Andrzej Lasota od czasów młodości marzył o karierze marynarzaTVN24

"Kazał zamknąć ładownię i natychmiast wezwał służby"

Nic nie wskazywało na to, że sprawy zaczną iść w złym kierunku. W Kolumbii kapitan Lasota dowiedział się, że musi płynąć dalej, do Altamiry, portu w Meksyku, ponieważ na statek nie dotarł jego zmiennik. Na redzie w Altamirze statek kapitana Lasoty pojawił się 19 lipca 2019 roku. UBC Savannah miał w ładowniach ponad 16 tysięcy ton koksu metalurgicznego. Rozładunek zaczął się trzy dni później i wtedy zaczęły się problemy.

- Mama mnie poinformowała, że tata ma kłopoty. Napisałem do taty wiadomość na Messengerze, ale on odesłał mnie do mamy, że ona ma więcej szczegółów – wspomina Jakub Lasota. Córka kapitana Karolina Lasota opowiada, że rodzina została powiadomiona, że na statku pojawiły się dziwne pakunki. – On to zgłosił, ale w związku z tym, że podejrzewają, że to są substancje podpadające pod narkotyki, to wiadomo, że w związku z tym mogą być kłopoty – dodaje.

W czasie rozładunku, na dnie jednej z ładowni, drugi oficer zauważył ukryte pakunki. Wezwano policję. Sytuacja zrobiła się nerwowa, bo Meksykanie uznali, że mają do czynienia z przemytem narkotyków. Po zważeniu i sprawdzeniu, policja była pewna, że przechwyciła prawie 225 kilogramów kolumbijskiej kokainy. Rozpoczęły się przesłuchania załogi. Co ważne dla dalszego ciągu tej historii - marynarze zgodnie twierdzili, że nie mają pojęcia, skąd w ładowni znalazły się narkotyki i że dopełniono wszelkich procedur związanych z powiadomieniem władz.

- Zanim przyszła policja i służby mundurowe, on już nas informował i firmę, jak to wyglądało – mówi Karolina Lasota. – Oczywiście, my nie znaliśmy tych procedur, kogo powinien poinformować, jak to powinno wyglądać. Natomiast my wiemy, że poinformował firmę i powiedział, że te dziwne opakowania znalazł drugi oficer. On powiadomił pierwszego oficera, a ten natychmiast pojawił się u kapitana – tłumaczy i zapewnia, że jej ojciec postąpił zgodnie z Kodeksem ISPS (Międzynarodowym kodeksem ochrony statku i obiektu portowego). – Kazał zamknąć ładownię i natychmiast wezwał służby – dodaje.

Meksykańskie służby znalazły na statku prawie ćwierć tony kolumbijskiej kokainyelsodetampico.com

"Spali na betonie, na własnych butach"

Ruszyło śledztwo. Kilka dni po odnalezieniu narkotyków na statku znowu pojawiły się wojsko i policja. Kapitana Lasotę i jego załogę zakuto w kajdanki i zabrano do aresztu - w sumie trzech Polaków i 19 filipińskich marynarzy. Załodze postawiono zarzuty wprowadzenia na teren Meksyku zakazanych substancji. Groziło za to nawet 25 lat odsiadki. Prokuratura i policja nie uwierzyły załodze, że narkotyki warte około 30 milionów dolarów zostały na statek podrzucone w Kolumbii.

- Ja dopiero sobie to wszystko uświadomiłam, jak zobaczyłam zdjęcia z tej operacji. Dopiero później się dowiadywałam, jak mniej więcej wyglądało to aresztowanie, że oni schodzili (ze statku) w kajdanach, więc te pierwsze dni to był jeden wielki płacz, niedowierzanie i strach – mówi Mariola Lasota.

Załoga statku trafiła do jednego z owianych złą sławą meksykańskich więzień. – Warunki tam były katastrofalne. My się nie spodziewaliśmy tego, jak tam jest. Wiemy, że spali na betonie, na własnych butach. Na początku nie mieli bielizny do przebrania. Oni mówią, że jak zobaczyli chleb, to praktycznie płakali. To więzienie było częściowo pod chmurą, że można było widzieć gwiazdy nocą – wyjaśnia Karolina Lasota. – Mówili, że się boją, bo szczury biegają. My sobie tego nawet nie umieliśmy wyobrazić, co musi czuć osoba, która całe życie wykonuje swoje obowiązki, a tu nagle trafia do takiego miejsca – dodaje.

