Prawda w niemałej mierze została już pokazana - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej. Według niego poniedziałkowa prezentacja efektów prac podkomisji Wacława Berczyńskiego "pokazała, jak to wszystko wyglądało z bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa".
Lider Prawa i Sprawiedliwości w wystąpieniu przed Pałacem Prezydenckim powiedział, że "prawda o katastrofie smoleńskiej jest ciągle odsłaniana przez tych wszystkich, którzy byli gotowi zaangażować się w działania zmierzające do odkrycia prawdy".
- Dziś niektórzy spośród nas, wśród nich i ja, mogliśmy obejrzeć prezentację, która w sposób wysoce wiarygodny pokazała, jak to wszystko wyglądało z bardzo wysokim stopniem prawdopodobieństwa - mówił Kaczyński.
Według niego "pokazała ona niewłaściwe naprowadzenie samolotu zrobione bez wątpienia w sposób celowy".
Jak mówił Kaczyński, "pokazała też, jak wyglądały wydarzenia na pokładzie samolotu, jak się rozpadał i jak doprowadzano do jego całkowitego zniszczenia".
Prezes PiS nawiązał do konferencji podkomisji smoleńskiej, powołanej przez szefa MON Antoniego Macierewicza do ponownego zbadania przyczyny katastrofy samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r., która w poniedziałek zaprezentowała efekty swoich prac. Według członków podkomisji, samolot został rozerwany eksplozjami w kadłubie, centropłacie i skrzydłach.
- Z całą pewnością to, co nas spotyka od kilku miesięcy, ten straszliwy atak nienawiści wynika właśnie z tego, że prawda jest coraz bliżej. To jest powód tego, że nasze pochody comiesięczne, które przez tyle lat mogły odbywać się w spokoju dzisiaj są atakowane, jest ten wielki strach przed prawdą, wielki strach przed tym, by to wszystko, co zostało pokazane, ale jeszcze w sferze pewnego uprawdopodobnionego domysłu, nie zostało ostatecznie udowodnione - mówił prezes PiS.
- Dziś możemy powiedzieć, że został uczyniony ogromny krok w tym kierunku i musimy się wobec tego liczyć z coraz większym oporem, z coraz większą nienawiścią wobec prawdy, ale także wobec pamięci - mówił Kaczyński.
"Doszło do wybuchu"
Prezes PiS ocenił, że po tym jak w poniedziałek podkomisja do ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej zaprezentowała wyniki badań przeprowadzonych w ciągu ostatniego roku, wiadomo "z bardzo wysokim stopniem pewności, że doszło do wybuchu".
- Doszło do wybuchu, który został przeprowadzony w specjalny sposób, właśnie taki, który doprowadza do skutków, które można było dostrzec w tej katastrofie; do takiego rozpadu, do takich uszkodzeń tych, którzy byli na pokładzie samolotu, do takich efektów, które znamy od prawie siedmiu lat - powiedział prezes PiS.
- Do tej pory były różne teorie, często zbliżaliśmy się do prawdy, ale nie były tego poziomu pewności, nie było eksperymentów, nie było tego wszystkiego, co trzeba było uczynić już wiele lat temu, co trzeba było czynić od początku - dodał Kaczyński.
Podkreślił, że to jeszcze nie koniec działań zmierzających do wykrycia prawdy. - Zarówno zespół ma jeszcze wiele przed sobą, trwa w zupełnie innym porządku prawnym śledztwo. Oczywiście prokuratorzy ze względu na tajemnicę śledztwa nie mogą na ten temat publicznie się wypowiadać - powiedział.
Prezes PiS występując w poniedziałek wieczorem przed Pałacem Prezydenckim powiedział, że chciałby podziękować prezydentowi za jego słowa o pomnikach, które powinny stanąć przy Krakowskim Przedmieściu.
- To słowa wspierające tych wszystkich, którzy chcą by pamięć ofiar katastrofy smoleńskiej i prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, została uczczona, nie gdzieś tam, nie gdzieś daleko od miejsc odwiedzanych przez warszawiaków i przez przyjezdnych, tylko właśnie tutaj, w centrum Warszawy, być może w najważniejszym miejscu Warszawy - podkreślił Kaczyński.
"Nienawiść zabija"
Podczas przemówienie lidera PiS słychać było okrzyki, m.in. "kłamca" i "będziesz siedział". Kaczyński powiedział, że "to nic innego, jak strach i nienawiść".
- Strach przed prawdą, strach przed pamięcią. Ale zwyciężymy - powiedział szef PiS.
Zgromadzeni zwolennicy PiS odpowiedzieli okrzykami "Jarosław, Jarosław" i "cześć i chwała bohaterom".
- Jeśli chcemy zwyciężyć naprawdę, pod każdym względem (...) także moralnie, to o jednym musimy pamiętać: mamy przeciw sobie mury nienawiści i dobrze, by nie tylko historycy, nie tylko socjologowie, ustalili skąd ta nienawiść się bierze, co za tym stoi - mówił prezes PiS.
- Ale my nie możemy nienawidzić, my musimy nienawiści się ustrzec, bo nienawiść zabija, nienawiść uniemożliwia racjonalne myślenie, nienawiść niszczy w nas wszystkich to, co najlepsze. To, co jest empatią, to, co jest współczuciem, co jest wczuwaniem się w sytuację innego człowieka. I nie możemy się tego dać pozbawić, w imię tego, co dotyczy nas samych, ale także w imię naszej wspólnoty, naszej wspólnoty narodowej - powiedział Kaczyński.
Według niego, "dziś jest ona dzielona w sposób celowy, przez mniejszości, które się boją tej prawdy, ale które boją się też o swoje interesy, bo naprawiamy Rzeczpospolitą i te interesy są zagrożone".
Podkreślał, że wielu z tych, którzy zginęli w Smoleńsku, w tym prezydent Lech Kaczyński, "to byli ludzie, którzy tej naprawy chcieli i do niej dążyli". - I to jest kwestia przyszłości naszej wspólnoty i pomyślności narodu, ale to jest także kwestia pamięci. Bądźmy tej pamięci wierni, ale ku przyszłości, ku zwycięstwu, ku naprawie Rzeczypospolitej, ku najjaśniejszej, wielkiej Rzeczypospolitej - powiedział szef PiS.
Obejrzyj całe wystąpienie prezesa PiS.
Autor: mw//plw / Źródło: PAP