Dotychczasowy ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski kończy kadencję i wraca do kraju. Rząd wskazał Jacka Najdera jako kandydata na jego miejsce. Ta zmiana jednak nie podoba się prezydentowi. Andrzej Duda oświadczył, że nie podpisze zgody na nowego ambasadora. Materiał magazynu "Polska i Świat".
To, że w połowie 2024 roku koniec misji dyplomatycznej Tomasza Szatkowskiego będzie blisko wiadomo było, gdy się zaczęła. - Pan ambasador przy NATO służy tam już ponad cztery lata i sam poprosiwszy o spotkanie ze mną powiedział, że wie, że skończyła mu się kadencja i że nie ma żadnych pretensji z tym związanych – mówi minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Jak informuje MSZ Tomasz Szatkowski do kraju zjedzie na dniach. Choć nie wszyscy chcą to przyjąć do wiadomości. - Powiem krótko, nie zgadzam się na to, żeby ambasador został teraz odwołany – mówi prezydent Andrzej Duda.
Prezydent Duda z otoczeniem bije na alarm, że rząd, choć zgodnie ze swoimi kompetencjami, może obsadzić placówkę, jaką jest Stałe Przedstawicielstwo Polski przy NATO nową osobą, to robi to źle i w złym momencie.
- Zmiana właśnie dziś jest niepotrzebna, bo ona naraża na szwank skuteczność Polski w czasie przygotowań do szczytu NATO – twierdzi sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP Wojciech Kolarski.
Prezydent nie chce przyjąć nominacji Jacka Najdera
Prezydent podgrzewa dyskusję. - W istocie tak naprawdę prowadzi do zaburzeń naszych przygotowań do szczytu NATO i trzeba by zadać pytanie, czy nie powinna się tym zająć komisja do spraw wpływów rosyjskich - przekonuje Andrzej Duda.
Koordynator służb specjalnych ujawnił istotne informacje o Tomaszu Szatkowskim.
- Dziwię się prezydentowi. Ma wiedzę ze strony jednej ze służb, nigdy nie powinien zostać ambasadorem. Te powody zresztą na życzenie szefa BBN zostały panu prezydentowi dostarczone i dziwię się, że robi z tego taki problem - mówi Tomasz Siemoniak.
Wojciech Kolarski pytany, czy do prezydenta trafiły informacje od służb, które byłyby niekorzystne dla ambasadora Szatkowskiego, mówi, że nie zna sprawy w związku z czym nie będzie jej komentować.
Ze strony resortu dyplomacji, z ust jego rzecznika Pawła Wrońskiego pada w tym temacie krótkie "no comment".
Tomasz Szatkowski to człowiek o bogatym życiorysie, bo zanim pojechał do Brukseli jako ambasador przy NATO, był cztery lata wiceministrem obrony. Wcześniej prezesował Narodowemu Centrum Studiów Strategicznych, a zanim zajął się obronnością, kilkanaście lat temu zasiadał w radzie nadzorczej TVP, a nawet przez miesiąc publicznej telewizji szefował. Nie wiadomo, który epizod z jego życiorysu wzbudza niepokój.
Wiadomo natomiast, że procedura płynnego zastąpienia Tomasza Szatkowskiego ruszyła. Komisja spraw zagranicznych wysłuchała kandydata na jego następcę, Jacka Najdera - doświadczonego dyplomatę, który przedstawicielem Polski przy NATO już był od 2011 do 2016 roku. Prezydentowi się nie podoba.
- W istocie ta kandydatura została przedstawiona bez zgody prezydenta RP, ze złamaniem dotychczasowej procedury i tak przedstawionego kandydata z całą pewnością nie zaakceptuję – zapowiada Andrzej Duda.
Najder może tymczasowo kierować placówką jako chargé d'affaires
Słowa prezydenta zdumiewają szefa sejmowej komisji spraw zagranicznych. - To zaczyna przypominać jakąś formę strajku prezydenckiego. To jest jego rola podpisywanie wniosków. Prezydent sobie umyślił, że jak on podpisuje jakieś wnioski, to jest kierownikiem tej osoby. To tak, jak podpisuje wnioski o nominacje profesorskie, to byłby kierownikiem wszystkich profesorów w Polsce. No przecież tak nie jest, to jest niepoważne i wszyscy wiedzą, że tak nie jest – wskazuje Paweł Kowal.
- NATO jest domeną prezydenta, jako zwierzchnika sił zbrojnych. Oczekuję, że to ja będę przedstawiał panu premierowi kandydata na polskiego ambasadora przy NATO, bo ja też chcę mieć osobę, z którą będzie mi się dobrze współpracowało – stwierdził Andrzej Duda.
Minister spraw zagranicznych przypomina, że „w pewnym sensie wszyscy ambasadorowie są prezydenccy i są do dyspozycji pana prezydenta”. - Ale zgodnie z artykułem 146. konstytucji to Rada Ministrów prowadzi politykę zagraniczną – wskazuje. - A zgodnie z artykułem 133. prezydent współpracuje z ministrem spraw zagranicznych. Konstytucja nie mówi na odwrót – dodaje.
Stary ambasador już wie, że nowy go zastąpi. Jacek Najder obejmie obowiązki nawet bez formalnej nominacji Andrzeja Dudy. Kierować placówką może tymczasowo jako chargé d'affaires.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Piotr Nowak/PAP/EPA