Przetrwał skandal i zmianę rządu. Teraz ma odejść

pap_20150109_0YL
Agencja awansu błyskawicznego
Źródło: tvn24

Ruszył proces odwołania z kierownictwa największej służby specjalnej - Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - jej wiceszefa, pułkownika Bernarda Bogusławskiego. Zajmował to stanowisko nieprzerwanie od 2017 roku. Przez siedem lat nadzorował piony, które odpowiadają za wykrywanie zagrożeń terrorystycznych i ekonomicznych.

By odwołać szefa i wiceszefów Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - podobnie jak w przypadku pozostałych formacji - niezbędna jest opinia sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.

Spodziewana zmiana

We wtorek w dostępnym na internetowych stronach Sejmu programie najbliższego spotkania "speckomisji" doszło do zmiany. Wcześniej zapowiadany był temat dotyczący przedstawienia posłom wyników audytu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ale zastąpił go nowy punkt: "w sprawie odwołania zastępcy Szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego". 

W kilku źródłach redakcja tvn24.pl potwierdziła, że chodzi o odwołanie pułkownika Bernarda Bogusławskiego, który swoją funkcję pełnił nieprzerwanie od 2017 roku. To oznacza, że był ostatnim członkiem aktualnie jeszcze pięcioosobowego kierownictwa cywilnego kontrwywiadu, który był związany z rządami Zjednoczonej Prawicy.

46-letni Bogusławski skończył filologię angielską na Uniwersytecie Wrocławskim. Posługuje się siedmioma językami obcymi, w tym czterema biegle. Za dotychczasową służbę został dwukrotnie odznaczony
fragment oficjalnego komunikatu, który towarzyszył informacji o jego awansie w 2017 roku

Przez kolejne lata nadzorował pion zwalczania zagrożeń terrorystycznych oraz ekonomicznych, które to zagadnienia połączono w jednym departamencie. Jego kariera zawisła na włosku w 2020 roku, gdy tvn24.pl ujawnił, że w ABW powstało swoiste "biuro luksusowych podróży". 

Jak wtedy ujawniliśmy, podczas drugiej fali pandemii grupa wysokich rangą funkcjonariuszy ABW poleciała na indonezyjską wyspę Bali na konsultacje dotyczące strategii walki z terroryzmem.

W tym wyjeździe wziął udział Bogusławski, z którego inicjatywy w służbie powstała nowa komórka o nazwie Centrum Prewencji Terrorystycznej. W jej otwarciu brał udział premier Mateusz Morawiecki.

Premier Mateusz Morawiecki podczas otwarcia CPT
Premier Mateusz Morawiecki podczas otwarcia CPT
Źródło: ABW

Na czele CPT ABW stanęła młoda funkcjonariuszka, błyskawicznie awansująca. Jak pisaliśmy, wyjazd na Bali był tylko jedną z podróży, bo wcześniej szefowa przemierzyła niemal cały świat, od USA, Kanadę przez europejskie stolice po Australię i Nową Zelandię.

Ostatecznie Bogusławski ochronił wtedy swój fotel i utrzymał go nawet po ostatniej zmianie rządów.

– Dla wielu z naszego środowiska był to szok. Z jednej strony politycy i sam premier Tusk mówili o nadużyciach w służbach, z drugiej wciąż w kierownictwie jest wiceszef wywodzący się od Mariusza Kamińskiego – opowiada jeden z rozmówców tvn24.pl.

Szczególnie, że Bogusławski nadzorował także zwalczanie zagrożeń ekonomicznych - pionu, który regularnie korzystał w swojej pracy z cyberbroni, jaką był Pegasus. Fakt, że niemal wszystkie służby korzystały odpłatnie z tego izraelskiego narzędzia, zainstalowanego oryginalnie w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym jako pierwsi ujawniliśmy w tvn24.pl.

"Stał się już ciężarem"

Co się więc stało, że niemal rok po ostatnich wyborach parlamentarnych Bogusławski ma pożegnać się ze swoim gabinetem?

- Stał się już ciężarem. Premier Tusk chce głębszych zmian – usłyszeliśmy od urzędnika z kancelarii premiera.

- Szef ABW pułkownik Rafał Syrysko zrzuca ciężar. Liczy, że w ten sposób sam wzmocni swoją pozycję i zatrze wrażenie, że nie przeprowadził głębszych zmian personalnych – komentuje poseł ze "speckomisji".

Aktualnie nie wiadomo jeszcze, kto – i czy w ogóle ktoś – zastąpi odchodzącego pułkownika Bogusławskiego. Na razie piony, które nadzorował zostaną przejęte przez trzech wiceszefów.

Czytaj także: