Stan wojenny naruszył konstytucję i prawa człowieka - przyznał gen. Tadeusz Tuczapski. Były wiceszef MON i sekretarz Komitetu Obrony Kraju, jest jednym z oskarżonych w procesie o wprowadzenie stanu wojennego. Tuczapski nie przyznał się jednak do zarzucanych mu czynów.
- Stan wojenny nie był "mniejszym złem", ale na ówczesne czasy decyzją optymalną jako akt wyższej konieczności - powiedział przed sądem gen. Tuczapski. Jako drugi z oskarżonych w sprawie stanu wojennego, po gen. Wojciechu Jaruzelskim, składał wyjaśnienia przed warszawskim sądem.
Tuczapski odpierał zarzuty IPN. Oświadczył, że już w latach 70. w sekretariacie Komitetu Obrony Kraju podejmowano próby uregulowania zasad wprowadzenia stanu wojennego. W swych wyjaśnieniach powtarzał tezę o rozpadzie gospodarki w latach 1980-1981 i groźbie interwencji państw Układu Warszawskiego.
Swoje wyjaśnienia Tuczapski ma kontynuować na następnej rozprawie 19 listopada.
Jaruzelski zakończył już wyjaśnienia
Wcześniej na piątkowej rozprawie przez Sądem Okręgowym w Warszawie pierwszy ze składających wyjaśnienia - gen. Wojciech Jaruzelski odpowiadał na pytania obrony. 85-letni Jaruzelski zakończył już składanie wyjaśnień, które ciągnęły się przez pięć rozpraw. Nie przyznał się do zarzutów pionu śledczego IPN. Zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratora IPN, odpowie zaś na pytania sądu, innych oskarżonych i ich obrońców.
Przed sądem Jaruzelski powtarzał, że stan wojenny był "mniejszym złem", bo "uratował Polskę przed wielowymiarową katastrofą". Szeroko omawiał argumenty, które - według niego - uzasadniały jego wprowadzenie. W śledztwie odmawiał wyjaśnień.
Proces siedmiu
W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował akt oskarżenia wobec dziewięciu osób - członków władz PRL, członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. WRON oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny). Główni oskarżeni to Jaruzelski, Kiszczak oraz 80-letni Stanisław Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. 12 września ruszył proces siedmiu już tylko osób.
Podsądni odrzucają zarzuty - które przedawnią się dopiero w 2020 r. Twierdzą, że nie popełnili przestępstwa, bo działali w stanie wyższej konieczności wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było groźby takiej interwencji, a państwa Układu Warszawskiego uznały, że sprawa leży wyłącznie w gestii władz PRL - replikuje pion śledczy IPN.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP