Te zalecenia są skrajnie absurdalne. Studenci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zostali poinstruowani, jak mają się ubierać. Utrzymanie higieny osobistej, staranne przycinanie ewentualnych wąsów lub brody i zakrywanie ewentualnych tatuaży. A wszystko po to, żeby "zapobiegać pojawianiu się zachowań niepożądanych w relacjach studentek i studentów oraz doktorantek i doktorantów z pacjentami i nauczycielami akademickimi obu płci". Materiał magazynu "Polska i Świat".
Unikanie intensywnych perfum, unikanie noszenia bluzek z głębokim dekoltem czy maksymalne ograniczenie noszonej biżuterii - studenci i doktoranci Śląskiego Uniwersytetu Medycznego zostali poinstruowani, jak mają się ubierać na zajęcia, zaliczenia i egzaminy. - Te zalecenia są skrajnie absurdalne. Jeśli jesteśmy studentami, dorosłymi ludźmi, to każdy ma na tyle wiedzy i umiejętności, żeby się odpowiednio ubrać na zajęcia, egzaminy czy w kontakcie z pacjentem – uważa pani Karolina.
Śląski Uniwersytet Medyczny wydaje zalecenia dotyczące ubioru studentów
W zaleceniach pojawia się jeszcze między innymi zapis o utrzymaniu higieny osobistej, starannie przycinaniu ewentualnych wąsów lub brody i zakrywaniu ewentualnych tatuaży. - Ten dokument został rozpowszechniony poza oficjalnym obiegiem dokumentów uczelni. To podstawa do dyskusji, a nie zalecenia, które firmuje uniwersytet – tłumaczy rektor Śląskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Tomasz Szczepański. Te zalecenia są po to, żeby "zapobiegać pojawianiu się zachowań niepożądanych w relacjach studentek i studentów oraz doktorantek i doktorantów z pacjentami i nauczycielami akademickimi obu płci oraz wspierać profilaktykę epidemiologiczną". - Zaczynamy znowu przerzucać odpowiedzialność na ofiarę, zamiast na oprawcę. Osoby mają ubierać się w worki pokutne? – zastanawia się psychoterapeutka Maja Herman.
- Wprowadzenie jakichś zaleceń w formie prewencji, przeciwdziałania nadużyciom może być tylko skierowane do potencjalnych sprawców. To powinny być różnego rodzaju warsztaty czy szkolenia o tym, jak należy się zachowywać w relacjach ze studentami – mówi psycholog społeczny prof. Michał Bilewicz. – To nie zachowanie ofiary jest przyczyną gwałtu czy molestowania – podkreśla.
Wyjaśnienia
Zalecenia przygotowała Komisja ds. Przeciwdziałania Problemom Mobbingu, Wykorzystywania Seksualnego, Dyskryminacji oraz innym zachowaniom niepożądanym wśród Studentów i Doktorantów SUM w Katowicach. Komisja powstała po tym, gdy studenci w internecie w ubiegłym roku zaczęli opisywać przypadki mobbingu i molestowania.
Przewodnicząca komisji dr hab. Monika Bąk-Sosnowska przyznaje, że te zalecenia nie mają związku z mobbingiem czy molestowaniem. - Komisja ma również w nazwie "zachowanie niepożądane różne". To jest bardzo szeroka grupa zachowań, związanych między innymi z relacjami ludzi, również takimi, że ktoś się poczuje niekomfortowo – tłumaczy.
- Byłem zdumiony tym, że posiadając taką komisję, która ma na celu przeciwdziałanie mobbingowi, można używać języka, który tak naprawdę zwykle jest wykorzystywany przez sprawców tych nadużyć – zwraca uwagę prof. Michał Bilewicz.
RPO przyjrzy się zaleceniom Śląskiego Uniwersytetu Medycznego
Wydanym zaleceniom przyjrzy się Rzecznik Praw Obywatelskich. - Zwrócimy się do komisji, która wydała te zalecenia, czy są one adekwatnym działaniem w kontekście zidentyfikowanego problemu – przekazuje Magdalena Kuruś z zespołu ds. równego traktowania biura RPO.
- Ubolewamy nad niewłaściwym odczytaniem intencji i przyznajemy, że być może nietrafnie, nie dość szeroko i czytelnie zostało sformułowane uzasadnienie do tych zaleceń – mówi dr hab. Monika Bąk-Sosnowska.
Komisja już wycofuje się z zaleceń w tej formie. - Nie jest naszym celem forsowanie czegokolwiek. Chcieliśmy dobrze, a wyszło źle – dodaje przewodnicząca Komisji. W poniedziałek odbędzie się w tej sprawie spotkanie przedstawicieli Samorządu Studenckiego, Komisji i władz uczelni.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24