W pasie przygranicznym trwa stan wyjątkowy. Mieszkańcy opowiadają o trudnościach w przemieszczaniu się i obecności wojska. - Większość kraju nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to tutaj wygląda - powiedziała jedna z mieszkanek. Straż Graniczna poinformowała, że udaremniła w niedzielę łącznie 151 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej.
Rzecznik Straży Granicznej podporucznik Anna Michalska przekazała, że w niedzielę funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali na terenie województwa podlaskiego jedną nielegalną imigrantkę, obywatelkę Konga. Pogranicznicy udzielili kobiecie pierwszej pomocy przedmedycznej, gdyż miała uraz nogi. Wezwali karetkę pogotowia, która zabrała Kongijkę do szpitala.
W niedzielę SG udaremniła łącznie 151 prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej. Ponadto Straż Graniczna zatrzymała dwie osoby za pomocnictwo. Obywatel Syrii z polskim dokumentem pobytu i obywatel Polski czekali pod granicą. Mieli prawdopodobnie zabrać nielegalnych imigrantów. "Obecnie SG prowadzi czynności z zatrzymanymi. Prawdopodobnie usłyszą zarzut pomocnictwa" – poinformowała Michalska.
Mieszkańcy o stanie wyjątkowym
W rozmowie z TVN24 o życiu w cieniu stanu wyjątkowego opowiadali mieszkańcy strefy.
- Wczoraj jechałem z Łapicz do znajomej pięć kilometrów dalej do wsi, która już jest poza obszarem objętym stanem wyjątkowym. Podczas kontroli policjanci spytali się, dokąd jadę, po co. Jak powiedziałem, że do znajomych, oni stwierdzili, że do znajomych nie można teraz jeździć. Mimo że to już nie jest strefa objęta tym stanem - mówił jeden z mieszkańców. - Nie wiem, jak to interpretować. Czyli co, ja muszę zostać w swojej wiosce, siedzieć tam, nie wychylać się nigdzie? - pytał.
Pani Marta, która pracuje w antykwariacie w Krynkach, stwierdziła, że "większość kraju nie zdaje sobie sprawy z tego, jak to tutaj wygląda". - Na przykład moi znajomi, którzy mieli teraz przyjazd służbowy, kiedy ja do nich dzwoniłam i mówiłam, żeby zaopatrzyli się w przepustki, bo może być różnie, bo sami nie wiemy, jak będzie, stwierdzili, że "e tam, przecież nic nie będzie takiego". Potem jak zostali zatrzymani przez ludzi pod bronią, jak musieli otworzyć pakę, jak musieli wszystko poprzesuwać, to padł tylko komentarz "no grubo". W tej chwili dzwonią do mnie pytać, jak się czuję - relacjonowała.
Stan wyjątkowy w 183 miejscowościach
W czwartek prezydent Andrzej Duda wydał rozporządzenie o wprowadzeniu stanu wyjątkowego w przygranicznym pasie z Białorusią, czyli w części województw podlaskiego i lubelskiego. Rozporządzenie zostało już opublikowane w Dzienniku Ustaw i weszło w życie z dniem ogłoszenia. Pas obejmuje 183 miejscowości (115 w woj. podlaskim i 68 w woj. lubelskim).
O wprowadzenie stanu wyjątkowego na 30 dni wnioskował rząd w związku z sytuacją na granicy z Białorusią. Po białoruskiej stronie, w Usnarzu Górnym k. Krynek (woj. podlaskie) od trzech tygodni koczuje grupa imigrantów, która chce dostać się do Polski. Zdaniem rządu te i inne osoby są przywożone na granicę przez służby białoruskiego reżimu, a akcja ma charakter "wojny hybrydowej".
Źródło: TVN24, PAP