Trwa posiedzenie Sejmu, w czasie którego posłowie mają zająć się między innymi projektem ustawy o tak zwanej tarczy antykryzysowej 4.0. Izba ma się też rozpatrzyć wniosek o wotum nieufności wobec wicepremiera Jacka Sasina. Na początku obrad doszło do pełnej emocji wymiany zdań z udziałem marszałek Sejmu Elżbiety Witek, wicepremiera Piotra Glińskiego i posłów Platformy Obywatelskiej. Poszło o ministra Łukasza Szumowskiego.
Michał Szczerba (KO) wystąpił z wnioskiem, aby w Sejmie odbyła się debata o standardach życia publicznego, uczciwości, przejrzystości i jawności, również majątku polityków. - Składam wniosek formalny dotyczący uzupełnienia porządku obrad o informację prezesa Rady Ministrów na temat gigantycznego konfliktu interesów Łukasza Szumowskiego jako wiceministra nauki i ministra zdrowia przyznającego granty Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju oraz Agencji Badań Medycznych - wyjaśnił poseł.
Szczerba: Szumowski stąpa po polu minowym, jego ministerialna kariera musi się skończyć
- Podczas 30 lat wolnej Polski na szczytach władzy nigdy nie było tak gigantycznego konfliktu interesu. Nadzorowane przez wiceministra nauki i ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego rządowe agendy przyznawały i przyznają setki milionów dotacji rodzinnym spółkom. Łukasz Szumowski jest twórcą nowego modelu biznesowego. Łukasz Szumowski występuje w roli nadzorcy, decydenta i beneficjenta - podkreślił Szczerba. - Efektem grubych milionów dotacji jest wzrost wartości spółek rodzinnych - dodał. Poseł KO ocenił, że "politycznie Łukasz Szumowski stąpa po polu minowym, jego ministerialna kariera musi się skończyć".
Prowadząca obrady marszałek Sejmu Elżbieta Witek kilkakrotnie próbowała przerwać wypowiedź posła. W końcu wyłączyła mu mikrofon i oświadczyła, że parlamentarzysta opozycji znacznie przekroczył dozwolony czas oraz że nie był to wniosek formalny wraz z uzasadnieniem. W odpowiedzi Szczerba złożył wniosek o przerwę.
Gliński: padły oskarżenia nikczemne, niczym nieuzasadnione
Wówczas jednak o głos ad vocem poprosił wicepremier i minister kultury Piotr Gliński. - Padły tutaj oskarżenia nikczemne, niczym nieuzasadnione - oświadczył. - Pan poseł myli się, być może jest to także coś więcej niż tylko pomyłka, ponieważ pan minister Łukasz Szumowski nigdy nie nadzorował agencji, o których pan mówi. Gdyby pan miał jakąkolwiek orientację w tej kwestii, to wiedziałby także, że te agencje, także za waszych rządów, działają według pewnych procedur, które są transparentne, dla wszystkich dostępne i uczciwe - przekonywał wicepremier. Według niego "to są skandaliczne oskarżenia".
Wystąpienie Glińskiego było przerywane przez posłów opozycji okrzykami z sali, między innymi "Pokażcie oświadczenia majątkowe!". Witek prosiła o spokój. - Panie pośle, pan nie ma w tej chwili głosu, a ja prowadzę obrady, więc bardzo pana proszę, żeby się pan uspokoił - zwróciła się do jednego z parlamentarzystów.
Wicepremier kontynuował obronę ministra zdrowia, jego słowom nadal towarzyszyły okrzyki z ław opozycji. - Tak wygląda parlament z państwa udziałem. Na szczęście Polacy to widzą, widzą i oceniają w poszczególnych wyborach - ostatnich i następnych, które nadchodzą i odbędą się w czerwcu tego roku, także Polacy ocenią. Zależy wam tylko na awanturach, na paszkwilach, na insynuacjach, na kłamstwach i to wszyscy widzą - mówił Gliński.
Marszałek zagroziła regulaminem
Marszałek Witek ostrzegła, że nie będzie upominała posłów w nieskończoność i jeśli będzie trzeba, to skorzysta z przepisów regulaminu Sejmu. - To, co państwo robicie, jest po prostu karygodne - oceniła. - Wymachujecie konstytucją, wymachujecie regulaminem tylko wtedy, kiedy jest wam to wygodne. W tej izbie ten regulamin obowiązuje każdego - dodała.
