Senat będzie dziś głosował nad prezydencką ustawą o nasiennictwie. Dotyczy ona m.in. rejestracji i obrotu nasionami zmodyfikowanymi genetycznie.
Prezydencki projekt o nasiennictwie wzbudza wiele kontrowersji. Jego przeciwnikom nie podoba się to, że w trakcie prac sejmowych do projektu ustawy wprowadzono przepisy umożliwiające obrót nasionami wpisanymi do europejskiego rejestru, w tym GMO.
Wprowadzenie tych zapisów uzasadniono groźbą unijnych kar dla Polski za brak takiego unormowania. Uwzględniono jednak także propozycję rządu, zgodnie z którą Rada Ministrów może wydać rozporządzenie zakazujące uprawy GMO. Minister rolnictwa Stanisław Kalemba zapowiedział wczoraj, że w rozporządzeniu do ustawy o nasiennictwie Polska zakaże uprawy modyfikowanej genetycznie kukurydzy MON 810 i ziemniaków amflora. Apele do prezydenta o weto do tej ustawy wystosowały: Ruch Palikota, SLD i Solidarna Polska. W ostatnią niedzielę w czasie pikiety przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie apelowali o to przeciwnicy GMO, w tym celebryci.
Długo oczekiwana
Dziś losy prezydenckiej ustawy będą rozstrzygać senatorowie. W czwartek w Senacie odbyła debata w tej sprawie.
Sprawozdawca komisji rolnictwa Ireneusz Niewiarowski przekonywał, że ustawa o nasiennictwie jest bardzo oczekiwana przez polskich hodowców i rolników, a prace nad nią trwają zbyt długo. - Ustawa ta wprowadza cały szereg potrzebnych przepisów dotyczących wytwarzania i wprowadzania do obrotu materiału siewnego, w tym także odmian regionalnych i amatorskich, niezmiernie ważnych dla bioróżnorodności. Reguluje ona przepisy dotyczące zgłaszania i rejestracji odmian uprawnych przez Centralny Ośrodek Badania Odmian Roślin Uprawnych, a także przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego roślin rolniczych, warzywnych, szkółkarskich, a także materiału rozmnożeniowego roślin warzywnych i ozdobnych - uzasadniał. Dodał, że przepisy implementują osiem dyrektyw i rozporządzeń unijnych, a ich czas wprowadzenia do polskiego prawa już dawno minął, więc grożą nam podobne procesy, jak ten przegrany w 2009 r. dotyczący wprowadzenia zakazu obrotu nasionami genetycznie modyfikowanymi i ich rejestracji. Jego zdaniem dzisiejsze prawo nie dopuszcza rejestracji roślin GMO, ale prawo to jest nieskuteczne. Można bowiem - jak mówił - zarejestrować odmianę GMO w innym kraju członkowskim UE, wówczas ona wpisywana jest w katalogu europejskim i jej uprawa jest legalna na obszarze Unii. Według obecnych przepisów w naszym kraju nie można nasionami GMO handlować, ale można je nabyć za granicą i wysiać na własny użytek.
Inaczej Odmiennego zdania co do niedawno uchwalonej przez Sejm ustawy byli senatorowie opozycji, którzy już podczas wcześniejszych prac w senackiej komisji rolnictwa złożyli liczne poprawki. Najdalej idąca mówiła o odrzuceniu całej ustawy.
W czwartek przypomniał o tym senator Henryk Górski reprezentujący mniejszość w komisji rolnictwa. - W imieniu mniejszości komisji składam wniosek o odrzucenie ustawy. Uzasadniam to tym, że z Sejmu wyszła ustawa inna niż projekt, który złożył pan prezydent. Tamten projekt zakazywał sprowadzania odmian genetycznie modyfikowanych i obrotu nimi w naszym kraju, natomiast ta ustawa to zmienia i dopuszcza taką możliwość - mówił. Autorem projektu uchwalonej w listopadzie przez Sejm ustawy o nasiennictwie był prezydent Bronisław Komorowski. Poprzednią ustawę o nasiennictwie zawetował on w sierpniu 2011 r., decyzję uzasadniał niezgodnością tamtej ustawy z prawem UE.
Autor: mn/tr / Źródło: PAP