Jeżeli Marcin Romanowski nie stawi się w prokuraturze, to oznaczałoby, że nie chce współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Wtedy prokuratura będzie musiała ponowić ten wniosek aż do skutku - tak o działaniach wobec byłego wiceministra sprawiedliwości mówił w "Faktach po Faktach" w TVN24 Adam Bodnar. Wskazał też, "co może dać podstawę do ponownego zatrzymania" polityka Suwerennej Polski.
Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uchyliło w środę immunitet Marcina Romanowskiego, posła Suwerennej Polski (klub PiS), który w latach 2019-2023 był wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości. Jest on podejrzany między innymi o ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Zarzuty wobec niego obejmują kwotę ponad 112 milionów złotych.
W czwartek minister sprawiedliwości, prokurator generalny Adam Bodnar podziękował Theodorosowi Rousopoulosowi - przewodniczącemu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy za oficjalną informację. "Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy zdecydowało o uchyleniu immunitetu panu Marcinowi Romanowskiemu w celu umożliwienia wymierzenia sprawiedliwości" - napisał Bodnar.
CZYTAJ WIĘCEJ: O co chodzi w sprawie Marcina Romanowskiego. Podsumowujemy
Bodnar o tym, co "może dać podstawę do ponownego zatrzymania" Romanowskiego
O tym, co dalej może się wydarzyć w sprawie Romanowskiego, Bodnar mówił w niedzielę w "Faktach po Faktach" w TVN24. Były wiceminister został wezwany do prokuratury na poniedziałek na godzinę 9.
- Myślę, że (gdyby Romanowski się nie stawił - red.), to oznaczałoby, że pan Romanowski nie chce współpracować z wymiarem sprawiedliwości. Myślę, że wtedy prokuratura będzie musiała ponowić ten wniosek aż do skutku - powiedział.
Bodnar mówił, że na obecnym etapie ponowne zatrzymanie Romanowskiego nie wchodzi w grę. - Nie można zatrzymać osoby na podstawie tych samych faktów i tych samych okoliczności, które miały miejsce do tej pory. Akt zatrzymania, który miał miejsce jakieś dwa miesiące temu, jednak spowodował, że nie można dokonać zatrzymania na tej samej podstawie - wskazywał.
Minister sprawiedliwości był pytany, czy jest jakiś limit ewentualnego niestawiania się w prokuraturze i czy wtedy śledczy mogą sięgnąć po dodatkowe narzędzia prawne.
- Jeżeli się nie będzie stawiał, to w którymś momencie prokuratura będzie mogła przejść do tej fazy, że uzna, że to są nowe okoliczności, (że to jest - red.) brak współpracy ze strony pana Marcina Romanowskiego. I to może dać podstawę do ponownego zatrzymania - powiedział.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24