Po wypowiedzi wicepremiera Glińskiego wniosek formalny o przerwę zgłosił poseł Dariusz Wieczorek z Lewicy, jednak nie zostało to uwzględnione.
Trzydniowe obrady
Zgodnie z harmonogramem Sejmu, obrady będą trwać trzy dni, rozpoczną się dziś, będą kontynuowane w czwartek, po czym nastąpi tygodniowa przerwa i posiedzenie zostanie dokończone w środę 3 czerwca. Posłowie zaczną prawdopodobnie od pierwszego czytania projektu ustawy w sprawie tak zwanej tarczy antykryzysowej 4.0. Drugie czytanie wstępnie zaplanowane jest na czwartek.
Część posłów uczestniczy w obradach zdalnie ze względu na ograniczenia związane z pandemią COVID-19.
Dopłaty do kredytów
Rządowy projekt ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 zakłada uruchomienie ponad 560 milionów złotych dopłaty do odsetek kredytów dla firm, które wpadły w kłopoty przez koronawirusa. Zgodnie z projektem Bank Gospodarstwa Krajowego będzie dopłacał do kredytów zaciąganych przez firmy, które zostały dotknięte skutkami kryzysu. W tym roku na dopłaty ma zostać przeznaczone prawie 300 milionów złotych. W 2021 roku ma być to 270 milionów złotych. Dopłaty będą wypłacane przez BGK ze środków nowo utworzonego Funduszu Dopłat do Oprocentowania.
Zapobieganie wrogim przejęciom
Nowe przepisy mają również - według autorów projektu - zapobiec wrogim przejęciom polskich firm przez zagraniczne podmioty spoza Unii Europejskiej. Centrum Informacyjne Rządu przekazało, że w ocenie władz taka ochrona jest konieczna, bo ze względu na koronawirusa wycena polskich firm może być szczególnie niska. Nowe rozwiązania dotyczące kontroli przejęć spółek mają obowiązywać przez dwa lata. Transakcje nabycia znacznej liczby udziałów w takich spółkach będą kontrolowane przez prezesa UOKiK. Nowe przepisy obejmą między innymi spółki publiczne i sektory gospodarcze związane np. z energią elektryczną, gazem, paliwami, telekomunikacją, przetwórstwem żywności, czy produkcją leków – jeśli ich przychody przekraczają 10 milionów euro rocznie.
Urlopy
W myśl rządowej propozycji pracodawca bez zgody pracownika będzie mógł wysłać go na urlop. "W okresie obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego lub stanu epidemii, ogłoszonego z powodu COVID-19, pracodawca może udzielić pracownikowi, w terminie przez siebie wskazanym, bez uzyskania zgody pracownika i z pominięciem planu urlopów, urlopu wypoczynkowego niewykorzystanego przez pracownika w poprzednich latach kalendarzowych, w wymiarze do 30 dni urlopu" - głosi jeden z artykułów ustawy.
Wydłużenie zasiłku opiekuńczego
Projekt przewiduje wydłużenie do 28 czerwca prawa do dodatkowego zasiłku opiekuńczego dla rodziców i opiekunów. Dotychczas zasiłek ten przewidziany był do 14 czerwca. Dodatkowy zasiłek opiekuńczy przysługuje przez okres, na jaki zostały zamknięte żłobki, kluby dziecięce, przedszkola, szkoły, placówki pobytu dziennego oraz inne placówki lub w związku z niemożnością sprawowania opieki przez nianie lub opiekunów dziennych z powodu COVID-19. Z dodatkowego zasiłku mogą skorzystać rodzice i opiekunowie, którzy nie mogą posłać dzieci do placówek opiekuńczych z powodu zamknięcia tych placówek w związku z epidemią, ale także rodzice i opiekunowie, którzy pomimo otwarcia takiej placówki nie zdecydują się na posłanie do niej dziecka.
Finanse samorządów
"Na koniec roku budżetowego 2020 łączna kwota długu jednostki samorządu terytorialnego nie może przekroczyć 80 proc. wykonanych dochodów ogółem tej jednostki w tym roku budżetowym" - głosi projekt ustawy. W kolejnym przepisie określono, że w trakcie roku budżetowego kwota długu na koniec kwartału nie może przekraczać 80 proc. planowanych w danym roku budżetowym dochodów tej jednostki.
