"Panowie mnie szczypią, kurczę". Nagranie przepychanek przed Sejmem z napisami

07 1220 s1 cl-0001
"Panowie mnie szczypią, kurczę". Jakie słowa padały podczas przepychanek pod Sejmem
Źródło: TVN24

Kamery zarejestrowały słowa, które padały w czasie środowych przepychanek przed Sejmem. Posłowie PiS otoczyli kordonem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika i próbowali w ten sposób wprowadzić ich do budynku parlamentu.

Grupa posłów PiS, między innymi Jarosław Kaczyński i Mariusz Błaszczak, zebrała się w środę rano przed Sejmem. Dołączyli tam do nich skazani politycy, byli posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.

Czytaj więcej: Szarpanina przed Sejmem. Politycy PiS chcieli wprowadzić Kamińskiego i Wąsika

Posłowie PiS otoczyli Kamińskiego i Wąsika i ruszyli w stronę gmachu parlamentu. Na drodze stanęła Straż Marszałkowska, która skierowała byłych posłów do biura przepustek. Politycy nie stosowali się do poleceń, doszło do przepychanek i szarpaniny.

"Panie pośle, to nie przystoi"

Kamery zarejestrowały, jakie słowa padały w czasie przepychanek przed Sejmem. - Ale co pan mi robi? Pana nazwisko proszę - zwrócił się do jednego z funkcjonariuszy Straży Marszałkowskiej Maciej Wąsik. Po tym można było usłyszeć zdanie: - Dobra panowie, jedziemy! Jazda! Nie ma co.

Sytuacja zrobiła się później bardziej nerwowa. - Panowie mnie szczypią, kurczę - mówił Wąsik. Ktoś z tłumu krzyknął także: - Panie pośle, to nie przystoi. To nie przystoi. Aktywna podczas przepychanek była również posłanka PiS Małgorzata Gosiewska, apelująca do funkcjonariuszy straży oraz policji o pozwolenie Maciejowi Wąsikowi na wejście do Sejmu.

Padały także okrzyki: "proszę umożliwić parlamentarzystom wejście do Sejmu", "niech pan zostawi posła" czy "posłom próbujecie w wolnej Polsce blokować?".

Kaczyński: celem było uzyskanie od Straży Marszałkowskiej odpowiedniego pisma

Przed południem Jarosław Kaczyński wystąpił na briefingu prasowym przed gmachem Sejmu. - Naszym celem było uzyskanie od Straży Marszałkowskiej odpowiedniego pisma, w którym mowa o poleceniu marszałka Hołowni, żeby obydwu panów posłów nie wpuszczać - wyjaśnił.

Czytaj więcej: Po co PiS chciał wprowadzić Kamińskiego i Wąsika do Sejmu. Kaczyński wyjaśnia

- Ten dokument był nam potrzebny z powodów procesowych, bo rząd 13 grudnia nie będzie trwał. My wierzymy, że jego losy w pewnym momencie się zakończą. Zbrodnia nie będzie bezkarna - dodał. - O to nam chodziło i to żeśmy uzyskali - powiedział Kaczyński.

Sprawa Kamińskiego i Wąsika

Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik zostali w grudniu 2023 roku prawomocnie skazani na dwa lata pozbawienia wolności i pięcioletni zakaz pełnienia funkcji publicznych. Warszawski sąd okręgowy uznał ich za winnych w związku z działaniami operacyjnymi podczas tzw. afery gruntowej.

Jak wynika z przepisów prawa, po wyroku skazującym stracili mandaty poselskie.

Jednakże, zanim zapadł prawomocny wyrok, prezydent Andrzej Duda w 2015 roku ułaskawił Kamińskiego i Wąsika. Wielu prawników wyraża opinię, że ułaskawienie to nie miało mocy.

Innego zdania są jednak politycy PiS, prezydent i sami skazani. Twierdzą, że Kamiński i Wąsik nadal posiadają mandaty. Zaprzeczają temu liczni eksperci od prawa, wskazując, że ułaskawienie odnosi się do kary, a sprawa mandatów jest z tym niezwiązana.

W styczniu politycy PiS trafili do zakładów karnych, ale nie na długo. Prezydent wszczął bowiem procedurę ułaskawieniową i po dwóch tygodniach Kamiński i Wąsik wyszli z więzienia.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: