Nawrocki zarzuca służbom zaangażowanie w kampanię. Szef ABW reaguje

pap_20101012_1UY
Nawrocki: opiekowałem się starszym, schorowanym człowiekiem
Źródło: TVN24

ABW na żadnym etapie i w żadnej formie nie angażowała się i nie angażuje w przebieg kampanii wyborczej - oświadczył szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego pułkownik Rafał Syrysko. Wcześniej tego dnia kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki twierdził, że do "instytucji, które pomagają Rafałowi Trzaskowskiemu dołączyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego".

Kluczowe fakty:
  • W trakcie debaty prezydenckiej Karol Nawrocki powiedział, że posiada jedno mieszkanie. Okazało się, że jest też właścicielem innej nieruchomości.
  • Według rzeczniczki sztabu Nawrockiego Emilii Wierzbicki, doniesienia o drugim mieszkaniu kandydata PiS dowodzą, że "zaangażowano w kampanię służby specjalne".
  • Szef ABW opublikował oświadczenie w tej sprawie.

"W odniesieniu do przekazywanych przez niektóre media nieprawdziwych informacji na temat zaangażowania Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego w przebieg trwającej kampanii prezydenckiej, oświadczam że - wbrew powielanym insynuacjom - ABW na żadnym etapie i w żadnej formie nie angażowała się i nie angażuje w przebieg kampanii wyborczej po stronie bądź przeciw któremukolwiek z kandydatów" - czytamy w oświadczeniu szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego płk. Rafała Syryski przekazanym przez rzecznika MSWiA Jacka Dobrzyńskiego.

Jak podkreślono, "informacje te narażają na szwank dobre imię służby oraz funkcjonariuszy Agencji". Szef ABW oświadczył, że planuje "podjęcie stosownych kroków prawnych".

"Formułowanie pod adresem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nieprawdziwych zarzutów o wykorzystywanie w kampanii jakichkolwiek materiałów z postępowań prowadzonych w ABW jest szkodliwe dla bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej, wizerunku służby i w sposób całkowicie nieuprawniony dezawuuje jej działalność jako urzędu państwowego oraz naraża służbę na utratę zaufania społecznego" - zaznaczono.

Nawrocki o ABW

Wcześniej w poniedziałek Karol Nawrocki, kandydat Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta, mówił na konferencji prasowej, że "do tych instytucji państwa polskiego, które pomagają Rafałowi Trzaskowskiemu w ostatnich dniach dołączyła Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego".

- Trwa więc regularny proces niszczenia jednego z kandydatów. To nie niszczy kandydata Karola Nawrockiego, bo ja to przetrwam i te wybory wygram, to niszczy instytucje państwa polskiego, i to jest rzecz bardzo niepokojąca dla przyszłości państwa polskiego - twierdził Nawrocki.

Zarzuty ze strony Nawrockiego

Karol Nawrocki w trakcie debaty prezydenckiej organizowanej pod koniec kwietnia powiedział, że ma jedno mieszkanie. Zapewniał wówczas, że "będzie obrońcą" Polaków przed podatkiem katastralnym (uzależnionym od wartości katastralnej nieruchomości, czyli od wartości domu, mieszkania, lokalu czy innego obiektu - red.). - Mówię w imieniu Polek i Polaków zwykłych, takich jak ja, którzy mają jedno mieszkanie - oświadczył.

W ubiegłym tygodniu Onet przekazał, że Nawrocki - wbrew deklaracjom - jest właścicielem dwóch mieszkań, a nie jednego. Poza mieszkaniem, w którym mieszka wraz z rodziną, posiada również kawalerkę w Gdańsku.

W poniedziałek portal podał, że w 2017 roku Jerzy Ż. - ówczesny właściciel kawalerki - przekazał ją Nawrockiemu i jego żonie w zamian za opiekę i utrzymanie, czyli na zasadzie umowy dożywocia. "Nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga. Ustaliliśmy, że mężczyzna został umieszczony w jednym z państwowych DPS-ów w Gdańsku i to pracownicy tej placówki się nim zajmują" - przekazał Onet.

Jeszcze przed poniedziałkową publikacją Onetu rzeczniczka sztabu Nawrockiego Emilia Wierzbicki pisała w oświadczeniu, że pan Jerzy to sąsiad Nawrockiego, któremu ten od wielu lat pomagał oraz że to on przekazał mężczyźnie pieniądze na wykup mieszkania, które ten obiecał przekazać Nawrockiemu za świadczoną pomoc. Przekonywała przy tym, że kandydat PiS nigdy w tym mieszkaniu nie mieszkał ani go nie wynajmował, nie czerpał też z niego jakiejkolwiek korzyści majątkowej, a opłaty za nie uiszcza do dziś. Dysponentem mieszkania jest wciąż pan Jerzy. "Kontakt z Panem Jerzym urwał się w grudniu 2024 roku. (...) Karol Nawrocki próbował odnaleźć go poprzez sąsiadów i znajomych, jednak bezskutecznie" - napisała rzeczniczka Nawrockiego w oświadczeniu na X.

"Wykorzystywanie obecnie sprawy kawalerki do ataku na Karola Nawrockiego dowodzi, że zaangażowano w brudną kampanię służby specjalne" - napisała w tym samym oświadczeniu.

We wpisie dodano: "Docierają do nas informacje, że pracuje nad tym grupa ludzi, której celem jest dostarczanie informacji z ankiety bezpieczeństwa osobowego Karola Nawrockiego do mediów".

Nawrocki: jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy

Nawrocki pytany w poniedziałek o to, w jaki sposób wszedł w posiadanie wspomnianego mieszkania, odpowiedział, że opiekował się "starym, schorowanym człowiekiem, który przez lata był jego sąsiadem".

- Ostatecznie skończyło to się tym, że jestem według prawa właścicielem mieszkania, do którego nie mam kluczy, bo ten człowiek w tym mieszkaniu mieszkał, a ja z tego mieszkania nie czerpałem żadnych korzyści finansowych. Do dzisiaj ponoszę opłaty finansowe za to mieszkanie - tłumaczył kandydat PiS na prezydenta.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: