- Profesjonalizm i doświadczenie Radka Sikorskiego to istotne argumenty, ale obawiam się, że będzie bardzo ciężko - tak o szansach polskiego polityka w wyborach szefa NATO mówił w "Kropce nad i" Aleksander Kwaśniewski. Powód? NATO postawiło na "reset" w stosunkach z Rosją - tłumaczył były prezydent - a do Polski przylgnęła łata, że my w tym procesie nie pomagamy.
Kwaśniewski przypomniał, że o konieczności "zresetowania" stosunków NATO-Rosja mówił w Monachium wiceprezydent USA Joe Biden, a póżniej wspomniała też o tym Hillary Clinton. - Duże państwa NATO zawsze były zainteresowane poprawieniem stosunków z Rosją, a do Polski przylgnęła opinia, że my nie pomagamy w tym procesie, czy jesteśmy wręcz do Rosjan uprzedzeni - podkreślił.
Tymczasem - zdaniem byłego prezydenta - to jest tylko część prawdy. Bo - co prawda - Polska ma historyczne powody do uprzedzeń wobec Rosji, ale jednocześnie "nie jesteśmy naiwni". Mimo to stereotyp, który przylgnął do Polski, ta" łata przyklejona do polskich polityków" - w opinii Kwaśniewskiego - może być przeszkodą, a polski kandydat może mieć problemy z akceptacją największych krajów NATO.
"Lobbowałem nawet nieproszony"
Kwaśniewski przyznał, że premier Donald Tusk zwrócił się do niego z prośbą o lobbowanie wśród znaczących polityków zagranicznych na rzecz kandydatury Radosława Sikorskiego. - Nieproszony też to robiłem, nie potrzeba było specjalnych zachęt dla mnie, bo rzeczywiście uważam, że Sikorski jest dobrym kandydatem - ujawnił były prezydent.
Jak dodał, w najbliższym czasie wybiera się do Waszyngtonu, gdzie będzie miał okazję do wielu nieformalnych spotkań, także z osobami z otoczenia Joe Bidena.
Najgroźniejszy kontrkandydat - Rasmussen
Jak przyznał Kwaśniewski, najmocniejszym faworytem w wyścigu o fotel szefa NATO jest duński premier Anders Fogh Rasmussen. - Podobno był wczoraj na rozmowach w Waszyngtonie, to by oznaczało, że decyzja jest bliska finału - stwierdził. - Polska ma niewątpliwie kandydata i argumenty, by walczyć o stanowisko sekretarza generalnego NATO, a jak będzie zobaczymy - dodał były prezydent.
Jednak poniedziałkowy "Dziennik" napisał, że Rasmussen, choć usilnie namawiany przez najważniejszych przywódców europejskich, nie chce być szefem NATO. Jego ambicją jest wysokie stanowisko w Unii Europejskiej. Osoba z otoczenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedziała "Dziennikowi", że jeśli Rasmussen się zgodzi, to wygra, ale jeśli nie, to każdy, także Radosław Sikorski, ma realne szanse.
Natomiast Lech Kaczyński zapowiedział w niedzielę, że w najbliższych tygodniach będzie rozmawiał z "istotnymi osobami" na temat kandydatury Sikorskiego na stanowisko sekretarza generalnego NATO. W ocenie prezydenta ma on realne szanse na to stanowisko.
Nazwisko nowego sekretarza generalnego NATO ma zostać ogłoszone na kwietniowym, jubileuszowym szczycie Sojuszu.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24