- To był moment, kiedy myśmy zdali sobie sprawę, w jakim kraju on jest. Jak ja zobaczyłam te kartele, to był moment, że ja się z nim już pożegnałam. On mi normalnie powiedział, że załoga odkryła to na statku i powiedział: "Pamiętaj, ani ja, ani załoga, nikt z nas tego nie zrobił. Myśmy tego nie zrobili". Dla mnie to było wystarczające, ja znam tego człowieka – podkreśla Mariola Lasota.

Kapitan Lasota zostaje w Meksyku

Wszyscy członkowie załogi UBC Savannah pierwszy miesiąc spędzili razem. Nadzieja na zmianę ich położenia pojawiła się na początku września 2019 roku, po miesiącu odsiadki, kiedy wezwano ich na rozprawę do sądu. Rozprawy standardowo są rejestrowane. Na nagraniu widać część załogi statku, między innymi kapitana Lasotę.

- Wprowadził na terytorium Meksyku 224 kilogramów, 789 gramów i 400 miligramów kokainy, co jest wykroczeniem wobec zdrowia publicznego Meksyku – brzmiał zarzut. Sąd uznał ostatecznie, że za kratkami powinien zostać tylko dowódca statku i zwolnił najpierw dwóch polskich oficerów, a potem 19 filipińskich członków załogi. Andrzej Lasota w areszcie został sam.

- To jego zachowanie podczas rozpraw, które miało miejsce w tutejszym sądzie, kiedy był wyzywający i śmiał się głośno. To traktuję, na tym etapie postępowania, jako brak szacunku dla toczącego się postępowania. Jeśli nie okazał szacunku sędziemu, to równie dobrze można domniemywać, że nie okazał szacunku prawu, którym ten kraj się rządzi - powiedział sędzia.

- Wysoki Sądzie, moje zachowanie nie miało na celu ani obrażenie Wysokiego Sądu, ani obrażenie prokuratora. Po prostu niespójność niektórych faktów wywołała uśmiech na twarzy. Nie ma to nic wspólnego z brakiem respektu - bronił się kapitan.

- W takim razie obrona będzie miała czas na to, żeby można było pokazać, że jest inaczej – odparł sędzia.

Rozmowa z autorką i bohaterem reportażu
Rozmowa z autorką i bohaterem reportażu

ZOBACZ CAŁĄ ROZMOWĘ Z KAPITANEM LASOTĄ NA TVN24GO >>>

"Bardzo ciężko oddychał, urywał wyrazy"

Adwokat i tłumacz Juan Godoy ocenia, że meksykańska prokuratura uważała, że dowody nie wskazują na to, aby kapitan nie wiedział na temat tego ładunku. – My jesteśmy przekonani, że on nie miał nic wspólnego z tą sprawą i to wynika klarownie z dowodów. W tym przypadku jest to na tyle ciekawe, że według prawa morskiego odpowiedzialny za ładunek nie jest kapitan, tylko drugi oficer. W zakresie obowiązków kapitana nie ma pilnowania ładunku. Meksykański sąd tego nie wiedział – zwraca uwagę prawnik.

Sytuacja Lasoty pogorszyła się nie tylko ze względu decyzje sądu i samotny pobyt w więzieniu. Kapitan nagle poważnie zachorował. Nie było wiadomo, czy to koronawirus czy inna choroba zakaźna. Rodzina odchodziła od zmysłów.

- Zadzwoniło do nas więzienie, a że mówią tylko po hiszpańsku, my nic nie rozumiemy. To była dla nas bardzo dziwna godzina. Nie wiedzieliśmy, co oni chcą nam przekazać, ale wiedzieliśmy, że coś się stało, bo więzienie nigdy nie dzwoniło – mówi Mariola Lasota. - Po dwóch dniach ledwo żył. Udało mu się zadzwonić do nas, ale bardzo słabo mówił, bardzo ciężko oddychał, urywał wyrazy. Tylko powiedział, że stracił przytomność, jest w bardzo ciężkim stanie i prosił więzienie, aby nas powiadomili - dodaje.

Kapitan przeżył niemal cudem. Po wyleczeniu przeniesiono go do odległego o prawie tysiąc kilometrów ciężkiego zakładu karnego w Tepic. Lasota nie znał języka, w zakładzie wyróżniał się kolorem skóry i pochodzeniem. W celi siedział z członkami karteli narkotykowych. - To drugie więzienie jest o zaostrzonym rygorze. Tam przebywają osoby po wyrokach i to po ciężkich zbrodniach, morderstwach - przekazuje Karolina Lasota.

Adwokat i tłumacz Juan GodoyTVN24

"Są procedury, ale jak widać w Meksyku one nie obowiązują"

W tym czasie prokuratura kończyła swoje śledztwo. Wydawało się, że nikogo nie interesowało, skąd pochodziła kokaina, kto ją ukrył na statku i kto miał ją odebrać. Znaleziono winnego, skonfiskowano narkotyki. Prokurator zaproponował kapitanowi ugodę: w zamian za przyznanie się do winy obiecał niższą karę i odsiedzenie jej w Polsce. Andrzej Lasota odmówił.

- Wydaje nam się, że chodzi tutaj o politykę, że jest to pewien "power struggle" pomiędzy marynarką wojenną, prokuratorem, który ma wielkie ambicje polityczne, a prezydentem – mówi sekretarz generalny firmy InterManager kpt. Kuba Szymański. – Jak w każdym kraju, różne partie mają różne interesy. Chodzi o to, że narkotyki są bardzo ważnym źródłem dochodów dla wielu ludzi, a jednocześnie są wielkim problemem dla państwa. Następuje tutaj wielka walka, a nasz kapitan znalazł się w jej centrum – podkreśla.

W maju 2020 roku Andrzej Lasota został formalnie oskarżony. Groziło mu nawet 25 lat więzienia. Proces Polaka odbywał się w odległym o 800 kilometrów od więzienia mieście Ciudad Victoria. Początek przewodu sądowego kilka razy przesuwano ze względu na szalejącą pandemię. W dniu rozpoczęcia rozprawy kapitan Andrzej Lasota miał już za sobą 20 miesięcy odsiadki. Obrona kapitana i on sam konsekwentnie twierdzili, że ładunek z narkotykami został podrzucony podczas załadunku w porcie Barranquilla w Kolumbii.

- Po pierwsze nie zgadza się czas, po drugie nic nie meldowano nikomu. Może zauważyli, ale nie zameldowali. Natomiast pakunki odkrył drugi oficer – broni się kapitan Lasota.

Kpt. Kuba Szymański sytuację tę porównuje do przykładu kapitana samolotu aresztowanego za to, że w bagażu jednego z pasażerów znaleziono narkotyki. – Nie do pomyślenia sprawa. Co kapitan ma do bagażu? Więc jak w tej sytuacji kapitan ma być odpowiedzialny za dobrze ukryte narkotyki w tysiącach ton węgla, który przewozi? – pyta. – Dlatego przepisy przewidują, że jeśli znajdziemy kontrabandę, to obowiązują procedury i jak widać, w Meksyku one nie obowiązują – uważa.

W tym samym porcie już po zatrzymaniu Lasoty odkryto na dwóch innych statkach podobne ładunki narkotyków. Obie jednostki płynęły z tego samego portu, co statek Polaka. Wszystkie zatrzymane statki zostały zarekwirowane na czas trwania śledztwa. Informatorzy "Superwizjera" w Meksyku twierdzą, że prokuratura w zamian za wydanie statków żądała od armatorów po trzy miliony dolarów w gotówce.

Wyrok

Hiszpański prawnik Juan Godoy od miesięcy pomagał Lasocie. W sądzie na rozprawie był jego tłumaczem. Tuż przed wylotem na proces adwokat poinformował rodzinę o tym, czego będzie można spodziewać się na rozprawie. Zapewnia członków rodziny kapitana, że jest dobrze przygotowany do tej sprawy.

18 marca w dniu rozprawy Mariola Lasota otrzymała telefon od prawnika. – Dzwonię powiedzieć, że już się skończyła dzisiejsza sesja, mowy końcowe. Wszystko szło według planu, pozostaje nam czekać do jutra i wtedy zostanie ogłoszony werdykt – raportuje Juan Godoy.

Następnego dnia, zgodnie z zapowiedzią, mecenas zadzwonił jeszcze raz do członków rodziny kapitana. – Już się skończyła sprawa. Uniewinniony – oświadcza Juan Godoy. – Wróci teraz do aresztu. W ciągu 48 godzin musi być stamtąd wydany, ale to jest tylko kwestia formalności – dodaje.

Mariola Lasota musiała czekać na powrót męża do domu ponad 20 miesięcyTVN24

"Prokurator powiedział, że to ja jestem przestępcą"

Na powrót kapitana Lasoty na szczęście nie trzeba było czekać tygodniami. Marynarz w tajemnicy przyleciał cztery dni po uniewinnieniu. Nie chciał, by na lotnisku witały go media - wolał jak najszybciej dojechać do domu i spotkać się z rodziną. – Z góry byłem nastawiony na to, że wyjdę. To było najważniejsze. Zresztą do żony powiedziałem na początku: ja do was wrócę, tylko nie zaraz - mówi kapitan Andrzej Lasota. Przyznaje, że tęsknił za rodziną: - Najbardziej za wnukami.

Kapitan podkreśla, że w żadnym momencie nie dopuszczał myśli, że nie zostanie wypuszczony. Zwraca uwagę, że prokurator oficjalnie żądał 10 lat więzienia, ale chciał znacznie większej kary. - Prywatnie życzyłby sobie 25 lat – tłumaczy. Na pytanie, co myślał w momencie, gdy pierwszy raz usłyszał zarzuty, odpowiedział, że nie miał czasu na myślenie o tym. – Ja miałem załogę pod sobą w tym czasie. Musiałem myśleć, jak zrobić, żeby jak najmniej ludzi zostało, a najlepiej sam. Nigdy nie zostałem przesłuchany przez prokuraturę ani śledczych. Nikt mnie nie próbował przesłuchać, a na moją sugestię, żeby ludzi przesłuchać na burcie, prokurator powiedział, że to ja jestem przestępcą i to ja mam iść do więzienia – dodaje.

Kapitan Andrzej Lasota został uniewinniony przez sąd w MeksykuTVN24

O pobycie w meksykańskich więzieniach przyznaje, że najtrudniejsze było "zabicie czasu, czyli walka ze stresem". – Ja to robiłem w najprostszy sposób, jaki mam wypróbowany: biegałem. Robiłem średnio 12 kilometrów dziennie marszobiegu – opowiada. Zapytany o plany na przyszłość, mówi że on jest od wykonywania planów, a nie ich ustalania. Rozważa powrót na morze. – Nie chciałbym, żeby się zmarnowało, co się udało zrobić – dodaje.

Mariola Lasota podkreśla, że jest dumna z męża, że wytrzymał w Meksyku. – Baliśmy się niesamowicie. Miałam w życiu wiele szczęśliwych dni, ale ten moment, kiedy usłyszałam, że jest niewinny był najszczęśliwszy – mówi. Nie wierzy, że mąż będzie chciał przejść na emeryturę. – Przecież morze to jest numer jeden w jego życiu – przyznaje. Zapytana, czy nie będzie się teraz obawiać o męża, odpowiada: "pojadę z nim".

ZOBACZ CAŁY REPORTAŻ NA TVN24GO >>>

Autorka/Autor:Ewa Galica, Jakub Stachowiak, asty/b

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Około 350 osób ma stracić pracę w Black Red White - poinformował tvn24.pl Powiatowy Urząd Pracy w Przeworsku. Wcześniej informowaliśmy o zapowiedzi zamknięcia zakładu w tym mieście i zwolnienia 220 pracowników.

Zwolnienia grupowe w znanej polskiej firmie

Zwolnienia grupowe w znanej polskiej firmie

Źródło:
tvn24.pl

Prawdziwym celem Karola Nawrockiego jest nawet nie jego prezydentura, ale umożliwienie powrotu PiS do władzy. Będzie robił wszystko, żeby sypać piach w tryby. Będzie nawet takim Dudą 2.0 - ocenił w "Jeden na jeden" europoseł PSL Adam Jarubas. Mówił, że w przypadku wygranej kandydata PiS "spoistość koalicji byłaby wystawiona na jeszcze większy test niż do tej pory".

