W piątek i w nocy z piątku na sobotę przez całą Polskę przeszły nawałnice – w związku z tym wiele ulic, posesji i garaży zostało zalanych. Strażacy interweniowali tysiące razy. Na Kontakt 24 otrzymaliśmy liczne nagrania i zdjęcia z nawałnic – między innymi z wału szkwałowego nad Porajem (województwo śląskie), Krakowa, okolic Łasku (województwo łódzkie), Katowic, gminy Jerzmanowice-Przeginia (województwo małopolskie), podkrakowskiego Wierzchowa, Zduńskiej Woli (województwo łódzkie) i Gorzowa Wielkopolskiego.
- Od północy wyjazdów strażackich odnotowaliśmy tylko ponad 70, natomiast ubiegłej doby do północy było ponad 5200 interwencji w całym kraju związanych z usuwaniem skutków zjawisk atmosferycznych - poinformował w sobotę rano Krzysztof Batorski, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Jak sprecyzował, najwięcej akcji miało miejsce na ziemi łódzkiej (ponad 1200), w Małopolsce (niemal 900) i na Mazowszu (ponad 760).
- Główne działania to wypompowywanie wody z zalanych piwnic i poddtopionych garaży i posesji, usuwanie wiatrołomów, udrożnianie szlaków komunikacyjnych i zabezpieczanie uszkodzonych dachów - wymieniał Batorski. Jak przekazał, ponad 200 dachów w całym kraju zostało zerwanych całkowicie bądź uszkodzonych, z czego 130 w samym województwie łódzkim.
Rzecznik poinformował także o ewakuacji 15 obozów harcerskich. - Prewencyjnie po tragedii sprzed czterech lat w Suszku, gdzie zginęły dwie harcerki, dmuchamy na zimne - podkreślił. W siedmiu z tych ewakuacji brała udział straż pożarna. Podczas jednej z nich w powiecie włoszczowskim w woj. świętokrzyskim jedna z harcerek doznała skręcenia nogi, a druga z powodu silnych emocji, które przeżywała została przewieziona do szpitala. W powiecie przasnyskim w woj. mazowieckim spadający konar uderzył dziecko, które doznało złamania nogi - przekazał strażak.
Burze na Pomorzu
33 zdarzenia odnotowali strażacy w związku z burzami, które przeszły w piątek wieczorem nad województwem pomorskim - poinformował rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdańsku mł. bryg. Łukasz Płusa.
Najwięcej interwencji - 14 - miało miejsce w powiecie starogardzkim, powiecie tczewskim - 7, powiecie gdańskim - 3. Działania strażaków polegały głównie na usuwaniu konarów drzew i wypompowywaniu wody z zalanych ulic, piwnic i garaży. Nikt nie został poszkodowany.
"Straż pożarna przy takiej ilości wody nie może nam pomóc"
Zalane piwnice i woda stojąca na ulicach - tak było również w Szczecinie. Po przejściu gwałtownej ulewy i burzy strażacy interweniowali tam ponad 100 razy. To kolejna taka sytuacja w mieście w odstępie tygodnia.
– U nas to już się robi cyklicznie. Rok w rok mamy powódź. W tym roku w przeciągu tygodnia mamy drugą. Kolektory miejskie są na tyle sprawne, że nie dają rady, a my się ratujemy jak tylko możemy – powiedział mieszkaniec Szczecina.
– Straż pożarna przy takiej ilości wody nie może nam pomóc. Z doświadczenia zainstalowaliśmy dwie niezależne pompy w naszej piwnicy i w piwnicy obok i w ten sposób próbujemy coś z tym zrobić – dodał.
Zalane piwnice i posesje w Krakowie
Blisko tysiąc razy interweniować musieli strażacy po nawałnicy w województwie małopolskim – wiele zgłoszeń pochodziło od mieszkańców powiatu krakowskiego i samego Krakowa. – Zaczęły do nas napływać zgłoszenia lawinowo. Z każdą godziną mieliśmy coraz więcej zgłoszeń – powiedział mł. bryg. Sebastian Woźniak z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie.
- Zgłoszenia najczęściej dotyczyły wypompowywania wody z zalanych piwnic i posesji. W przypadku budynków jedno i wielorodzinnych dochodziło do zalewania garaży podziemnych. To też zalane budynki użyteczności publicznej, przedszkola, szkoły czy też inne lokale usługowe – przekazał mł. bryg. Sebastian Woźniak.
– Bardzo dużo pracy mieliśmy związanej z usuwaniem powalonych gałęzi drzew. (Interweniowaliśmy - red.) wszędzie tam, gdzie blokowały przejezdność dróg bądź stwarzały inne zagrożenie. Otrzymaliśmy szereg informacji o tym, że drzewo upadło na budynek czy samochód. Nie mamy informacji na temat osób poszkodowanych – dodał.
"Nasz dach jest u sąsiadów"
W województwie śląskim strażacy interweniowali ponad 300 razy. W miejscowości Starokrzepice żywioł był tak silny, że zerwał dachy kilku budynków. Jak relacjonowali świadkowie - wszystko trwało chwilę.
- Wiatr był taki, że nie było wcale widać, że deszcz pada tylko woda, słup wody. Jak siedziałem przy oknie, to myślałem, że wypchnie to okno – powiedział jeden z mieszkańców Starokrzepic. - Mówię do żony: u nas dachu nie ma, nasz dach jest u sąsiadów – relacjonował inny.
Łukasz Kierat ze straży pożarnej w Starokrzepicach zwrócił uwagę, że oprócz tego, zerwane zostały dwa inne dachy. – Ogólnie straty są bardzo duże. Nawałnica trwała od 20 do 30 minut. Bardzo dobrze, że nikt z mieszkańców nie ucierpiał – podkreślił.
IMGW: trzy województwa z przedłużonym ostrzeżeniem przed ulewami
Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej przedłużył do godziny 8 rano ostrzeżenie drugiego stopnia o burzach z gradem dla woj. świętokrzyskiego, podkarpackiego i małopolskiego.
Jak podało IMGW, ostrzeżenie przed burzami z gradem dla woj. świętokrzyskiego dotyczy 11 powiatów. Chodzi o powiaty: buski, kazimierski, miasto Kielce, kielecki, opatowski, ostrowiecki, pińczowski, sandomierski, skarżyski, starachowicki i staszowski.
W przypadku woj. podkarpackiego, ostrzeżenie dotyczy także 11 powiatów: dębickiego, jasielskiego, kolbuszowskiego, miasta Krosna, krośnieńskiego, mieleckiego, ropczycko-sędziszowskiego, stalowowolskiego, strzyżowskiego, miasta Tarnobrzega i tarnobrzeskiego.
Dla woj. małopolskiego, ostrzeżenie dotyczy 13 powiatów. Chodzi o powiaty: bocheński, brzeski, dąbrowski, gorlicki, limanowski, nowosądecki, nowotarski, miasto Nowy Sącz, proszowicki, tarnowski, miasto Tarnów, tatrzański, wielicki.
"Prognozowane są burze, którym będą miejscami towarzyszyć opady deszczu od 40 mm do 60 mm oraz porywy wiatru do 100 km/h, a miejscami grad" - przekazało IMGW w ostrzeżeniu dla wszystkich trzech województw.
Autorka/Autor: asty, momo/adso
Źródło: TVN24, PAP