Zobaczyliśmy chęć współpracy rządu - powiedział Robert Biedroń po spotkaniu polityków Lewicy z premierem Mateuszem Morawieckim i przedstawicielami PiS. Rozmowy dotyczyły Krajowego Planu Odbudowy. Lewica sama wystąpiła o takie spotkanie i przedstawiła swoje postulaty dotyczące planu.
Spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z przedstawicielami Lewicy rozpoczęło się po godzinie 9. - Dogadaliśmy się z Lewicą w kluczowych kwestiach - powiedział po spotkaniu szef klubu Prawa i Sprawiedliwości i wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. Dodał, że o godzinie 12 premier przedstawi szczegóły w tej sprawie.
"Skłoniliśmy rząd do rozmów"
Po spotkaniu odbyła się konferencja prasowa przedstawicieli Lewicy. - Skłoniliśmy rząd do rozmów. Doprowadziliśmy do tego, że rząd zaczął rozmawiać z opozycją na temat największego planu Marshalla - nie tylko dla Polski, ale dla całej Europy. Nie możemy zmarnować tej szansy. Nie możemy doprowadzić do tego, że duża część społeczeństwa, ludzi, którzy mają nadzieję, że władza będzie odpowiedzialna, że parlamentarzyści i parlamentarzystki będą odpowiedzialni za przyszłość Polek i Polaków zmarnują tę okazję - mówił europoseł Robert Biedroń.
Poinformował również, co Lewicy udało się wynegocjować na spotkaniu. - Spotkaliśmy się, by przedyskutować sześć ważnych punktów związanych z naszymi propozycjami - powiedział. - Po pierwsze mieszkania. To jest rzecz, która dzisiaj jest symbolem katastrofy, nierówności, niesprawiedliwości naszego kraju. Jednym z warunków poparcia w przyszłości dla propozycji rządowych wynegocjowanym dzisiaj jest zapisanie w KPO budowy 75 tysięcy mieszkań na wynajem, które są potrzebne dla Polek i Polaków - mówił.
- Wynegocjowaliśmy 850 milionów euro na wsparcie dla szpitali powiatowych, które przez lata były zamykane, niedoinwestowane (...) Przynajmniej 30 procent środków unijnych z KPO trafi do dyspozycji samorządów i będzie konsultowane z zarządami sejmików wojewódzkich - dodał. Jak przekazał, 300 milionów euro trafi dodatkowo na wsparcie szczególnie poszkodowanych w wyniku pandemii branż, takich jak np. gastronomia czy hotelarstwo.
- Piątą rzeczą, którą udało nam się dzisiaj uzgodnić był szczegółowy plan wydatkowania (...). I ostatnią kwestią fundamentalną jest kwestia kontroli nad tymi środkami - Komitet Monitorujący będzie zrzeszał przedstawicieli związków zawodowych, związków pracodawców, samorządowców, organizacje pozarządowe i przedstawicieli rządu - relacjonował europoseł.
- Rząd zgodził się na wszystkie warunki - podsumował Robert Biedroń. Dodał, że negocjowane były szczegóły takie jak kwoty wsparcia, plan wdrażania czy skład komitetu monitorującego. - Zobaczyliśmy chęć współpracy rządu - dodał europoseł.
"Te wszystkie rzeczy znajdą odzwierciedlenie w piątkowej decyzji rządu"
Biedroń przekazał, że wszystkie wynegocjowane uzgodnienia zostaną zapisane w KPO i w dokumentach wysyłanych Komisji Europejskiej. Adrian Zandberg zaznaczył, że zapewni to realną kontrolę ze strony Komisji nad sposobem pożytkowania środków z unijnej pomocy. Biedroń zapowiedział powołanie przez Lewicę trzyosobowego zespołu kontaktowego, który będzie współpracował z rządem, "tak żeby mieć pewność, że te środki trafią tam, gdzie są potrzebne".
Odpowiadając na pytania dziennikarzy, Biedroń powiedział, że na spotkaniu nie było rozmów o głosowaniu za lub przeciw KPO. - My jesteśmy odpowiedzialni, dla nas ważne jest, żeby te środki trafiły do Polski, ale jednocześnie, żebyśmy mieli gwarancję, że będą dobrze wydatkowane i trafią tam, gdzie są potrzebne – mówił Biedroń. - Jest taka umowa, że te wszystkie rzeczy znajdą odzwierciedlenie w piątkowej decyzji rządu – dodał.
