- Sprawa katastrofy smoleńskiej obrasta kłamstwami. Autorami kłamstw są bez wyjątku ci, którzy chcą wmówić Polakom, że katastrofa smoleńska to wynik zamachu i spisku - oświadczył premier Donald Tusk. To jego komentarz m.in. do ostatniej wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego.
W piątek podczas konferencji prasowej po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu poświęconego reformie emerytalnej Donald Tusk odpowiadał na pytania dziennikarzy m.in. dot. katastrofy w Smoleńsku.
Tydzień temu prezes PiS zarzucił szefowi rządu, że katastrofa TU-154 to jego wina. - To wszystko, co wydarzyło się przed katastrofą, ta wojna, rozdzielenie wizyt, z pańskiej winy. Nie byłoby katastrofy, gdyby nie było rozdzielenia wizyt - grzmiał w Sejmie Kaczyński.
- Sprawa katastrofy smoleńskiej obrasta kłamstwami. Autorami kłamstw są bez wyjątku ci, którzy chcą wmówić Polakom, że katastrofa smoleńska to wynik zamachu i spisku - komentował Tusk.
Premier był też pytany o "falę protestów" związanych nie tylko z reformą emerytalną, ale także drugą rocznicą katastrofy smoleńskiej. - Nie czuję, żeby Polska była ogarnięta jakąś falą protestów. Ja wiem, że niektórzy chcieliby, by taka fala manifestacji się pojawiła, ale nie mam takiego poczucia - ocenił premier. I dodał, że "wszystkich, którzy uważają, iż w Polsce można rozhuśtać nastroje społeczne i że warto to zrobić" odsyła do doświadczeń innych krajów.
"Mówił, że jego ochrona siedzi u niego w kuchni"
Dziennikarze pytali też o treść pamiętnej rozmowy polskiego szefa rządu z premierem Władimirem Putinem na molo w Sopocie we wrześniu 2009 roku. Tusk odpowiadał: chodziło o to, by pokazać delegacji rosyjskiej jak miasto wygląda z perspektywy mola.
Pytaliśmy też siebie nawzajem jak wygląda kwestia życia prywatnego w kontekście ochrony. Premier Putin powiedział, że jego ochrona siedzi u niego w kuchni, a ja powiedziałem, że mam większą swobodę. Wiem, że tych, którzy uważają, że polityka polega na konspiracjach, spiskach, zabójstwach i zamachach ta wersja prawdopodobnie nie usatysfakcjonuje Donald Tusk
Rozdzielenie wizyt? Wykazywaliśmy delikatność...
Szef rządu wypowiedział się też w kwestii "rozdzielenia wizyt" w kwietniu 2010 roku w Katyniu. Przekonywał, że nie było sprawy "rozdzielenia" wizyt, bo nie było po prostu pomysłu na wspólną delegację.
- To, że te kłamstwa na temat Smoleńska mają taką żywotność wynika głównie z tego, że zarówno ja, jak i moi współpracownicy z rządu wykazywaliśmy być może nadmierną delikatność w opisywaniu tego, jak tak naprawdę wyglądała współpraca Lecha Kaczyńskiego z rządem. Jak wyglądało szanowanie konstytucji, kompetencji poszczególnych organów, kto zgodnie z konstytucją decydował o polityce zagranicznej, kto organizował wizyty zagraniczne niezgodnie z celami, jakie wyznacza rząd, mimo że tak nakazuje konstytucja - mówił Donald Tusk.
Nie było ze strony rządu polskiego żadnych nacisków na prezydenta Kaczyńskiego. Nie było żadnych oczekiwań w związku z jego ewentualnymi zamiarami, o których nas nie informował. Prezydent Kaczyński także nie przewidywał, nie miałem żadnego sygnału, że zamierza wspólnie ze mną lub z rządem obchodzić rocznicę katyńską Donald Tusk
- Nie było ze strony rządu polskiego żadnych nacisków na prezydenta Kaczyńskiego. Nie było żadnych oczekiwań w związku z jego ewentualnymi zamiarami, o których nas nie informował. Prezydent Kaczyński także nie przewidywał, nie miałem żadnego sygnału, że zamierza wspólnie ze mną lub z rządem obchodzić rocznicę katyńską. Jeśli więc pozwolić sobie na tezę, której ja nie podzielam, że doszło do rozdzielenia wizyt, to precyzyjnie powiedziałbym tak: po ustaleniu, że jest wizyta premiera polskiego rządu na zaproszenie premiera rządu rosyjskiego, aby wspólnie uczcić ofiary Katynia, pojawił się także konkretny projekt drugiej wizyty - wyjaśniał Donald Tusk.
Zdaniem premiera teza "rozdzielenia wizyt" to "jedno z wielu kłamstw, które ma na celu nie tylko zniekształcenie prawdy na temat tamtych zdarzeń". - Ale także, jak sądzę, wyczyszczenie sumień tych, którzy być może czują się w głębi duszy bardziej odpowiedzialni, niż gdyby to wynikało z ich oficjalnych wystąpień, za to co się stało 10 kwietnia - ocenił Tusk.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24