Bezpartyjni Samorządowcy rejestrują partię polityczną o nazwie "Tak! dla Polski", czyli dokładnie takiej samej, jak Ruch Samorządowy złożony z prezydentów największych polskich miast, który wspiera opozycję. - To tak wygląda, że jak ktoś nie ma zwolenników, nie ma popularności, to musi komuś innemu ukraść coś, co jest cennego - ocenił prezes ruchu, prezydent Sopotu Jacek Karnowski. - Żeby coś ukraść, to musi być czyjeś. Nie rozumiem, czemu pan Karnowski nie zabezpieczył swoich praw - odpowiedział mu Bartłomiej Kubicz z Bezpartyjnych Samorządowców.
Reporter TVN24 Adam Krajewski opisywał, że Ruch Samorządowy "Tak! Dla Polski" funkcjonuje od 2020 roku i sprzyja partiom opozycyjnym. Natomiast teraz stowarzyszenie Bezpartyjnych Samorządowców rejestruje w Sądzie Okręgowym w Warszawie partię polityczną o tej samej nazwie.
Przekazał, że ruch "Tak! Dla Polski" zamierza wnieść odwołanie od decyzji sądu w sprawie rejestracji nazwy.
Karnowski: jak ktoś nie ma zwolenników, to musi komuś innemu coś ukraść
Sprawę komentował Jacek Karnowski, prezydent Sopotu i prezes Ruchu Samorządowego "Tak! Dla Polski".
- Od początku Ruch Samorządowy "Tak! Dla Polski" mówił, że jako stowarzyszenie będzie wspierał opozycję demokratyczną. Nigdy nie mieliśmy zamiaru wystawiać własnej listy, wobec czego nam partia polityczna nie była potrzebna. Ale mam propozycję dla Prawo i Sprawiedliwość, żeby może zarejestrowali nazwy Prawo i Sprawiedliwość Obywatelski, Prawo i Sprawiedliwość Lewica, tak robi koalicjant, dlaczego PiS nie miałby tak zrobić? - skomentował.
- To tak wygląda, że jak ktoś nie ma zwolenników, nie ma popularności, to musi komuś innemu ukraść coś, co jest cennego, co ma pewną wartość - dodał.
Wcześniej Karnowski wydał w tej sprawie oświadczenie.
"Wykorzystanie przez Bezpartyjnych Samorządowców nazwy naszego Stowarzyszenia TAK! Dla Polski i próba powołania partii o tej samej nazwie jest kolejną zagrywką po zmianie ordynacji wyborczej, zmianie terminów wyborów, uchwaleniu LEX Tusk, użyciu Pegasusa wobec opozycji i zawłaszczeniu tak zwanych mediów publicznych. Takie działania łamią zasady fair play i demokracji jeszcze przed ogłoszeniem daty wyborów przez Prezydenta RP i startem kampanii wyborczej" - napisał w oświadczeniu.
Bezpartyjni Samorządowcy: żeby coś ukraść, to musi być czyjeś
Na zarzuty Karnowskiego odpowiadał w rozmowie z TVN24 przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców Bartłomiej Kubicz.
- To jest bardzo dobra nazwa, chciałem zabezpieczyć prawa do niej i to zrobiłem odpowiednim ruchem, czyli rejestrując partię - powiedział.
Jak przekonywał dalej Kubicz, "żeby coś ukraść, to musi być czyjeś". - W związku z tym nie rozumiem, czemu pan Karnowski nie zabezpieczył swoich praw - że tak powiem - w wyższej instancji, bo to jest chyba podstawowa opcja i i skuteczność w działaniu, właśnie zabezpieczenie swojego bytu - dodał.
- Na chwilę obecną pan Karnowski w ogóle tego nie zrobił. Natomiast mimo wszystko zapraszam pana Karnowskiego do rozmów - dodał przedstawiciel Bezpartyjnych Samorządowców.
Kubicz zaprasza Karnowskiego do "prawdziwej rozmowy"
Wieczorem Kubicz zwrócił się do Jacka Karnowskiego za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Szanowny Panie Prezydencie, zapraszam Pana do prawdziwej rozmowy. Otwartej, szczerej, bez kompleksów, podczas której będzie szansa na wypracowanie wspólnego stanowiska dotyczącego przyszłości Ruchu Tak Dla Polski i środowisk samorządowych" - napisał.
"Wierzę, a wręcz jestem o tym przekonany, że interes mieszkańców polskich gmin, miast i miasteczek nie jest Panu obcy i zechce Pan rozmawiać w atmosferze szacunku, bez inwektyw i charakterystycznej dla Pana kolegów agresji oraz pouczającego tonu" - dodał.
"Ufam, że decyzja warszawskiego sądu, pomimo że jest dla Pana gorzką pigułką, stanie się przyczynkiem do poważnej rozmowy o samorządach. Polacy i Polki oczekują od nas odpowiedzialności i mądrych decyzji" - napisał.
Premier o stowarzyszeniach samorządowców
O sprawę został zapytany podczas wtorkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.
Szef rządu stwierdził, że może wyrazić tylko swoją intencję. - Bardzo bym chciał, żeby było jak najwięcej zrzeszeń i stowarzyszeń samorządowców, którzy rzeczywiście rozumieją lepiej naszą politykę - powiedział.
- Zwłaszcza jak popatrzymy na dochody samorządów i przyrost dochodów samorządów z PIT oraz CIT, to zobaczymy, jak bardzo mylą się zwłaszcza prezydenci dużych miast, którzy imputują tutaj jakiekolwiek ubytki - podkreślił premier.
Zaznaczył, że nie ma "jakiejś szczególnej wiedzy co do tego, jaki jest program polityczny tego czy innego ugrupowania samorządowców, ale ze wszystkimi, także tymi z dużych miast, chcemy współpracować, o czym najlepiej świadczą nasze programy inwestycji strategicznych". - Program inwestycji strategicznych jest programem, który dociera do wszystkich samorządowców, także do wielkich miast i także do tych zrzeszonych w gminach, powiatach i z tego się bardzo cieszę - mówił.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Polska i Świat / TVN24