Zaginiony z Kancelarii Prezydenta obraz "Gęsiarka" znajduje się w Domu Aukcyjnym "Rempex" w Warszawie. Współwłaściciel "Rempexu" jest gotów zwrócić dzieło do Pałacu Prezydenckiego. Tymczasem stołeczna prokuratura wszczęła w piątek śledztwo ws. domniemanej kradzieży z Kancelarii Prezydenta RP dwóch obrazów, rzeźby oraz miniwieży stereo.
Dom aukcyjny, w którym odnaleziono obraz "Gęsiarka" znajduje się zaledwie kilkadziesiąt metrów od Kancelarii Prezydenta - podała jako pierwsza "Rzeczpospolita". Obraz jest w dobrym stanie, drobnej naprawy wymaga jedynie rama.
Współwłaściciel domu aukcyjnego "Rempex" powiedział w rozmowie z TVN24, że nie wie dokładnie, jak obraz do nich trafił.
- Nasz dom aukcyjny co miesiąc przyjmuje około 500 obiektów, które wystawiamy na comiesięcznych aukcjach. W kwietniu tego roku zjawiła się u nas „Gęsiarka” - opowiadał Marek Lengiewicz.
Jak mówił, obraz został wyceniony na 12 tysięcy złotych, jednak z uwagi na małe zainteresowanie został ostatecznie sprzedany w maju za 10 tysięcy. Dodał, że dom aukcyjny udostępni dane nabywcy jedynie policji lub prokuraturze, jeśli te instytucje się o nie zwrócą.
"Zwrócimy go w formie depozytu"
Gdy o sprawie zrobiło się głośno, nabywca zwrócił „Gęsiarkę” domowi aukcyjnemu. Jak powiedział Lengiewicz, są gotowi zwrócić obraz Kancelarii Prezydenta RP - "choćby i w poniedziałek".
- Oczywiście zwrócimy go w formie depozytu. Dopiero jak policja lub prokuratura do końca wyjaśnią sprawy własnościowe, to wtedy formalnie przejdzie on na własność [kancelarii - red.] - tłumaczył współwłaściciel domu aukcyjnego.
Marek Lengiewicz uznał „Gęsiarkę” za względnie mało interesujący obraz. - Jeśli to byłby złodziej, który się zna na sztuce i miałby do dyspozycji wszystko, co tylko jest w Pałacu [Prezydenckim - red.], to na pewno by tego nie zabrał - dodał.
Prokuratura wszczyna śledztwo
- Śledztwo zostało wszczęte z zawiadomienia Kancelarii Prezydenta - poinformował w piątek rzecznik prokuratury Przemysław Nowak. - Będziemy się starali ustalić, co się stało z tymi przedmiotami i kto jest za to odpowiedzialny - dodał.
- To jest decyzja, której się spodziewaliśmy - skomentowała rzeczniczka prezydenta Katarzyna Adamiak-Sroczyńska. - Wiemy, że obraz pojawił się na aukcji i cieszymy się, że ktoś się tym zajmie. Proszę pytać poprzedniego szefa kancelarii, dlaczego nie złożył doniesienia - dodała.
- Rzeczywiście, przy pierwszym sygnale, że czegoś brakuje trzeba było zawiadamiać prokuraturę - przyznaje dziś Tomasz Nałęcz, były minister w kancelarii prezydenta Bronisława Komorowskiego. I tłumaczy, skąd mogło się wziąć zlekceważenie tej zasady przez odpowiedzialne za to osoby. - Zdarzało się, że rzeczy, których brakowało w jednym pokoju, znajdowały się po paru miesiącach w jakimś innym miejscu - mówi.
Ustalają wartość
Kancelaria Prezydenta Andrzeja Dudy zawiadomiła prokuraturę, że w okresie prezydentury Bronisława Komorowskiego zaginęły dwa obrazy: "Gęsiarka" Romana Kochanowskiego i "Bydło na pastwisku" nieustalonego malarza, rzeźba rycerza na podstawie marmurowej oraz miniwieża stereo produkcji japońskiej.
Przemysław Nowak poinformował, że w tej chwili prokuratura nie wie, jaka jest wartość zaginionych przedmiotów.
Prokuratura sprawdzi też informacje medialne dotyczące sprzedaży obrazu "Gęsiarka" na aukcji w czerwcu 2015 roku. - Po ustaleniu, czy to był ten sam obraz będziemy ustalali, kto go sprzedawał - powiedział Nowak.
Rzecznik prokuratury poinformował, że ze spisów inwentaryzacyjnych wynika, iż przedmioty zaginęły w okresie pomiędzy wiosną 2014 roku a wrześniem 2015 roku.
Podstawą śledztwa jest artykuł 278 Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5". W przypadku mniejszej wagi sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
Były szef Kancelarii Prezydenta Jacek Michałowski w rozmowie z RMF FM pod koniec września przyznał, że obraz zniknął jeszcze za czasów Bronisława Komorowskiego. O jego braku Kancelaria dowiedziała się podczas inwentaryzacji w marcu. Były minister tłumaczył, że nie powiadomił wówczas prokuratury, ponieważ liczył, że zaginiony obraz się znajdzie.
Autor: PM,kg,fil/ja,rzw / Źródło: PAP, tvn24.pl, Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: tvn24