"Prawdziwym celem Karola Nawrockiego nie jest prezydentura"

"Prawdziwym celem Karola Nawrockiego nie jest prezydentura"

Źródło:
TVN24

Do trzech lat więzienia grozi 22-latkowi, który w autobusie podszedł do 15-latka i przyłożył mu do głowy pistolet gazowy. Młody mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania gróźb pozbawienia życia oraz narażenia małoletniego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.

"W autobusie przyłożył nastolatkowi pistolet do głowy i zapytał czy się boi"

"W autobusie przyłożył nastolatkowi pistolet do głowy i zapytał czy się boi"

Źródło:
tvn24.pl

Nocne niebo na chwilę się rozświetliło, a potem mieszkańcy Tarnowa usłyszeli głośny huk na tyle głośny, że w niektórych samochodach włączyły się alarmy. Monika Darnobyt, rzeczniczka Grupy Azoty przekazuje, że doszło do eksplozji na terenie elektrociepłowni w Tarnowie. - Nikt nie ucierpiał, zadziałały systemy antyeksplozyjne - przekazała.

Błysk na niebie, a potem przerażający huk. Eksplozja na terenie elektrociepłowni

Błysk na niebie, a potem przerażający huk. Eksplozja na terenie elektrociepłowni

Źródło:
tvn24.pl

Od listopadowej premiery filmu fabularnego o Simonie Kossak - najsłynniejszej popularyzatorce nauki kojarzonej z ochroną Puszczy Białowieskiej - minęły dwa miesiące. Tymczasem w nadchodzących dniach do okrągłego stołu, który ma określić rozwój puszczy przez następne 20 lat, zasiądą ekolodzy, leśnicy, samorządowcy i naukowcy. Wśród nich będą ludzie, którzy jeszcze pamiętają zmarłą w 2007 roku Simonę Kossak.

W najbliższych dniach będzie ważył się los Puszczy Białowieskiej na nadchodzące 20 lat

W najbliższych dniach będzie ważył się los Puszczy Białowieskiej na nadchodzące 20 lat

Źródło:
tvn24.pl

Czy Julia Wieniawa jest milionerką? Przyznaje, że tak. Młoda artystka gra, śpiewa i działa w mediach społecznościowych. Zadebiutowała w wieku 14 lat. O szczegółach zarobków nie chce mówić, bo według niej "pieniądze lubią ciszę". Wieniawa przyznaje, że czasem ulega fanaberiom, ale zaczęła to robić dopiero, gdy osiągnęła "podstawę finansową". - Często ludzie, jak zarobią pierwsze większe pieniądze, to już wtedy idą kupić sobie drogi samochód, albo drogą torebkę - stwierdza.

"Jestem milionerką". Woli mówić o liczbach na social mediach niż na koncie

"Jestem milionerką". Woli mówić o liczbach na social mediach niż na koncie

Źródło:
tvn24.pl

Apuseni - pasmo górskie w Rumunii - było widać ze szczytu Duże Jasło w Bieszczadach. Szczyt Varful Britei jest najbardziej na południe wysuniętym obszarem zaobserwowanym dotychczas z Polski. Pozwoliło na to okno pogodowe.

Z Bieszczadów zobaczyli Rumunię

Z Bieszczadów zobaczyli Rumunię

Źródło:
tvn24.pl

Awaria wodociągowa była prawdopodobnie przyczyną pęknięcia, a następnie zawalenia części ściany budynku przy ulicy Bernardyńskiej w centrum Lublina. Nadzór budowlany oceni, czy kamienica nadaje się do dalszego użytkowania. 14 osób zostało ewakuowanych.

Runęła część kamienicy, ewakuowano 14 osób. Przyczyną była prawdopodobnie woda

Runęła część kamienicy, ewakuowano 14 osób. Przyczyną była prawdopodobnie woda

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Wierzymy, że koniec tego skorumpowanego reżimu jest bliski - powiedzieli w piątek wieczorem uczestnicy protestu przed siedzibą serbskiego nadawcy publicznego RTS w Belgradzie. Zgromadzeni zebrali się na apel studentów, którzy od tygodni prowadzą protest i blokują 60 wydziałów uniwersyteckich w całym kraju.

