Śledztwo wyjaśniające nieprawidłowości postępowania w sprawie śmierci Krzysztofa Olewnika zostanie przeniesione do prokuratury w Gdańsku - dowiedziała się TVN 24. Główny powód? Wśród osób, które dopuściły się zaniedbań mogą być również prokuratorzy z Olsztyna, gdzie ostatnio zajmowano się sprawą.
O przeniesienie śledztwa do Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Zorganizowanej Prokuratury Krajowej w Gdańsku zdecydował prokurator krajowy Marek Staszak.
Jak poinformowała w piątek rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Piotrowska, powodem jest ranga sprawy - ale i zastrzeżenia dotyczące prowadzącego sprawę w olsztyńskiej prokuraturze prokuratora Piotra Jasińskiego. Do rzecznika dyscyplinarnego przy Prokuraturze Apelacyjnej w Białymstoku (podlega jej olsztyńska prokuratura) wpłynął już wniosek o wszczęcie postępowania w sprawie Jasińskiego.
Wprowadził Olewników w błąd - Wewnętrzne postępowanie przeprowadzone w naszej prokuraturze wykazało, że prokurator Jasiński wprowadził rodzinę Olewników w błąd i wpływał na ich decyzje, czego absolutnie prokuratorowi czynić nie wolno. Przesłał też do sądu niekompletne akta i moim zdaniem zupełnie niepowołanie umorzył Eugeniuszowi D. zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która porwała Krzysztofa Olewnika - powiedział prokurator okręgowy w Olsztynie Cezary Kamiński.
Czym dokładnie zawinił prokurator Jasiński? Po tym, gdy umorzył zarzut udziału w grupie przestępczej Eugeniuszowi D., Olewnikowie złożyli na tę decyzję zażalenie. Jasiński nakłonił ich jednak do wycofania tego zażalenia. - Oba te dokumenty - zażalenie i wycofanie zażalenia - prokurator powinien wysłać do sądu odwoławczego, a tego nie uczynił. W aktach głównych nie ma tych pism, w związku z czym sąd nie miał pełnej wiedzy o sprawie Eugeniusza D. - tłumaczy Kamiński. O obu pismach prokuratora krajowego poinformowała rodzina Olewników.
Prokurator odsunięty Kamiński powiedział , że w jego ocenie te ustalenia są na tyle poważne, że zdecydował o natychmiastowym odsunięciu prokuratora Piotra Jasińskiego od prowadzenia sprawy Olewnika. - Pozostali prokuratorzy pracujący przy tym śledztwie zostaną oddelegowani za sprawą do Prokuratury Krajowej w Gdańsku - dodał Kamiński.
Kamiński zaznaczył, że Jasiński nie potrafił mu racjonalnie uzasadnić swojego działania dotyczącego Eugeniusza D. - Jeśli rzecznik postawi prokuratorowi zarzuty, to być może pan Jasiński zostanie zawieszony w obowiązkach, na razie nie mam podstaw do takiego kroku. Będzie prowadził inne sprawy, chodził na wokandy - dodał Kamiński.
Kamiński nie chciał spekulować, czy Jasińskiemu mogą być postawione zarzuty karne, ale przyznał, że "ktoś z prowadzących sprawę pewnie będzie musiał rozważyć czy nie doszło do przekroczenia uprawnień, ukrycia dokumentów i wprowadzenia sądu w błąd".
Śledztwo, które wstrząsnęło Polską Postępowanie, które ma wyjaśnić błędy śledczych po porwaniu i zabójstwie Krzysztofa Olewnika, zostało wszczęte w czerwcu ub. roku przez olsztyńską prokuraturę, która wcześniej ustaliła porywaczy i zabójców Olewnika oraz odnalazła ciało zamordowanego.
Śledztwo zostało wszczęte po złożeniu zawiadomienia przez Włodzimierza Olewnika, ojca zamordowanego. Wskazuje on, że w porwaniu, oprócz już skazanych, brały udział inne osoby, i że porwanie nastąpiło właśnie na zlecenie tych osób.
Do porwania Krzysztofa Olewnika doszło w październiku 2001 r. Wkrótce sprawcy zażądali okupu. Kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną. W lipcu 2003 r. okup - 300 tys. euro - przekazano porywaczom. Jednak uprowadzony nie został uwolniony. Miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy został zamordowany przez Pazika i Kościuka. Ciało ofiary, torturowanej przed śmiercią, znaleziono dopiero po pięciu latach od porwania i trzech od zabójstwa, w lesie w okolicach Różana nad Narwią.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24