Odnosząc się do kwestii podjęcia przez Lewicę rozmów ze stroną rządową, Biedroń uznał negocjacje za konieczne i wezwał inne ugrupowania opozycyjne, by włączyły się w rozmowy. - Polki i Polacy potrzebują tych środków, ponieważ jesteśmy w bardzo poważnym kryzysie, a będziemy w jeszcze bardziej poważnym po pandemii - powiedział. Przypomniał, że "wszystkie ugrupowania ponad podziałami mówiły 'tak' dla tych środków". - Zapraszamy opozycję, jesteśmy częścią opozycji, chcemy budować wspólny front dla Polek i Polaków – dodał.
Kto brał udział w spotkaniu?
Ze strony rządowej w spotkaniu uczestniczyli: premier Mateusz Morawiecki, szef KPRM Michał Dworczyk, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda. W spotkaniu uczestniczyli też przedstawiciele klubu PiS: szef klubu, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, rzeczniczka partii Anita Czerwińska oraz posłanka Anna Kwiecień.
Z kolei Lewicę reprezentowali: wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty, europoseł Robert Biedroń, poseł Adrian Zandberg oraz członkowie prezydium klubu: Beata Maciejewska, Magdalena Biejat i Dariusz Wieczorek.
Sprzeciw Solidarnej Polski
Stanowisko Lewicy w sprawie ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE - która jest konieczna dla uruchomienia Funduszu Odbudowy (środki z niego mają być rozdysponowane w ramach Krajowego Planu Odbudowy) - może być decydujące wobec braku zgody w tej sprawie w samej Zjednoczonej Prawicy. Ratyfikacji sprzeciwia się Solidarna Polska.
Politycy Solidarnej Polski od początku krytykowali projekt obecnego unijnego budżetu i Funduszu Odbudowy, m.in. mechanizm powiązania budżetu z kwestią praworządności. Obecnie zwracają uwagę na kwestię pożyczek, z których częściowo ma być finansowany Fundusz. Lider Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro mówił m.in., że jego ugrupowanie nie godzi się, żeby "Polska brała odpowiedzialność za długi innych krajów Unii Europejskiej, na przykład Grecji".
Zapytany, czy po niedzielnym spotkaniu liderów Zjednoczonej Prawicy politycy Solidarnej Polski nadal są przeciw ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE, wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel przyznał, że ich stanowisko się nie zmieniło.
- W tym wypadku koledzy z Solidarnej Polski dość stanowczo obstają przy swoim. Nie jest tajemnicą, że jest różnica zdań między nami - powiedział.
"To jest dobry sygnał, jeśli chodzi o rozmowy"
Lewica uzależniła swoje poparcie dla głosowania za ratyfikacją decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE od kilku przedstawionych w poniedziałek postulatów. Są to: co najmniej 30 proc. środków dla samorządów, 400 mln euro dla zagrożonych przez epidemię branż, zbudowanie 75 tys. tanich mieszkań na wynajem, miliard euro na szpitale powiatowe, przygotowanie szczegółowego planu wydatków oraz powołanie Komitetu Monitorującego wydawanie środków.
Na poniedziałkowej konferencji prasowej rzecznik rządu Piotr Mueller, informując, że premier przyjmie zaproszenie Lewicy na spotkanie w sprawie KPO, powiedział też, że z satysfakcją przyjmuje "deklarację ze strony klubu parlamentarnego Lewicy, jeżeli chodzi o konstruktywne rozmowy dotyczące kształtu Krajowego Planu Odbudowy". - To jest dobry sygnał, jeśli chodzi o rozmowy - dodał rzecznik rządu.
"Nie będziemy uczestniczyć w zakulisowych gierkach"
Pozostałe kluby i koła opozycyjne były sceptyczne wobec perspektywy rozmów Lewicy z rządem. Największe oburzenie wyraża Koalicja Obywatelska. Z kolei ostrożne poparcie dla KPO deklaruje koło Polska 2050.
Rzecznik PO Jan Grabiec powiedział w poniedziałek, że warunki KO poparcia KPO przedstawione zostały już dawno. - Jesteśmy gotowi do rozmów o nich, ale nie będziemy uczestniczyć w zakulisowych gierkach - oświadczył. Rzecznik PO ocenił, że tylko solidarne stanowisko całej opozycji może doprowadzić do satysfakcjonującego kształtu KPO.
Poseł KO i sekretarz generalny PO Marcin Kierwiński podkreślił, że nie może sobie wyobrazić, że jakakolwiek partia, która dziś nazywa się opozycyjną, będzie pomagała Jarosławowi Kaczyńskiemu rozwiązać problem z ratyfikacją decyzji w sprawie Funduszu Odbudowy i z Krajowym Planem Odbudowy. Dodał, że ma nadzieję, iż po stronie Lewicy przyjdzie jakieś otrzeźwienie.
