Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał zeszłoroczne orzeczenie o winie b. szefa UOP Zbigniewa Siemiątkowskiego i b. dyrektora zarządu śledczego UOP płk Ryszarda Bieszyńskiego. Wyrok dotyczy procesu ws. głośnego zatrzymania w 2002 r. ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego.
Byłego szefa UOP sąd skazał na karę roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata, a Bieszyńskiego - na 7 miesięcy więzienia w zawieszeniu na taki sam okres próby.
Sąd uwzględnił tym samym apelację prokuratury, która domagała się, aby obaj zostali skazani nie tylko w związku z bezprawnym pozbawieniem wolności Modrzejewskiego, ale także za nadużycie uprawnień w tej sprawie. Decyzją sądu apelacyjnego trzeci oskarżony w tej sprawie - ówczesny wiceszef UOP płk Mieczysław Tarnowski, uniewinniony w I instancji, będzie miał ponowny proces.
Zatrzymanie prezesa bezprawne
Sąd uznał, że celem bezprawnego zatrzymania Modrzejewskiego było wyłącznie niedopuszczenie do podpisania przez niego kontraktu paliwowego ze spółką J&S, do czego wykorzystano inną sprawę - dotyczącą nieprawidłowości w obrocie akcjami przez Modrzejewskiego. W tym celu UOP uzyskał od prokuratury nakaz zatrzymania prezesa PKN Orlen przed podpisaniem przez niego umowy z J&S. Sąd podkreślił, że było to "rażące złamanie przepisów i etyki zawodowej" przez szefów UOP. "To zwycięstwo państwa obywatelskiego" - mówił dziennikarzom Modrzejewski po środowym wyroku. "Zostajemy przy swoich zdaniach, ja uważam, że było wtedy zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego państwa. Sprawa zamknięta" - skomentował wyrok Siemiątkowski.
Autor: rf/jaś/k / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP | Tomasz Gzell