Staramy się pokazać podopiecznym, tak jak potrafimy, jak powinny wyglądać święta, że to powinien być czas radości, wspólnego kolędowania, uśmiechu, zabawy. Chcemy im pokazać wszystko to, co najlepsze w świętach - mówił w TVN24 Tomasz Wójciszyn, który wspólnie z żoną jest Rodzicem SOS Wiosek Dziecięcych. Stowarzyszenie zajmuje się pomocą dzieciom, które z różnych względów nie mogą przebywać z biologicznymi rodzicami.
Wiele dzieci nie może spędzić świąt ze swoimi biologicznymi rodzicami. Rodzinną atmosferę stara się im zapewnić stowarzyszenie SOS Wioski Dziecięce, które na co dzień pomaga dzieciom opuszczonym, osieroconym oraz zagrożonym utratą opieki rodziców.
Jedną z rodzin, które sprawują pieczę nad takimi dziećmi, są państwo Katarzyna Sobczuk-Wójciszyn i Tomasz Wójciszyn. W TVN24 opowiadali o tym, jak spędzają tegoroczne święta wspólnie z podopiecznymi.
"Chcemy im pokazać wszystko to, co najlepsze w świętach"
Tomasz Wójciszyn mówił, że czasami zdarza się tak, że dzięki działalności Wiosek Dziecięcych dla wielu dzieci, zwłaszcza tych młodszych, to szansa na pierwsze święta, które przeżyją w rodzinnej atmosferze. - Siłą rzeczy nie mogą pamiętać żadnej tradycji, ale zdarzają się też starsze dzieci, które nigdy takiej tradycji w domu nie miały. Może była choinka, może były święta, ale one zazwyczaj kojarzyły się z czymś negatywnym. Prezenty może były, ale niezbyt trafione. Z jakiegoś powodu te dzieci trafiły do takiego, a nie innego miejsca - powiedział.
- My staramy się im pokazać, tak jak potrafimy, jak powinny wyglądać święta, że to powinien być czas radości, wspólnego kolędowania, uśmiechu, zabawy. Chcemy im pokazać wszystko to, co najlepsze w świętach - mówił pan Tomasz.
"Niestety, czasem bywa tak, że tego kontaktu nie ma, chociaż dzieci by chciały"
Państwo Wójciszyn byli pytani, czy dzieci mają kontakt ze swoimi rodzicami biologicznymi.
- Tak, jak najbardziej, nie ograniczamy kontaktów w żaden sposób. Jeśli tylko dzieci chcą, jeśli tylko rodziny chcą, to ten kontakt może być. Niestety, czasem bywa tak, że go nie ma, chociaż dzieci by chciały - odpowiedzieli.
Ponad półtora tysiąca dzieci pod opieką stowarzyszenia
Przedstawicielka SOS Wiosek Dziecięcych Anna Choszcz-Sendrowska mówiła, że jej stowarzyszenie ma pod opieką w Polsce 1566 dzieci.
Odniosła się też do przykładu osób, które działają jak państwo Wójciszyn.
- Mówimy o nich, że to są "rodzice SOS", że działają, jako rodzice zastępczy. Jak sama nazwa wskazuje, rodzicielstwo zastępcze jest w zastępstwie, na czas, kiedy sytuacja w rodzinie biologicznej nie poprawi się na tyle, żeby dzieci mogły tam wrócić. To jest nasz najważniejszy cel - wskazywała.
- Bardzo ważne są też święta, w których dzieci mogłyby pojechać do rodziny biologicznej, mogłyby się z nią zobaczyć. Niestety, nie wszystkie dzieci mają taką możliwość. A my w tym roku jesteśmy w stanie lepiej te dzieci zrozumieć, dlatego że te święta są szczególne, bo sami często nie odwiedzimy naszych ukochanych, nie podzielimy się z nimi opłatkiem - wyjaśniła Anna Choszcz-Sendrowska.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24