Komisja Regulaminowa Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy opowiedziała się za uchyleniem immunitetu Marcinowi Romanowskiemu, posłowi klubu PiS.
Marcin Romanowski nie stawił się we wtorek na posiedzeniu Komisji Regulaminowej Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w jego sprawie. Po południu członkowie zagłosowali za uchyleniem jego immunitetu.
Poseł klubu PiS wnioskował o odroczenie wysłuchania, ale komisja nie przychyliła się do tego wniosku.
Okoliczności podjęcia takiej decyzji wobec Romanowskiego przedstawiał na antenie TVN24 korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski. - Komisja Regulaminowa chciała dzisiaj rano o godzinie 8.30 wysłuchać stanowiska Marcina Romanowskiego, usłyszeć, jakie są jego racje w tej sprawie. Miał szansę także obronić się w tej kwestii, gdyby rzeczywiście pojawił się tutaj i przedstawił swoją wersję wydarzeń. Nie zrobił tego, nie wysłał także nikogo w swoim zastępstwie, nie połączył się zdalnie, choć też taką procedurę zakładała komisja, więc uznano, że stracił szansę na taką wypowiedź - mówił dziennikarz.
Dodał, że komisja przyjęła raport, który zawiera rekomendację za uchyleniem immunitetu Marcinowi Romanowskiemu stosunkiem głosów 16 do 5.
Sokołowski dotarł do treści raportu, liczy on 14 punktów. Jeden z nich wyraźnie stwierdza, że postępowanie przeciw Romanowskiemu, jego zatrzymanie lub areszt nie wpływa negatywnie na pracę Zgromadzenia Parlamentarnego.
"Po prostu zdezerterował"
Działania podjęte wobec Romanowskiego komentował przedstawiciel PiS Paweł Jabłoński, członek Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.
- Sposób działania, to niezwykle szybkie tempo, niestosowane w zasadzie chyba nigdy wcześniej, to budzi duże wątpliwości. Słyszymy tutaj w kuluarach, że część polityków Platformy Obywatelskiej, także - co ciekawe - byłych członków Zgromadzenia nawet specjalnie tu przyjechała, żeby działać, zachęcać innych, żeby ta sprawa jak najszybciej się toczyła - mówił.
Inaczej tę sytuację i nieobecność Romanowskiego komentowała Agnieszka Pomaska z Koalicji Obywatelskiej, także przedstawicielka polskiego Sejmu w Zgromadzeniu Parlamentarny.
- On (Romanowski - red.) miał po prostu powiedzieć jak jest, miał to zrobić w jednym z języków urzędowych Rady Europy, angielskim, francuskim, są też tłumaczenia na cztery inne języki. Myślę, że tu nie trzeba było specjalnych przygotowań, on po prostu zdezerterował, albo wróciła ta stara narracja PiS-u, czyli "Rada Europy jest zła, Unia Europejska jest zła, my się przed nikim nie będziemy tłumaczyć". Myślę, że może chodzić o to drugie - powiedziała.
Tłumaczenia Romanowskiego
Romanowski powiedział, że pismo prokuratury w sprawie jego immunitetu nie zostało mu w ogóle przekazane ani przez ani komisję, ani żadną instytucję Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. - Mogę się oczywiście domyślać, że to są analogiczne zarzuty, jak w przypadku polskiego wniosku, ale już sam fakt, że nie doręczono mi zarzutów, do których powinien się ustosunkować, jest wyjątkowym skandalem - oświadczył.
- Kiedy dowiedziałem się - z mediów zresztą - że taki wniosek jest składany, potwierdziła to prokuratura w niedzielę wieczorem. Dlatego niezwłocznie, po konsultacji z prawnikiem, wróciłem do Warszawy, żeby właśnie zająć się przygotowaniem stosownych dokumentów - relacjonował. Romanowski powiedział, że w poniedziałek po południu dostał informację, że ma się stawić w Strasburgu następnego dnia czyli we wtorek o godzinie 8.30. - Poinformowałem, że jest to niemożliwe z powodów technicznych - byłem bowiem już w Polsce - i dlatego, że w tak krótkim czasie nie można ustosunkować się do wniosku, którego się jeszcze nie zna, a który dotyczy sprawy wyjątkowo kompleksowej, w której jeszcze dodatkowo mamy do czynienia z nowymi okolicznościami jak orzecznictwo polskich sądów z piątku - wskazywał poseł. - Zamiast tego przed północą został wysłany do mnie mail, który przeczytałem oczywiście następnego dnia, czyli dzisiaj rano, że mam się połączyć online w godzinach porannych - relacjonował Romanowski.
Zarzuty wobec Marcina Romanowskiego
16 lipca Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa nie zgodził się na areszt Romanowskiego - polityka Suwerennej Polski, posła klubu PiS i byłego wiceszefa Ministerstwa Sprawiedliwości ze względu na chroniący go immunitet Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Prokuratura Krajowa złożyła wówczas na tę decyzję zażalenie, jednak 27 września Sąd Okręgowy w Warszawie podtrzymał decyzję sądu pierwszej instancji w tej sprawie.
CZYTAJ TEŻ: "Najlepiej nie pamiętać". Ujawniamy taśmy Mraza i Romanowskiego z lutego i marca tego roku
Prokuratura Krajowa wystąpiła więc z wnioskiem do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy o uchylenie immunitetu posła Romanowskiego.
Marcin Romanowski - polityk Suwerennej Polski, poseł klubu PiS, który w latach 2019-2023 był wiceszefem Ministerstwa Sprawiedliwości nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości - podejrzany jest m.in. o ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Zarzuty wobec niego obejmują kwotę ponad 112 mln 126 tys. zł.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Tomasz Gzell