Starszy mężczyzna, które mieszkanie przekazał Karolowi Nawrockiemu, przebywa obecnie w domu pomocy społecznej. Nie otrzymuje wsparcia od kandydata na prezydenta, jego pobyt niemal w całości opłaca miasto Gdańsk. Poinformował o tym Daniel Stenzel, rzecznik prezydentki Gdańska Aleksandry Dulkiewicz.
Kandydat PiS na prezydenta Karol Nawrocki w trakcie debaty przedwyborczej sprzeciwił się wprowadzeniu podatku katastralnego w Polsce i powiedział, że jest właścicielem jednego mieszkania. Zgodnie z ustaleniami Onetu, Nawrocki w Gdańsku ma dwa mieszkania.
W 2017 roku kawalerkę przekazał Nawrockiemu i jego żonie starszy mężczyzna - 80-letni dziś pan Jerzy. W zamian za to mieli się nim opiekować - napisał w poniedziałek Onet. Jak pisze portal, "nie ulega wątpliwości, że w tej chwili Nawrocki panem Jerzym się nie opiekuje ani mu nie pomaga", a senior przebywa w domu pomocy społecznej.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Od lat korzysta z pomocy społecznej
- Tym panem od 2007 roku zajmuje się Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Gdańsku. Od 2018 roku otrzymuje profesjonalne usługi opiekuńcze, które zmieniały się z biegiem lat, w zależności od potrzeb. W lutym 2024 roku, w związku z brakiem możliwości zabezpieczenia pana w miejscu zamieszkania, Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie zawnioskował do sądu o umieszczenie go w domu pomocy społecznej i sąd taką zgodę wyraził. Było to związane z tym, że pan nie mógł liczyć na swoją rodzinę. To standardowa procedura, która odbywa się właśnie w takich sytuacjach. Od kwietnia 2024 roku pan przebywa pod całodobową, specjalistyczną opieką, której koszt, zgodnie z prawem ponosi wyłącznie miasto Gdańsk, a także potrzebujący - przekazał rzecznik prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, Daniel Stenzel.
Dodał, że szacowany roczny koszt opieki nad osobą starszą w domu pomocy społecznej wynosi obecnie 92 tys. zł.
DOWIEDZ SIĘ WIĘCEJ:
Przekazał mieszkanie w 2017 roku
W odpowiedzi na pytania dziennikarzy rzecznik podkreślił również, że w 2011 roku starszy mężczyzna skorzystał z preferencyjnego prawa pierwokupu mieszkania komunalnego za 10 procent wartości. Cena mieszkania wyniosła wówczas około 12 tys. zł.
- Gdańsk ma obowiązek dochodzić zwrotu udzielonej bonifikaty, w sytuacji zbycia takiego lokalu przed upływem pięciu lat. Wiemy natomiast z ksiąg wieczystych, że taka transakcja w ciągu pięciu lat, czyli do 2016 roku, nie została przeprowadzona - wyjaśnił Stenzel.
W 2017 roku pan Jerzy przekazał swoją kawalerkę Karolowi Nawrockiemu i jego żonie Marcie.
Według rzeczniczki Nawrockiego, "odkąd mieszkanie stało się formalnie własnością Karola Nawrockiego, ten nadal pomagał seniorowi, regularnie opłacając rachunki, robiąc zakupy spożywcze, wykupując leki itp.". Jak zaznaczyła - mężczyzna "wciąż jest dysponentem" mieszkania.
Sam Nawrocki powiedział w poniedziałek, że mieszkanie należy do niego, bo "opiekował się starym, schorowanym człowiekiem, który był przez lata jego sąsiadem" i "potrzebował jego pomocy". Dodał, że "nie ma do niego kluczy".
Ich kontakt miał urwać się w grudniu ub. roku, kiedy chciał odwiedzić pana Jerzego w związku ze świętami Bożego Narodzenia. Nawrocki miał bezskutecznie szukać mężczyzny i pytać o miejsce jego pobytu wśród sąsiadów.
Autorka/Autor: ng/gp
Źródło: TVN24, Onet
Źródło zdjęcia głównego: TVN24