To, co się zdarzyło, musi być traktowane jako najbardziej brutalne wkroczenie w sferę intymności i dóbr osobistych innego człowieka - powiedział w piątek w "Faktach po Faktach" profesor Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który skomentował sprawę pani Joanny. Jego zdaniem w Polsce "mamy do czynienia z całym ciągiem zdarzeń, które wyraźnie świadczą o tym, że ludzie stają się bezbronni".
W ostatnich dniach trwa dyskusja o sprawie pani Joanny, która zdecydowała, że zażyje tabletkę poronną, bo ciąża miała zagrażać jej zdrowiu. Fizycznie i psychicznie poczuła się źle. Powiadomiła o tym swoją lekarkę. W krakowskim szpitalu spotkało ją przesłuchanie i rewizja ze strony policji. Funkcjonariusze zabrali jej laptop i telefon. Sprawę przedstawiły "Fakty" TVN.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW" TVN: Pani Joanna zażyła tabletkę poronną. Do szpitala przyjechali policjanci, zabrali jej laptopa i telefon
Sąd, rozpatrując skargę na zabranie telefonu i nakazując jego zwrot, przypomniał policjantom, że pani Joanna nie była podejrzaną ani nawet nie brano pod uwagę stawiania jej zarzutów.
Komendant główny policji Jarosław Szymczyk zaprezentował na konferencji prasowej nagrania, na których zarejestrowano wezwanie na numer alarmowy przez lekarkę pani Joanny oraz przyjęcie zgłoszenia w tej sprawie przez policję. Na pytanie TVN24 o czynności dokonane przez policję w szpitalu Szymczyk odpowiedział, że "jest to normalna procedura w przypadku osób, co do których mamy podejrzenie, że chcą targnąć się na własne życie".
CZYTAJ TAKŻE: Sprawa pani Joanny. Policja pokazała nagrania
- Dziś tylko upewniłam się, że policja urządziła na mnie polowanie w związku z aborcją. Nigdy nie mówiłam, że mój nastrój jest związany z aborcją. Wykonałam ją ponad tydzień przed telefonem do lekarki - skomentowała w wywiadzie czwartkową konferencję prasową policji pani Joanna. Jej pełnomocniczka zapowiedziała złożenie zawiadomienia do prokuratury w związku z działaniami policji.
Safjan: to było najbardziej brutalne wkroczenie w sferę intymności i dóbr osobistych
O sprawie mówił w piątkowym wydaniu "Faktów po Faktach" profesor Marek Safjan, sędzia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, były prezes Trybunału Konstytucyjnego. - Opierając się na tych informacjach, które zdobyłem z mediów, mogę powiedzieć, że sprawa jest wstrząsająca. Odbieram to jako swoistą manifestację czy przejaw zachowań władzy opartych o w gruncie rzeczy działanie i motywy represyjne w stosunku do jednostki - powiedział. Jak dodał, "to jest coś szalenie niepokojącego".
- Widzimy ten przejaw bardzo brutalnego zachowania w stosunku do osoby, która nie popełniła przestępstwa, bo to trzeba wyraźnie powiedzieć. Bezbronna jednostka, która jest postawiona wobec przemocy państwa, całej przemocy państwa - podkreślał Safjan.
- Można powiedzieć, że w tym tkwi pewne symboliczne przesłanie czy uogólnienie. To nie jest pierwsza sytuacja tego rodzaju. Mam czasami wrażenie, jak oglądam i czytam o tych sytuacjach w Polsce, a przecież jest ich niemało, że mamy do czynienia z całym ciągiem zdarzeń, które wyraźnie świadczą o tym, że ludzie stają się bezbronni - zaznaczył gość TVN24.
ZOBACZ TEŻ: Sprawa pani Joanny. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez policjantów
- Teraz mamy do czynienia z taką sytuacją. Czy nie jest to przejaw przypadkiem czegoś bardziej generalnego? Mianowicie zachowań władzy, która zaczyna traktować obywateli nie podmiotowo, ale przedmiotowo, zapominając jakby o podstawowych prawach jednostki - mówił.