"Koniec reżimu jest bliski". Tysiące osób na ulicach, mają listę żądań

"Koniec reżimu jest bliski". Tysiące osób na ulicach, mają listę żądań

Źródło:
PAP

Wiceprzewodniczący parlamentu Słowacji Tibor Gaszpar, jeden z najbliższych współpracowników premiera Roberta Ficy, z którym odwiedził w ostatnich dniach Moskwę, zasugerował w piątek wieczorem na antenie telewizji państwowej STVR, że kraj może wystąpić z Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego. Taką sugestię odrzucił prezydent Peter Pellegrinii.

Właśnie wrócił z Moskwy. Sugeruje "skrajne rozwiązanie" dla Słowacji

Właśnie wrócił z Moskwy. Sugeruje "skrajne rozwiązanie" dla Słowacji

Źródło:
PAP

Były prezydent Boliwii Evo Morales ma zostać aresztowany - zdecydował sąd. Prokuratura zarzuca mu, że utrzymywał relacje seksualne z niepełnoletnią dziewczyną, która w 2016 roku, wówczas jako 15-latka, miała zajść z nim w ciążę. Morales nie stawił się na rozprawie sądowej.

Jest nakaz aresztowania byłego prezydenta. Prokuratura: zapłodnił 15-latkę

Jest nakaz aresztowania byłego prezydenta. Prokuratura: zapłodnił 15-latkę

Źródło:
PAP

Kubański dysydent Jose Daniel Ferrer, który wyszedł na wolność, potwierdził, że opozycjoniści osadzeni w zakładach karnych są brutalnie traktowani. W wywiadzie dla dziennika "El Mundo" podkreślił, że sceptycznie podchodzi do zapowiedzi złagodzenia represji ze strony władz w Hawanie.

Dysydent wyszedł z więzienia. Potwierdził najgorsze

Dysydent wyszedł z więzienia. Potwierdził najgorsze

Źródło:
PAP
Mąż stanu czy "ten, który przegrał na kilku polach"? Cztery lata pełne sprzeczności

Mąż stanu czy "ten, który przegrał na kilku polach"? Cztery lata pełne sprzeczności

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Kobieta pracująca na kurzej fermie w angielskim Devon znalazła jajo o rzadkim kulistym kształcie. Niezwykły okaz ma trafić na aukcję charytatywną.

Znalazła okrągłe jajko. "Jedno na miliard"

Znalazła okrągłe jajko. "Jedno na miliard"

Źródło:
BBC, The Guardian

Co piąta skarga na pracodawcę w Polsce, to ta złożona w Warszawie. W 2024 roku inspektorzy pracy w stolicy nałożyli na firmy i instytucje blisko 2,4 tys. mandatów na kwotę ok. 3 mln złotych. To oznacza, że średnia wysokość mandatu wynosiła zaledwie 1,3 tys. zł. Andrzej Cegła, Okręgowy Inspektor Pracy w Warszawie zwraca uwagę w rozmowie z redakcją biznesową tvn24.pl na "piramidalne struktury podwykonawców". - Czasami to sam pracownik nie wie, dla kogo pracuje - przyznaje.

W tym mieście pracownicy składają najwięcej skarg

W tym mieście pracownicy składają najwięcej skarg

Źródło:
tvn24.pl

Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski w piątkowym komunikacie resortu wydał zalecenia, które powinny wdrożyć osoby i instytucje, by ograniczyć skutki wycieku danych z EuroCert. Rekomendacje obejmują między innymi zablokowanie zdalnego dostępu, zmianę poświadczeń do kont i systemów oraz zaktualizowanie danych logowania. 

Wicepremier apeluje: należy zmienić dane logowania

Wicepremier apeluje: należy zmienić dane logowania

Źródło:
PAP

Jeżeli administracja Joe Bidena nie zapewni, że nie będzie egzekwowała prawa dotyczącego TikToka, aplikacja zostanie wyłączona w USA 19 stycznia - oświadczyła firma. Zareagowała w ten sposób na wyrok Sądu Najwyższego pozwalający na zakazanie działalności platformy.

Ostatnie chwile przed zakazem. Gigant wydaje oświadczenie

Ostatnie chwile przed zakazem. Gigant wydaje oświadczenie

Źródło:
PAP, tvn24.pl

W ponad dwustuletniej historii Stanów Zjednoczonych nie jest pierwszym byłym prezydentem, który wróci do Białego Domu, ale z pewnością będzie pierwszym, który obejmie urząd z wyrokiem w sprawie karnej. W poniedziałek odbędzie się inauguracja prezydentury Donalda Trumpa. Materiał magazynu "Polska i Świat". Całe wydanie dostępne w TVN24 GO.

Takiej inauguracji Ameryka nie widziała od 40 lat. "Będzie duże widowisko"

Takiej inauguracji Ameryka nie widziała od 40 lat. "Będzie duże widowisko"

Źródło:
TVN24

Policjanci szukali mężczyzny, który w Galerii Mokotów wypłacił dużą sumę gotówki, pochodzącą z "przestępczych działań". Poszukiwany sam zgłosił się na komendę. Twierdził, że "chciał tylko pomóc koledze". Odpowie za paserstwo.

Wypłacił dużą sumę, szukali go policjanci. Sam zgłosił się na komendę

Wypłacił dużą sumę, szukali go policjanci. Sam zgłosił się na komendę

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W kampanii wyborczej liczy się to, kto wspiera kandydata. Karol Nawrocki jest popierany przez PiS - to słychać. Natomiast w internecie widać, kto jeszcze stoi za nim murem. To między innymi zawodnik freak fightów "Wielki Bu", który swego czasu został skazany za porwanie, siedział za to w więzieniu, a teraz mieszka w Dubaju.

Został skazany za porwanie, teraz mieszka w Dubaju. Co łączy "Wielkiego Bu" z Karolem Nawrockim?

Został skazany za porwanie, teraz mieszka w Dubaju. Co łączy "Wielkiego Bu" z Karolem Nawrockim?

Źródło:
Fakty TVN

Aleksandra Twaróg to pierwsza w historii miejska rzeczniczka praw ucznia w Krakowie. 19-letnia aktywistka pokonała kontrkandydatów, choć test konkursowy napisała najgorzej ze wszystkich. Wcześniej wspierała w kampanii obecnego prezydenta Krakowa Aleksandra Miszalskiego z KO, była też jego asystentką. Władze miasta bronią młodej urzędniczki, pokazując wyniki wszystkich etapów konkursu. Wynika z nich, że Twaróg uzyskała łącznie najwięcej punktów. - Ten konkurs mógł być ustawiony - mówi poseł PiS Łukasz Kmita.

Test napisała najgorzej, konkurs i tak wygrała. Wcześniej współpracowała z prezydentem

Test napisała najgorzej, konkurs i tak wygrała. Wcześniej współpracowała z prezydentem

Źródło:
tvn24.pl

Mark Brzezinski w poniedziałek zakończy swoją misję w roli ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce. Opublikował pożegnalny film, w którym dzieli się istotnymi osiągnięciami w relacjach polsko-amerykańskich i ważnymi momentami swojej kadencji.

"Polska stała się dla mnie drugim domem". Brzezinski żegna się z ambasadą

"Polska stała się dla mnie drugim domem". Brzezinski żegna się z ambasadą

Źródło:
TVN24

Australopitek, wymarły ssak naczelny z podrodziny Homininae, który żył około 3,5 miliona lat temu w południowej Afryce, jadł znikome ilości mięsa lub wcale - wynika z najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z University of the Witwatersrand w RPA i Towarzystwa Maksa Plancka w Niemczech.

Nasi prehistoryczni przodkowie mogli być wegetarianami

Nasi prehistoryczni przodkowie mogli być wegetarianami

Źródło:
sciencedaily.com, PAP

Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy ponownie rozbrzmi w najróżniejszych zakątkach świata. W ramach 33. Finału zarejestrowanych zostało 95 zagranicznych sztabów. - Jesteśmy prawie gotowi - mówił w TVN24 szef sztabu na Bali Andrzej Jakubowski. Anna Tomala, organizatorka z Melbourne, przypomniała, że to już dziewiąty Finał w Australii, a ludzie "zawsze na ten dzień czekają".

Pierogi na Bali, impreza "po naszemu" w Melbourne. Zagraniczne sztaby WOŚP w pełnej gotowości

Pierogi na Bali, impreza "po naszemu" w Melbourne. Zagraniczne sztaby WOŚP w pełnej gotowości

Źródło:
tvn24.pl
Gdzie jest "Frog"? I dlaczego już nie ma listu gończego za nim?

Gdzie jest "Frog"? I dlaczego już nie ma listu gończego za nim?

Źródło:
tvn24.pl
Premium