"My nie chcemy z panem premierem paktować, ani kuglować"
- Jeżeli Lewica chce rozmawiać z panem premierem na boku, to niech rozmawiają. My nie chcemy z panem premierem paktować, ani kuglować - skomentował poseł Marek Sawicki (KP-PSL). Jak zaznaczył, PSL chce poprzeć ratyfikację decyzji w sprawie Funduszu Odbudowy, ale na otwartych i jasnych warunkach. - Jeśli nie będziemy ich znali, będziemy głosowali przeciw - zastrzegł.
Sawicki przekazał, że jego partia chce poznać szczegóły KPO, w tym przede wszystkim warunki na jakich działać będzie komitet monitorujący wydawanie unijnych środków. Zaznaczył też, że PSL domaga się, by co najmniej 10 proc. z funduszy KPO zostało przeznaczone na rolnictwo.
Przewodnicząca koła Polska 2050 Hanna Gill-Piątek poinformowała, że na ten moment posłowie jej ugrupowania są zdecydowani poprzeć ratyfikację decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE. Jak zaznaczyła, nie jest winą Europejczyków, Polaków to, że Zjednoczona Prawica nie może się w tej kwestii porozumieć. Podkreśliła, że Polska 2050 również zgłosiła pisemne uwagi dotyczące KPO. - Staraliśmy się to zrobić w jak najlepszym interesie między innymi samorządów - dodała.
"To cel, do którego dążą od lat zwolennicy utworzenia z UE jednego superpaństwa"
Negatywne stanowisko podtrzymuje Konfederacja. Szef koła parlamentarnego Jakub Kulesza zaznaczył, że wszyscy posłowie ugrupowania zagłosują przeciw ratyfikacji. Kulesza argumentował, że Konfederacja nie zgadza się na "koncepcję wspólnego zadłużenia". Jego zdaniem, konsekwencją ratyfikacji unijnej decyzji będą nowe podatki nakładane przez Brukselę na państwa członkowskie.
- To cel, do którego dążą od lat zwolennicy utworzenia z Unii Europejskiej jednego superpaństwa. Pandemia stała się dla nich pretekstem. Wspólna polityka fiskalna to obciążenie Polaków podatkami narzucanymi bez konsultacji przez urzędników europejskich. Jeżeli politycy Zjednoczonej Prawicy przyłożą do tego rękę, będą przez lata ponosić za to odpowiedzialność polityczną - powiedział.
Dodał, że przekazanie UE dodatkowych kompetencji, jak zadłużanie państw członkowskich czy nakładanie podatków może być zatwierdzone wyłącznie głosowaniem w Sejmie większością kwalifikowaną 2/3 głosów. - To jest jedyny tryb, który my akceptujemy. Przyjęcie jakiejkolwiek innej formy np. przyjęcia ustawy zwykłą większością głosów czy podpisem prezydenta jest niezgodne z konstytucją - oświadczył.
Co w planie odbudowy?
Ratyfikacja decyzji o zwiększeniu zasobów własnych UE przez kraje członkowskie jest konieczna do uruchomienia wypłat z unijnego Funduszu Odbudowy. Podstawą do sięgnięcia po środki z Funduszu Odbudowy będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO) - dokument taki musi przygotować każde państwo członkowskie i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia.
Krajowy Plan Odbudowy (KPO) to dokument określający cele związane z odbudową i tworzeniem odporności społeczno-gospodarczej Polski po kryzysie wywołanym przez pandemię COVID-19. Zostały w nim zawarte propozycje reform i inwestycji, które mają pomóc Polsce wrócić na właściwe tory rozwoju. Krajowy Plan Odbudowy powstaje w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. KPO jest podstawą do skorzystania z Instrumentu Odbudowy i Zwiększenia Odporności. Wartość instrumentu to 750 miliardów euro. Z tej puli Polska będzie miała do dyspozycji około 58 miliardów euro. Na tę kwotę składa się 23,9 miliarda euro dotacji i 34,2 miliarda euro pożyczek.
Pieniądze w ramach KPO będą inwestowane w pięciu obszarach: odporność i konkurencyjność gospodarki – 18,6 mld zł; zielona energia i zmniejszenie energochłonności – 28,6 mld zł; transformacja cyfrowa – 13,7 mld zł; dostępność i jakość ochrony zdrowia – 19,2 mld zł; zielona i inteligentna mobilności – 27,4 mld zł.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24