Safjan podkreślił, że o pani Joannie można mówić dziś w kategorii ofiary. - To jest naruszenie jej bardzo podstawowych dóbr osobistych. Pamiętajmy, że to, co się zdarzyło, musi być traktowane jako najbardziej brutalne wkroczenie w sferę intymności i dóbr osobistych innego człowieka - dodał.
Safjan o sytuacji w TK: traktuję to w pewnym sensie jako element klęski własnego życiorysu
Gość "Faktów po Faktach" odniósł się też do patowej sytuacji wokół Trybunału Konstytucyjnego. - Muszę powiedzieć, że patrzę na to z ogromnym ubolewaniem i smutkiem. I traktuję to w pewnym sensie jako element klęski własnego życiorysu - stwierdził były prezes TK.
- Ja, podobnie jak moi poprzednicy i następcy, budowaliśmy instytucję, która miała pełnić niezwykle ważne zadanie z punktu widzenia ochrony standardów państwa prawa. I to się udawało. Trybunał, nie chwaląc się, był w okresie, kiedy sprawowałem tę funkcję, instytucją, która się cieszyła bardzo dużym autorytetem i której decyzje były traktowane jako przesłanka do określenia, co jest standardem. Ludzie zwracali się do TK, przecież były setki skarg konstytucyjnych, z przekonaniem, że mogą otrzymać od niego odpowiedź w sprawie ochrony ich praw konstytucyjnych - dodał gość TVN24.
Jednocześnie podkreślił, że "ta sytuacja niestety uległa dramatycznej zmianie od 2016 roku, po zakończeniu kadencji przez pana prezesa Andrzeja Rzeplińskiego". - I w tym momencie mamy do czynienia z instytucją, która nie przypomina Trybunału Konstytucyjnego. Pozwolę sobie użyć takiego terminu, który wydaje mi się najbardziej właściwy. Mianowicie jest to instytucja, która stanowi swoistą chimerę. To znaczy takie połączenie jakby formy, która pozostaje zewnętrznie ta sama, ale istota rzeczy się zmieniła w sposób radykalny - dodał Safjan.
- To, co się dzieje w Trybunale, jest w pierwszym rzędzie niezgodne z polską konstytucją, o czym oczywiście wszyscy prawnicy zajmujący się tymi zagadnieniami mówili od dawna (…). Orzeczenia, które kwestionują podstawowe postanowienia traktatu, mogą być traktowane jako swoista deklaracja wystąpienia z Unii ze wszystkimi konsekwencjami dla obywateli, dla funkcjonowania w Unii Europejskiej. Trzeba sobie zdawać sprawę z tego, że to nie jest abstrakcyjne - zaznaczył profesor.
Spór w Trybunale Konstytucyjnym
W Trybunale Konstytucyjnym od kilku miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezes TK, który uniemożliwia w ostatnim czasie zebranie się TK w pełnym składzie (co najmniej 11 z 15 sędziów). Według części prawników, w tym byłych i obecnych sędziów TK, kadencja Przyłębskiej upłynęła po 6 latach, czyli 20 grudnia 2022 roku i jednocześnie nie ma ona możliwości ponownego ubiegania się o tę funkcję.
Według samej Przyłębskiej, a także premiera Mateusza Morawieckiego i części ekspertów, jej kadencja upływa w grudniu 2024 roku - razem z końcem kadencji Przyłębskiej jako sędzi TK.
W związku ze sporem w TK na orzeczenie w pełnym składzie nadal czeka między innymi wniosek skierowany w lutym przez prezydenta Andrzeja Dudę w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, która - zdaniem polityków PiS - ma umożliwić realizację "kamienia milowego", od którego Unia Europejska uzależnia wypłacenie środków na Krajowy Plan Odbudowy.
Wszyscy obecni sędziowie Trybunału są powołani przez obecną większość rządzącą.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24