Według naszego statutu jest tak, że jeżeli ktoś jest skazany prawomocnym, wyrokiem to powinien przestać być członkiem Platformy. Natomiast jest cała procedura, która wymaga uprawomocnienia takiej decyzji - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Tomasz Siemoniak z PO. Odniósł się do sprawy Hanny Zdanowskiej, która kandyduje na prezydenta Łodzi. Na uwagę, że wciąż figuruje ona na stronie partii jako członek stwierdził, że dopiero po wyborach, w ostatnim tygodniu października, "zajmą się wyjaśnieniem spraw formalnych".
Zdanowska, która ubiega się o reelekcję z własnego komitetu wyborczego, została we wrześniu skazana prawomocnym wyrokiem na karę grzywny za poświadczenie nieprawdy w dokumentach.
Pierwsza tura wyborów samorządowych odbędzie się w najbliższą niedzielę - 21 października.
"W poniedziałek lub wtorek zajmiemy się wyjaśnieniem spraw formalnych"
Tomasz Siemoniak, szef kampanii Koalicji Obywatelskiej w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 podkreślał, że Zdanowska "nie jest członkiem Platformy Obywatelskiej".
- Według naszego statutu jest tak, że jeżeli ktoś jest skazany prawomocnym wyrokiem nawet tak jak ona na grzywnę, to powinien przestać być członkiem Platformy. Natomiast jest cała procedura, która wymaga uprawomocnienia takiej decyzji Platformy, nie mam pewności, czy taka procedura się skończyła - wyjaśniał.
- Ona teraz zajmuje się kandydowaniem na prezydenta Łodzi, rozmawia z mieszkańcami. W poniedziałek lub wtorek zajmiemy się wyjaśnieniem spraw formalnych - powiedział Siemoniak.
Przekonywał, że wykluczanie z partii w wypadku wyroku to "automat". - Pytanie tylko, po ilu dniach się to uprawomocnia - dodał.
"Mamy ważniejsze problemy, niż zajmowanie się statutowymi niuansami"
Gość "Rozmowy Piaseckiego" podkreślił, że Platforma ma "bardzo wysokie standardy, jeśli chodzi o członkostwo". - Nie przewidzieliśmy tego, że dojdzie do takiej sytuacji jak w Łodzi. Zdanowska jest skazana na grzywnę, ten przepis dotyczył cięższych przestępstw. Będziemy musieli wyciągnąć wnioski z tej sytuacji - dodał Siemoniak.
Na uwagę, że na stronie partii Zdanowska nadal figuruje jako szefowa łódzkiej PO, odpowiedział: - Nie wiem, co jest na stronie internetowej, trzeba to poprawić.
Przyznał, że nie została zmieniona osoba na stanowisku przewodniczącego łódzkiej Platformy. - Mamy ważniejsze problemy, niż zajmowanie się statutowymi niuansami - przekonywał.
"Nie ma absolutnie za co przepraszać"
W sobotę w Poznaniu odbyła się konwencja Koalicji Obywatelskiej. - Musimy wygrać te wybory, zmobilizować wszystkie pozytywne siły, by strząsnąć ze zdrowego drzewa naszego państwa PiS-owską szarańczę - powiedział tam szef PO Grzegorz Schetyna.
Siemoniak stwierdził, że było to "trafne i dobre retoryczne porównanie". - Odnosi się do tego, że (…) ludzie mają dość PiS-u w całym kraju, ale u siebie też. Widzą "misiewiczów", którzy obsiedli spółki. (...). Nie ma tu absolutnie za co przepraszać - wskazywał.
Wiceszef PO przekonywał, że "jest zasadnicza różnica" między tymi dwiema wypowiedziami.
- Diabły ubierają się w ornaty i ogonami na msze dzwonią, bo to PiS używa agresywnego języka nienawiści. Przykładów są dziesiątki, a "szarańcza" to przy tym "kaszka z mleczkiem" - mówił.
"Nigdy bym nie pomyślał, że zatęsknię za językiem i zachowaniem premier Beaty Szydło"
Siemoniak mówił też o premierze Mateuszu Morawieckim w odniesieniu do opublikowanych taśm z jego udziałem.
Ocenił, że "to, co się dzieje z premierem od tygodni, czyli skazanie za kłamstwo, kolejne taśmy, jego kolejne kłamstwa, to jego ogromny problem i problem dla Polski".
- Nigdy bym nie pomyślał, że zatęsknię za językiem i zachowaniem premier Beaty Szydło. Wydawało mi się, że gorzej już być nie może - przyznał.
Powiedział też, że kandydatem na premiera w związku ze złożeniem wotum nieufności dla Morawieckiego będzie Grzegorz Schetyna.
- Rozmawiał o tym z przewodniczącą (Nowoczesnej, Katarzyną - red.) Lubnauer i (Barbarą - red.) Nowacką. To naturalne. My się nie chowamy za kogoś. To nie jest tak, jak w PiS-ie, że jest Jarosław Kaczyński i coraz to nowe osoby wyciąga z pudełka. U nas jest przewodniczący i on będzie kandydatem na premiera. Sytuacja jest jasna - podkreślił.
Dopytywany o planowaną datę złożenia wniosku o wotum nieufności powiedział, że po wyborach na posiedzenie zbierze się Sejm "i wtedy ten kalendarz zacznie biec".
Autor: ads/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24