"Podejrzewamy, że po raz kolejny nie sprzęt, a ludzie są winni podobnej sytuacji, że niestety po raz kolejny odpowiedzialność za ten wypadek zostanie rozmyta i niewyjaśniona" - napisali we wspólnym oświadczeniu Lidia i Jerzy Owsiakowie, którzy są wstrząśnięci tragedią we włocławskim szpitalu. Kobieta straciła bliźnięta tuż przed wykonaniem cesarskiego cięcia. Na antenie TVN24 Jerzy Owsiak zapewnił, że fundacja WOŚP "stoi w blokach startowych", żeby wyjaśnić tę sprawę.
W nocy z czwartku na piątek we włocławskim szpitalu zmarła para bliźniąt, jeszcze przed wykonaniem cesarskiego cięcia. Zabieg, zgodnie z zaleceniem ginekologa prowadzącego, miał być przeprowadzony w czwartek. Personel szpitala jednak poinformował ciężarną, że cesarka może zostać wykonana w piątek rano, gdyż niezbędna do przeprowadzenia operacji osoba, specjalista od USG, miała być na miejscu dopiero następnego dnia. Dzieci nie przeżyły nocy.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny m. bł. ks. Jerzego Popiełuszki we Włocławku oznajmił, że kobieta była pod właściwą opieką. Ordynator ginekologii powiedział TVN24, że decyzja o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia następnego dnia zapadła w czwartek wieczorem, bo nie było przesłanek, żeby robić tę operację w środku nocy.
Owsiakowie: nie potrzeba technika, wystarczył lekarz
"Jesteśmy wstrząśnięci i zbulwersowani wiadomością o śmierci bliźniaczek we włocławskim szpitalu. Chwielibyśmy rodzicom zmarłych dzieci zaoferować wszelką pomoc prawną, stosowną do kroków jakie będą podejmowane, aby wyjaśnić te sprawę" - napisali w oświadczeniu Owsiakowie.
Podkreślili, że WOŚP fachowo wyposażył szpital we Włocławku. "W 2013 roku szpital otrzymał bardzo nowoczesny ultrasonograf (to urządzenie obsługuje lekarz, a nie technik na którego brak powołuje się szpital)" - wyjaśnili Owsiakowie. "Podejrzewamy, że po raz kolejny nie sprzęt, a ludzie są winni podobnej sytuacji, że niestety po raz kolejny odpowiedzialność za ten wypadek zostanie rozmyta i niewyjaśniona, co stało się pewnym standardem postępowania w państwie polskim" - ocenili.
"Jesteśmy w blokach startowych"
W rozmowie na antenie TVN24 Jerzy Owsiak powiedział, że historia jest bulwersująca, bo szpital we Włocławku ma "całą ścieżkę jeśli chodzi o intensywną terapię noworodka".
Zapewnił też o gotowości fundacji WOŚP do udzielenia wszelkiej pomocy rodzicom zmarłych bliźniaków. Przede wszystkim w wyjaśnieniu dlaczego nikt nie skorzystał z wysokiej klasy wyposażenia szpitala, by pomóc kobiecie szczęśliwie urodzić dzieci.
- Oczywiście trzeba poczekać na wyniki śledztwa, ale my po raz kolejny mówimy: jesteśmy w blokach startowych, aby ta sprawa się nie rozmyła, bo to jest już któryś raz, że dziecko umiera, a nie mamy tej końcowej reakcji (...) My obywatele nie mamy w tym kraju tej kropki nad i - kto zawinił - oświadczył Owsiak.
Powiedział też, że celem nie jest udowadnianie komukolwiek czegokolwiek, a wyjaśnienie, dlaczego urządzenie zakupione przez WOŚP nie zostało użyte na czas.
- Być może system jest niedoskonały. Ale te systemy testują ludzie - podkreślił Owsiak.
Szpital czeka seria kontroli
W związku ze śmiercią bliźniąt Ministerstwo Zdrowia zleciło w sobotę skontrolowanie placówki. Dodatkową kontrolę przeprowadzą Narodowy Fundusz Zdrowia i wojewoda. Sprawę zbada też prokuratura i samorząd lekarzy.
Prokuratura Rejonowa we Włocławku zabezpieczyła już dokumentację medyczną matki i dzieci w szpitalu. Jak poinformowano, po analizie materiałów i uzyskaniu wyników sekcji zwłok bliźniąt zostanie podjęta decyzja o ewentualnym wszczęciu postępowania w tej sprawie.
Autor: ktom/tr / Źródło: tvn24