Komisja ds. zwalczania pedofilii
Posłowie mają też przeprowadzić drugie czytanie projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu. Zmiany mają między innymi umożliwić powołanie przedstawicieli Sejmu do komisji ds. zwalczania pedofilii. Sejmowa komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych przyjęła we wtorek z poprawkami projekt uchwały w tej sprawie.
Zgodnie z ustawą, która weszła w życie we wrześniu ubiegłego roku, Państwowa Komisja do spraw wyjaśniania przypadków czynności skierowanych przeciwko wolności seksualnej i obyczajności wobec małoletniego poniżej lat 15 ma być organem "niezależnym od innych organów władzy państwowej" i składać się siedmiu członków - trzech powołanych przez Sejm większością trzech piątych głosów, jednego powołanego przez Senat również większością trzech piątych głosów oraz po jednym członku powołanym przez: premiera, prezydenta i Rzecznika Praw Dziecka. Swoich przedstawicieli do komisji powołali niedawno prezydent, premier i Rzecznik Praw Dziecka.
"Działanie Jacka Sasina było bezprawne"
Wstępnie na czwartek wieczór zaplanowane jest rozpatrzenie zgłoszonego przez Koalicję Obywatelską wniosku o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra aktywów państwowych, wicepremiera Jacka Sasina. We wniosku napisano, że jest on "wyrazem sprzeciwu wobec działań ministra, w szczególności w zakresie organizacji wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r.". "Działania podejmowane przez wicepremiera Jacka Sasina doprowadziły do absolutnego chaosu wyborczego, konstytucyjnego i demokratycznego w Polsce" - podkreślili autorzy.
Sejmowa Komisja do Spraw Energii i Skarbu Państwa negatywnie zaopiniowała we wtorek wieczorem wniosek opozycji. Za pozytywną opinią dla wniosku zagłosowało 12 członków komisji, przeciwko było 17, jeden się wstrzymał.
- Bezpośrednim powodem naszego wniosku jest próba zorganizowania w sposób bezprawny, w oparciu o przepisy, które nie weszły w życie, w chwili, kiedy pan minister Jacek Sasin podejmował określone czynności, tak zwanych wyborów korespondencyjnych. Działania pana ministra Jacka Sasina było bezprawne. Naszym zdaniem wyczerpują one również znamiona przestępstwa - mówił na komisji, uzasadniając wniosek, przewodniczący Platformy Obywatelskiej, szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka. Dodał, że Sasin, "podejmując działania zmierzające do przygotowania i organizacji wyborów, wkroczył w kompetencje PKW i tym samym przekroczył swe uprawnienia".
- Wydawane polecenia podległym spółkom Skarbu Państwa nie miały swojej podstawy prawnej. Sasin powoływał się bezpośrednio na polecenia premiera Mateusza Morawieckiego. Z doniesień medialnych wiemy, że niektóre decyzje Sasina noszą datę dwa dni wcześniejszą, aniżeli wejście w życie odpowiednich przepisów - powiedział lider PO. W ocenie Budki, "w sposób bezprawny wydrukowano karty wyborcze, wydatkowano dziesiątki milionów złotych pieniędzy polskich podatników".
Jacek Sasin odpowiada na zarzuty opozycji
Sam wicepremier Jacek Sasin oświadczył, że wnioskodawcy powinni się zdecydować, czy zarzucają mu przygotowywanie wyborów czy też ich nieprzeprowadzenie, bo - jak mówił - w końcu się nie odbyły. Odnosząc się do uzasadnienia wniosku, oświadczył, że wszystkie działania organów państwa w kwestii organizacji planowanych na 10 maja wyborów prezydenckich miały konstytucyjne oparcie, a temu, że wybory się nie odbyły winna jest - jego zdaniem - obstrukcja Senatu i samorządów, utożsamiających się z opozycją.
Jacek Sasin powiedział również, że przy organizacji wyborów nie działał na podstawie własnych decyzji, tylko decyzji marszałek Sejmu i premiera. Stwierdził, że "być może" powodem próby jego odwołania jest pokazanie, że polityka gospodarcza może być inna, a kapitał państwowy może działać w polskim interesie. - Spółki Skarbu Państwa i państwowa własność w gospodarce nie są wstydliwym przeżytkiem. (…) Pokazujemy, że to jest atut, że poprzez spółki Skarbu Państwa możemy budować wizerunek Polski i realizować polskie interesy - oświadczył minister aktywów.
Źródło: PAP, TVN24