Ruszył proces odwołania z kierownictwa największej służby specjalnej - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - jej wiceszefa, pułkownika Bernarda Bogusławskiego. Zajmował to stanowisko nieprzerwanie od 2017 roku. Przez siedem lat nadzorował piony, które odpowiadają za wykrywanie zagrożeń terrorystycznych i ekonomicznych.
By odwołać szefa i wiceszefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - podobnie jak w przypadku pozostałych formacji - niezbędna jest opinia sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.
Spodziewana zmiana
We wtorek w dostępnym na internetowych stronach Sejmu programie najbliższego spotkania "speckomisji" doszło do zmiany. Wcześniej zapowiadany był temat dotyczący przedstawienia posłom wyników audytu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale zastąpił go nowy punkt: "w sprawie odwołania zastępcy Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego".
W kilku źródłach redakcja tvn24.pl potwierdziła, że chodzi o odwołanie pułkownika Bernarda Bogusławskiego, który swoją funkcję pełnił nieprzerwanie od 2017 roku. To oznacza, że był ostatnim członkiem aktualnie jeszcze pięcioosobowego kierownictwa cywilnego kontrwywiadu, który był związany z rządami Zjednoczonej Prawicy.
46-letni Bogusławski skończył filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim. Posługuje się siedmioma językami obcymi, w tym czterema biegle. Za dotychczasową służbę został dwukrotnie odznaczony
Przez kolejne lata nadzorował pion zwalczania zagrożeń terrorystycznych oraz ekonomicznych, które to zagadnienia połączono w jednym departamencie. Jego kariera zawisła na włosku w 2020 roku, gdy tvn24.pl ujawnił, że w ABW powstało swoiste "biuro luksusowych podróży".
Jak wtedy ujawniliśmy, podczas drugiej fali pandemii grupa wysokich rangą funkcjonariuszy ABW poleciała na indonezyjską wyspę Bali na konsultacje dotyczące strategii walki z terroryzmem.
W tym wyjeździe wziął udział Bogusławski, z którego inicjatywy w służbie powstała nowa komórka o nazwie Centrum Prewencji Terrorystycznej. W jej otwarciu brał udział premier Mateusz Morawiecki.
Na czele CPT ABW stanęła młoda funkcjonariuszka, błyskawicznie awansująca. Jak pisaliśmy, wyjazd na Bali był tylko jedną z podróży, bo wcześniej szefowa przemierzyła niemal cały świat, od USA, Kanadę przez europejskie stolice po Australię i Nową Zelandię.
Ostatecznie Bogusławski ochronił wtedy swój fotel i utrzymał go nawet po ostatniej zmianie rządów.
– Dla wielu z naszego środowiska był to szok. Z jednej strony politycy i sam premier Tusk mówili o nadużyciach w służbach, z drugiej wciąż w kierownictwie jest wiceszef wywodzący się od Mariusza Kamińskiego – opowiada jeden z rozmówców tvn24.pl.
Szczególnie, że Bogusławski nadzorował także zwalczanie zagrożeń ekonomicznych - pionu, który regularnie korzystał w swojej pracy z cyberbroni, jaką był Pegasus. Fakt, że niemal wszystkie służby korzystały odpłatnie z tego izraelskiego narzędzia, zainstalowanego oryginalnie w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym jako pierwsi ujawniliśmy w tvn24.pl.
"Stał się już ciężarem"
Co się więc stało, że niemal rok po ostatnich wyborach parlamentarnych Bogusławski ma pożegnać się ze swoim gabinetem?
- Stał się już ciężarem. Premier Tusk chce głębszych zmian – usłyszeliśmy od urzędnika z kancelarii premiera.
- Szef ABW pułkownik Rafał Syrysko zrzuca ciężar. Liczy, że w ten sposób sam wzmocni swoją pozycję i zatrze wrażenie, że nie przeprowadził głębszych zmian personalnych – komentuje poseł ze "speckomisji".
Aktualnie nie wiadomo jeszcze, kto – i czy w ogóle ktoś – zastąpi odchodzącego pułkownika Bogusławskiego. Na razie piony, które nadzorował zostaną przejęte przez trzech wiceszefów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Radek Pietruszka/PAP