Rząd chce wprowadzić stan wyjątkowy w miejscowościach przy granicy z Białorusią. Teraz taką decyzję musi zaakceptować prezydent, następnie może ją uchylić Sejm. Politycy opozycji komentowali w środę tę sprawę. - Obawiam się, że może to być tylko zasłona dymna, by przykryć niekompetencję rządu w zakresie ochrony granic - ocenił szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.
Premier Mateusz Morawiecki poinformował we wtorek, że rząd wystąpił do prezydenta Andrzeja Dudy o wprowadzenie stanu wyjątkowego w części województw podlaskiego i lubelskiego w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. Stan wyjątkowy w Polsce ma obowiązywać przez 30 dni i objąć 183 miejscowości: 115 w województwie podlaskim oraz 68 w województwie lubelskim. Zobacz pełną listę miejscowości.
Zgodnie z przepisami prezydent "niezwłocznie" rozpatruje wniosek rządu o wprowadzenie stanu wyjątkowego i wydaje - jeśli uzna za stosowne - rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego. Rozporządzenie może zostać uchylone przez Sejm.
Stan wyjątkowy. Kosiniak-Kamysz: Jestem sceptyczny
Wniosek rządu komentowali w środę w Sejmie politycy. Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego, powiedział, że "jest sceptyczny", bo "nie widzi argumentów" przemawiających za jego wprowadzeniem. - Może premier przyjedzie do Sejmu i przedstawi informację służb specjalnych, może zwołają komisję do spraw służb specjalnych i powiedzą, jakie są efekty pracy naszych służb specjalnych w aspekcie bezpieczeństwa na granicy. Dzisiaj ani ja, ani nikt z opozycji nie ma takich informacji. Jeżeli nie chcieli się dzielić tą wiedzą, to rolą opozycji nie jest branie odpowiedzialności za decyzje rządu, które są decyzjami politycznymi, a nie patriotycznymi - ocenił lider ludowców.
Stan wyjątkowy. Budka: Prezydent powinien zwołać Radę Bezpieczeństwa Narodowego
Zdaniem Budki "trzeba odpowiedzieć na pytanie", czy wniosek rządu to "zabieg czysto PR-owski, by rząd podsycał emocje i udawał, że dba o bezpieczeństwo Polaków, czy rzeczywiście pojawiły się takie informacje, że jest to (stan wyjątkowy - red.) konieczność".
- Ta wiedza jest niezbędna. Najlepszym miejscem do przekazania tej wiedzy jest Rada Bezpieczeństwa Narodowego, którą prezydent powinien zwołać, jeżeli chce podjąć taką decyzję - stwierdził.
Dodał, że "nie wyobraża sobie, by w demokratycznym kraju można było wprowadzić stan wyjątkowy bez żadnych konsultacji z szeroko rozumianą opozycją, bez poinformowania opinii publicznej o rzeczywistych motywach takiego działania". - Obawiam się, że może to być tylko zasłona dymna, by przykryć niekompetencję rządu w zakresie ochrony granic - mówił Budka.
Stan wyjątkowy. Gawkowski: Rząd sobie nie poradził
Krzysztof Gawkowski, szef klubu Lewicy, zadeklarował, że jego ugrupowanie "zrobi wszystko, by rozporządzenie prezydenta o stanie wyjątkowym przepadło, żeby polski parlament nie kneblował ust prasie na granicy, organizacjom pozarządowym, które tam pomagają i przede wszystkim, żebyśmy wykazali się wsparciem humanitarnym dla ludzi, którzy nie mają żadnej pomocy".
- Rząd sobie nie poradził z tym, co się dzieje na granicy. A mamy do czynienia z kryzysem, który dotyczy 30 osób. Jeżeli nie radzi sobie z 30 osobami, wprowadza stan wyjątkowy, to znaczy, że specjalnie eskaluje konflikt, robi wszystko, by ten konflikt zaostrzyć, a nie go zamknąć. Lewica ma prostą receptę - przyjmijmy tych ludzi, otwórzmy ośrodki dla uchodźców. To jest 30 osób - podkreślił Gawkowski.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24