Senackie komisje Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej opowiedziały się we wtorek za przyjęciem z poprawkami nowelizacji ustawy o ochronie granicy, która zakłada między innymi wprowadzenie zakazu przebywania w strefie nadgranicznej. Jedna z zarekomendowanych przez komisje poprawek przewiduje, że zakaz nie będzie obejmował dziennikarzy.
Uchwaloną w minioną środę nowelizacją ustawy o ochronie granicy państwowej we wtorek w Senacie zajmowały się Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji oraz Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej. Marszałek Senatu Tomasz Grodzki powiedział w poniedziałek w TVN24, że Izba będzie głosować nad nowelą prawdopodobnie w piątek.
Komisje we wtorek zarekomendowały przyjęcie nowelizacji ustawy wraz z poprawkami. Opowiedziało się za tym ośmiu senatorów, żaden nie był przeciw, a sześciu wstrzymało się od głosu. Wcześniej senatorowie głosowali wniosek o przyjęcie ustawy bez poprawek, który zgłosił senator PiS Marek Martynowski, jednak nie uzyskał większości.
Nowelizacja ustawy o ochronie granicy
Nowela umożliwia między innymi wprowadzenie na określonym obszarze w strefie nadgranicznej zakazu przebywania. Będzie on wprowadzany na szczególnie narażonych obszarach przy linii granicy zewnętrznej, w drodze rozporządzenia szefa MSWiA po zasięgnięciu opinii komendanta głównego Straży Granicznej.
Z zakazu wyłączeni będą m.in. mieszkańcy czy osoby prowadzące tam działalność. Będą mogły tam wjechać też osoby załatwiające sprawy urzędowe czy biorące udział w kulcie religijnym. Na czas określony i na określonych zasadach komendant placówki SG będzie mógł zezwolić na przebywanie tam również innych osób, w szczególności dziennikarzy.
Senackie komisje zgłaszają poprawki do ustawy o ochronie granicy
Poprawki do ustawy złożył senator KO Zygmunt Frankiewicz. Jedna z nich, której przyjęcie zarekomendowali senatorowie, zakłada, że obszar w strefie nadgranicznej, na którym może być wprowadzony zakaz przebywania, będzie taki sam, jak ten określony w rozporządzeniu prezydenta o wprowadzeniu stanu wyjątkowego.
Kolejna poprawka, która uzyskała aprobatę komisji, zakłada, że zakaz przebywania nie obejmowałby dziennikarzy. - Uważam, że to jest szkodliwe dla państwa, że dziennikarze nie mają dostępu i możliwości relacjonowania wydarzeń. To nam szkodzi na zewnątrz i wewnątrz - mówił Frankiewicz.
Wiceszef MSWiA Bartosz Grodecki, odnosząc się na posiedzeniu komisji do obecności dziennikarzy w strefie, pytał senatorów, czy w ich ocenie jest tam dziś bezpiecznie. Zwracał uwagę m.in. na rannych żołnierzy i funkcjonariuszy, którzy służą przy granicy. - Mamy obiektywne przesłanki, żeby twierdzić, że ta strefa jest w tej chwili strefą niebezpieczną - mówił.
- Ta sytuacja nie była nigdzie do tej pory trenowana. Żadne państwo w Europie nie podlegało takiej presji i takim działaniom swojego sąsiada - powiedział Grodecki. Dodał, że elementem tej sytuacji jest także walka z dezinformacją. - Państwo powiecie: "jeżeli będą po naszej stronie dziennikarze, to ta walka będzie równa". Nie, nie będzie równa, ponieważ po drugiej stronie przekaz jest manipulowany i przekaz jest zorganizowany - stwierdził.
Dwie ze zgłoszonych poprawek dotyczą przepisów ustawy o rekompensacie dla przedsiębiorców prowadzących działalność w strefie stanu wyjątkowego, których nowelizacja nie zmieniała. Jedna z nich, której przyjęcie zarekomendowały komisje, zakłada, że rekompensata będzie przysługiwała także przedsiębiorcom prowadzącym działalność związaną z kulturą, rozrywką i rekreacją oraz w zakresie przewozu turystów. Poparcia nie zyskała natomiast poprawka skreślająca przepis, że rekompensata stanowi pomoc de minimis.
Wątpliwości w sprawie naruszenia "konstytucyjnej wolności poruszania się"
Na posiedzeniu ustawę krytykowało Biuro Legislacyjne Senatu. Jego przedstawiciel podkreślał m.in., że przepis, na mocy którego może zostać wprowadzony zakaz przebywania w strefie nadgranicznej, narusza "istotę konstytucyjnej wolności poruszania się po terytorium RP oraz wyboru miejsca zamieszkania i pobytu na tym terytorium". W ocenie senackich legislatorów projekt tej ustawy nie powinien być też rozpatrywany w Sejmie w trybie pilnym, gdyż reguluje właściwość władz publicznych.
- W ocenie Biura Legislacyjnego Kancelarii Senatu opiniowanej ustawy nie da się poprawić tak, by odpowiadała konstytucyjnym wartościom, zasadom i normom odnoszącym się do ograniczeń praw i wolności. Abstrahując od wadliwego trybu uchwalenia ustawy, przewidziane przez nią naruszenie istoty konstytucyjnej wolności nie jest możliwe do zastosowania w okresie, w którym nie obowiązuje konstytucyjnie określony stan nadzwyczajny - powiedział.
Podobnie ustawę ocenił Rzecznik Praw Obywatelskich, według którego jej rozwiązania ingerują bezpośrednio w podstawowe wolności konstytucyjne. - Przede wszystkim w poruszanie się po terytorium kraju, wybór miejsca zamieszkania i pobytu oraz wolności wyrażania poglądów i rozpowszechniania informacji, a także w życie prywatne i rodzinne w sposób, który jest konstytucyjnie niedopuszczalny - powiedział przedstawiciel RPO Mirosław Wróblewski.
Według Wróblewskiego przepis dotyczący wprowadzenia zakazu przebywania na mocy rozporządzenia daje też "duży margines swobody ministrowi" spraw wewnętrznych i administracji. - Minister, postępując w zgodzie z tym przepisem ustawy, mógłby ustalić czas obowiązywania zakazu zarówno na 30 dni, jak i na 3 lata - mówił Wróblewski.
Wiceminister Bartosz Grodecki broni ustawy o ochronie granicy
Bartosz Grodecki odnosząc się do tych opinii, podkreślał, że ustawa o ochronie granicy państwowej już od dawna dopuszcza możliwość wprowadzenia zakazu przebywania na niektórych fragmentach pasa drogi granicznej. Proponowany przepis, jak mówił, jest adekwatny do sytuacji na granicy wschodniej. Zaznaczył też, że tego typu ograniczenia już istnieją w porządku prawnym i przewiduje je np. ustawa o zwalczaniu chorób zakaźnych z 2008 roku.
Wiceminister mówił też, że sytuacja na granicy jest dynamiczna i trudno określić ramy czasowe obowiązywania zakazu przebywania. Odnosząc się do trybu procedowania ustawy, stwierdził, że nie ingeruje ona w kwestie ustrojowe, a doprecyzowuje możliwości działania Straży Granicznej, służb podległych MSWiA i wojska.
Opinię legislatora krytykował między innymi senator PiS Marek Komorowski. - Wy zapominacie o podstawowych, pierwszych artykułach Konstytucji - podkreślał, powołując się m.in. na art. 5 mówiący, że "Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium".
Z kolei senator Koalicji Obywatelskiej Janusz Pęcherz powiedział, że wszystkim zależy na ochronie granic, ale jego zdaniem ustawa reguluje tylko to, "jak selektywnie wybierać dziennikarzy, którzy dostąpią łaski znalezienia się na obszarze przygranicznym".
Źródło: PAP