Wiemy, że są głosy ekspertów, mówiących, że może nas jesienią czekać kolejna fala zachorowań. Wiemy, że globalne łańcuchy dostaw w sytuacji, gdy są problemy, gdy zwiększa się liczba zachorowań, mogą się załamać. Dlatego zamierzamy się wywiązać z umowy w pełnym zakresie, w jakim zrealizowana zostanie przez naszego kontrahenta - powiedział we wtorek wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński, pytany o renegocjacje umowy z firmą E&K na dostawę ponad 1200 respiratorów.
Sprawę 1200 respiratorów, które w połowie kwietnia Ministerstwo Zdrowia zamówiło od firmy związanej z handlem bronią i samolotami, reporterzy tvn24.pl opisują od ubiegłego tygodnia. W środę 10 czerwca ujawniliśmy, że resort podpisał umowę wartą niemal 200 milionów złotych na dostawę 1200 respiratorów od firm z USA, Korei i Chin. Ale o firmie E&K, która podpisała kontrakt, nie słyszeli ani producenci z Korei, ani z USA. A firma z Chin, u której E&K zamówił 200 sztuk urządzeń typu Boaray 5000D za 9 milionów euro, poinformowała, że przedsiębiorca z Lublina zerwał rozmowy na temat dostawy sprzętu.
W odpowiedzi ministerstwo poinformowało, że lubelski przedsiębiorca, który do tej pory zajmował się głównie handlem bronią i samolotami, dostarczył 50 respiratorów niemieckiej firmy Draeger. Tyle że w odpowiedzi na pytania reporterów tvn24.pl Niemcy zaprzeczyli, że cokolwiek sprzedawali E&K i w jakikolwiek współpracowali z polskim rządem w kwestii sprzedaży respiratorów.
"Ministerstwo Zdrowia nie było, nie jest i nie będzie wywiadownią gospodarczą"
Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński poinformował podczas wtorkowego briefingu, że ministerstwo otrzymało pozytywną rekomendacje kontrahenta od Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
- Ministerstwo Zdrowia nie było, nie jest i nie będzie wywiadownią gospodarczą - powiedział Cieszyński, pytany czy wiedział, że firma E&K nie zajmowała się handlem sprzętem medycznym. - W tym przypadku opieramy się o rekomendację, zgodnie z przyjętą w ministerstwie procedurą i w oparciu o nią dokonaliśmy te zakupy - stwierdził.
Cieszyński uznał, że zarzuty padające pod adresem resortu zdrowia "nie są oparte na prawdzie". - Do magazynów Agencji Rezerw Materiałowych dotarło 50 sztuk respiratorów, które są w trakcie procedury odbioru. Każdy kolejny zakup będzie pod tym kątem analizowany zgodnie z postanowieniami tej umowy. Wszystkie dokumenty, dotyczące tej umowy i zamówienia, które dokładnie specyfikują co i za ile było zamawiane, zostały wczoraj udostępnione panom posłom Koalicji Obywatelskiej - mówił.
Wiceszef resortu zdrowia tłumaczył, że ministerstwo zamówiło respiratory w połowie kwietnia, "w sytuacji, kiedy mieliśmy jeden cel: zabezpieczyć Polskę przed pesymistycznym scenariuszem". - Scenariuszem, który się nie zmaterializował - dodał.
- Umowa została zawarta i zaliczkowana na podstawie oceny kontrahenta, na podstawie oferty, która nie miała w tamtym momencie alternatyw - ocenił Cieszyński. Stwierdził również, że 10 milionów euro z przekazanej E&K zaliczki zwrócono do ministerstwa "w ramach dostawy, która nie została zrealizowana". - Wywiązywanie się ze zobowiązań w mojej ocenie jest dowodem na wiarygodność naszego kontrahenta, a nie na to, że coś z tą umową jest nie w porządku - powiedział.
Cieszyński: nie ma planów renegocjacji umowy z E&K
Cieszyński zapytany został o to, czy umowa na zakup respiratorów zostanie renegocjowana. - Odstąpiliśmy od części umowy w zakresie dostaw zrealizowanych w kwietniu i w maju - powiedział. Dodał, że chodzi o dostawę około 250 respiratorów.
- Jeśli chodzi o dostawę czerwcową, czekamy na to, ile respiratorów zostanie nam dostarczonych i zgodnie z umową odbierzemy cały sprzęt, który będzie spełniał wszystkie wymagania. Nie ma planów renegocjacji tej umowy. Wiemy, że są głosy ekspertów, mówiących, że może nas jesienią czekać kolejna fala zachorowań. Wiemy, że globalne łańcuchy dostaw w sytuacji, gdy są problemy, gdy zwiększa się liczba zachorowań, mogą się załamać. Dlatego zamierzamy się wywiązać z umowy w pełnym zakresie, w jakim zrealizowana zostanie przez naszego kontrahenta - podsumował Cieszyński.
Korespondencja Cieszyńskiego z departamentem prawnym
Cieszyński został zapytany o sugestie, że w jego korespondencji elektronicznej z departamentem prawnym ministerstwa, była dyspozycja, aby departament nie opiniował umów. - To jest kłamstwo. Tam jest wprost napisane, że proszę o to, aby departament prawny nie wyrażał opinia tam, gdzie nie są zawierane umowy. Nie ma umowy, to nie ma pracy dla departamentu prawnego, ponieważ nie ma czego opiniować - stwierdził wiceminister.
- Cała ta korespondencja dotyczy - i wynika to z niej zupełnie wprost - nie umów zawieranych z dostawcami sprzętu, nie umów zawieranych z takimi firmami jak E&K, tylko dotyczy przekazywania sprzętu do podmiotów leczniczych - do szpitali. Jest tam na końcu nawet napisane "zero biurokracji". Takie były moje oczekiwania wobec tego, jak będzie działało Ministerstwo Zdrowia względem szpitali, które miały być odbiorcą zakupionego sprzętu - zaznaczył.
Źródło: tvn24.pl