Suchowola koło Staszowa. Kobieta cofała, wyczuła pod kołami przeszkodę. Na ziemi leżał mężczyzna, nie przeżył

Śmiertelny wypadek w Suchowoli
Wycofując z posesji wyczuła pod kołami przeszkodę. Na ziemi leżał mężczyzna, nie przeżył [wideo bez dźwięku]
Źródło: OSP Osiek

Tragedia w Suchowoli w województwie świętokrzyskim. Kierująca samochodem, wyjeżdżając tyłem z prywatnej posesji, przejechała po leżącym na ziemi mężczyźnie. 59-latek nie przeżył. Jak informuje policja, był najprawdopodobniej pijany. - Prowadzimy postępowanie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym - przekazała w rozmowie z tvn24.pl Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji.

Do tragicznego wypadku doszło w niedzielę około godziny 18.30 w miejscowości Suchowola (powiat staszowski, woj. świętokrzyskie). Służby otrzymały informację o potrąceniu pieszego przez samochód osobowy.

Policja: mężczyzna leżał na ziemi, był prawdopodobnie pijany

Przybyli na miejsce funkcjonariusze ustalili że 35-letnia kierująca osobowym volkswagenem, wyjeżdżając z prywatnej posesji, przejechała leżącego mężczyznę. Pomimo podjętej przez służby reanimacji, 59-latka nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon w wyniku odniesionych obrażeń.

Śmiertelny wypadek w Suchowoli
Śmiertelny wypadek w Suchowoli
Źródło: OSP Osiek
Śmiertelny wypadek w Suchowoli
Śmiertelny wypadek w Suchowoli
Źródło: OSP Osiek

- 35-latka tłumaczyła policjantom, że nie widziała tego mężczyzny. Jest to droga prowadząca przez wieś, nieoświetlona. Kobieta mówiła, że podczas cofania poczuła opór, a silnik jej samochodu zgasł. Zapaliła go ponownie i znów zaczęła cofać. Wtedy zauważyła, co się stało - przekazała w rozmowie z tvn24.pl młodsza aspirant Joanna Szczepaniak, oficer prasowa staszowskiej policji.

Postępowanie w sprawie wypadku w Suchowoli

Funkcjonariuszka podkreśliła, że kobieta jechała bardzo wolno.

- Prowadzimy postępowanie w kierunku spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Na razie za wcześnie jest na to, by mówić, jak zakończy się ta sprawa - dodała Szczepaniak.

Zdjęcia z miejsca zdarzenia otrzymaliśmy od strażaków z OSP Osiek.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: