Wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, odnosząc się "Kropce nad i" w TVN24 do zaproszenia przez Andrzeja Dudę skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do Pałacu Prezydenckiego, ocenił, że "to jest wyraźna prowokacja pana prezydenta". Michał Wójcik z Suwerennej Polski mówił, że w sprawie polityków PiS był wcześniej wydany akt łaski przez głowę państwa i "nie ma żadnych wątpliwości co do tego".
Warszawski sąd rejonowy opublikował informację w sprawie dotyczącej Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. "Wobec treści postanowienia i zarządzeń o wykonaniu wyroku przygotowano dokumentację wykonawczą, w tym nakazy doprowadzenia skazanych do jednostek penitencjarnych" - czytamy. Oznacza to, że Kamiński i Wąsik w każdej chwili mogą zostać zatrzymani.
Śmiszek: to jest wyraźna prowokacja pana prezydenta
Sytuację komentowali w "Kropce nad i" w TVN24 wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek (klub Lewicy) oraz Michał Wójcik z Suwerennej Polski (klub PiS), w przeszłości także sprawujący funkcję wiceszefa resortu sprawiedliwości.
Śmiszek odniósł się do tego, że prezydent Andrzej Duda zaprosił Kamińskiego i Wąsika do Pałacu Prezydenckiego na wtorek na godzinę 11.
- To jest wyraźna prowokacja pana prezydenta, który ma wiedzę, że sprawiedliwości stało się za dość, sprawiedliwość dosięgnęła pana Wąsika, pana Kamińskiego, zostali wskazani prawomocnymi wyrokami, które nie podlegają już zaskarżeniu. I kolejnym krokiem jest odbycie przez nich zasądzonej przez sądy kary - powiedział.
Według niego "Prawo i Sprawiedliwość, czy w ogóle prawica, żyje w jakiejś alternatywnej rzeczywistości", natomiast z drugiej strony "mamy porządek prawny, który jest oparty na przepisach, na działaniach instytucji niezależnych, na działaniach sądów".
- Osobiście podpisywałem w imieniu ministra sprawiedliwości pismo do pana marszałka Hołowni o tym, że zarówno Kamiński, jak i Wąsik są wpisani do Krajowego Rejestru Prawnego - dodał.
Kamiński i Wąsik do więzienia? Śmiszek: nie ma innej opcji
Śmiszek mówił, że "nie ma innej opcji, żeby ci dwaj politycy nie trafili do więzienia". - Warszawskie zakłady karne są przygotowane na przyjęcie panów Wąsika i Kamińskiego. Są dwa areszty w Warszawie. Będzie wybrany ten areszt, z tego co rozumiem, najbliżej ich miejsca zamieszkania. Takie są przepisy, które wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość - powiedział wiceminister sprawiedliwości.
- Sąd wyśle absolutnie natychmiast, w najbliższym możliwym czasie, nakaz doprowadzenia panów do aresztu i rozpocznie się cała procedura odsiadki. Zbierze się komisja penitencjarna. Zostaną ustalone warunki odbywania tej kary. Dzisiaj wszyscy są równi wobec prawa - zapewniał Śmiszek.
Wójcik o "wariatach z Brukseli"
Michał Wójcik mówił, że w tej sprawie przysługuje jeszcze "środek nadzwyczajny". - Druga rzecz jest taka, że pamiętajmy, że w tej sprawie był wydany akt łaski, było postanowienie pana prezydenta i nie ma żadnych wątpliwości co do tego - przekonywał. Na uwagę prowadzącej, że są wątpliwości, Wójcik zaczął wyliczać listę publikacji naukowych, w których - jak twierdzi - jest napisane, że "nie ma potrzeby wydawania orzeczenia prawomocnego".
Jako jedną z tych pozycji wymienił publikację profesora Stanisława Waltosia, w którym jakoby uzasadniono prawo prezydenta do stosowania prawa łaski przed prawomocnym skazaniem. Ale - jak opisywał sprawę Konkret24 - już w 2017 roku profesor powiedział, że dopuszczono się manipulacji, pomijając jedno zdanie.
Na ten argument Wójcik odpowiedział, że "pan profesor Waltoś w podręczniku z 2002 roku nie miał żadnych wątpliwości, (...), a w podręczniku po 2015 zmienił swoje zdanie".
Wójcik odniósł się też do tego, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych uchyliła postanowienia marszałka Hołowni w sprawie wygaszenia mandatów Kamińskiemu i Wąsikowi, a izba ta jest nieuznawana za sąd w świetle prawa europejskiego.
- Dla pana i dla wariatów z Brukseli nie jest sądem, ale dla ludzi jest - zwrócił się do Śmiszka.
"Marszałek Hołownia nie miał innego wyjścia"
Goście "Kropki nad i" mówili także o działaniach marszałka Sejmu w sprawie stwierdzenia wygaśnięcia mandatów Kamińskiego i Wąsika.
- Mamy sytuację niezwykle poważną, ponieważ mamy sytuację, w której właściwie po raz pierwszy w najnowszej historii Polski zostali skazani czynni parlamentarzyści. Pan marszałek Hołownia nie miał innego wyjścia tylko musiał wydać postanowienie o wygaszeniu ich mandatów. Nie dlatego, że nie lubi pana Kamińskiego czy Wąsika, czy nie lubi Prawa i Sprawiedliwości. Z mocy prawa zapadł wyrok - mówił Śmiszek.
- Prokuratura sprawdzi, jak to działa. Składałem osobiście zawiadomienie do prokuratury. I mam nadzieję, że zostanie wszczęte śledztwo. Mam nadzieję, że niezawisły sędzia rozstrzygnie, czy Hołownia złamał prawo czy nie - powiedział Wójcik.
Czym była afera gruntowa
W 2007 CBA, którym kierował wtedy Mariusz Kamiński (Maciej Wąsik był jego zastępcą) zorganizowało prowokację, która miała uderzyć w ówczesnego ministra rolnictwa Andrzeja Leppera. Podstawieni agenci Biura mieli zaproponować urzędnikom kilkumilionową łapówkę za odrolnienie działki na Mazurach. Na skutek przecieku nie doszło do przekazania pieniędzy, akcja CBA zakończyła się niepowodzeniem. W efekcie Lepper został zdymisjonowany przez Jarosława Kaczyńskiego (był wtedy premierem). Polityczne trzęsienie ziemi doprowadziło do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona- LPR i do przedterminowych wyborów, w wyniku których władzę przejęła koalicja PO-PSL.
Sędzia Anna Bator-Ciesielska, która ogłaszała w grudniu 2023 roku prawomocny wyrok w sprawie Kamińskiego i Wąsika mówiła, że ich działanie przed laty, gdy stali na czele CBA "dalece rozmijało się" ze standardem działania organów ścigania w ramach kontroli operacyjnej i prowokacji. - Opisane w wyroku czynności podejmowane przez oskarżonych były nie tylko działaniami bezprawnymi (...). Nie były to działania zmierzające do wykrycia przestępstw, lecz kreujące to przestępstwo - wskazała sędzia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24