Wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w mojej sprawie jest dla mnie słodko-gorzki - powiedział w TVN24 sędzia Waldemar Żurek. Wyjaśniał, że orzeczenie odbiera jako "gorzkie", bo musiał wystąpić przeciwko własnemu państwu przed europejskim trybunałem.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Polska naruszyła prawo do rzetelnego procesu oraz wolność wyrażania opinii krakowskiego sędziego Waldemara Żurka.
Żurek: ten wyrok ma dla mnie słodko-gorzki smak
W "Faktach po Faktach" w TVN24 sędzia Żurek powiedział, że wyrok ETPCz ma dla niego "słodko-gorzki smak". - Z jednej strony cieszę się, że pokazaliśmy, że mamy rację, że praworządność jest ważna dla obywatela. Ale z drugiej strony musiałem wystąpić przeciwko własnemu państwu i to budzi gorzki smak - wyjaśniał sędzia Żurek.
- To sytuacja bez precedensu, kiedy sędzia RP musi występować przeciwko własnemu państwu do sądu europejskiego wskazując, że to państwo regularnie narusza konwencję (praw człowieka - red.) - podkreślił.
Dodał, że "zastanawiał się, czy uruchamiać tę sprawę". - Ale to nie jest moja sprawa. To sprawa milionów obywateli, którzy chcą mieć prawo do niezależnego sądu, na który nie ma żadnych politycznych nacisków - stwierdził.
Wyraził przekonanie, że wyrok zostanie wykonany i otrzyma on odszkodowanie. - Bo bardzo łatwo wypłaca się takie odszkodowania z pieniędzy podatników. Bardzo bym chciał, żeby polski rząd nie machał ręką na te odszkodowania, tylko żeby kiedyś, gdy przywrócimy praworządność, powstało prawo i te osoby, które absolutnie bezprawnie niszczą czyjeś życia, musiały z własnych środków pokrywać te odszkodowania. Dlaczego mają płacić za to wszyscy podatnicy, także ja? - pytał.
Żurek: kampania antysędziowska to rzecz niebywała w skali świata
- Moja skarga mówiła, że w momencie, kiedy zaczęła się krytyka niszczenia praworządności, przejmowania niezależnych instytucji i tworzenia z nich wydmuszek, rozpoczęła się kampania nienawiści i różnych szykan, które można wymieniać bardzo długo - mówił sędzia.
Wyliczał, że chodzi o "zawieszanie sędziów, przenoszenie, nasyłanie CBA, długotrwałe kontrole, zorganizowany hejt". - Kampania antysędziowska, którą państwo opłaciło z pieniędzy podatników to jest rzecz niebywała w skali świata. Jak opowiadamy o tym gdzieś w Europie, czy na świecie, musimy pokazywać dowody - powiedział.
Żurek: te schematy powtarzają się w krajach, które przechodzą do autorytaryzmu
Sędzia stwierdził, że takie "schematy znamy z historii, one się powtarzają w każdym kraju, który z demokracji przechodzi do autorytaryzmu". - Na pierwszy ogień idą ci, którzy dla tych polityków stanowią potencjalne zagrożenie. Tak samo jest w Polsce - mówił.
- My prowadzimy w Polsce bój, przy wsparciu obywateli. Wiele kolegów i koleżanek jest szykanowanych, zawieszanych. Teraz następuje takie oszukiwanie Komisji Europejskiej i całej Unii. Nagle przywraca się Pawła Juszczyszyna do pracy, żeby następnego dnia stosować wobec niego szykany - powiedział Żurek.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24