Strzały w amerykańskiej bazie wojskowej. Żołnierz otworzył ogień do kolegów

shutterstock_2321207565
Policyjny pościg po strzelaninie w USA
Źródło: Paul Anghelo/Reuters
28-letni sierżant postrzelił pięciu innych żołnierzy w bazie wojskowej Fort Stewart w stanie Georgia - przekazało amerykańskie wojsko. Napastnik został zatrzymany.

Sprawca, 28-letni sierżant Quornelius Radford oddał strzały z osobistej broni. Ranił pięciu żołnierzy, którzy zostali przetransportowani do szpitala. Armia przekazała, że są w stabilnym stanie, ale trzech wymagało operacji.

Z komunikatu wojska wynika, że po ponad pół godziny od pierwszych doniesień o strzelaninie napastnik został zatrzymany. - Żołnierze, którzy byli świadkami strzelaniny, natychmiast i bez wahania rzucili się na na niego i obezwładnili go. To pozwoliło organom ścigania na jego zatrzymanie - przekazał na konferencji prasowej gen. John Lubas, dowódca 3 dywizji piechoty US Army.

Mężczyzna przebywa w areszcie. Motywy jego działania nie są znane. Wojsko opublikowało zdjęcie sprawcy.

28-letni sierżant Quornelius Radford
28-letni sierżant Quornelius Radford
Źródło: Reuters

Baza tymczasowo zamknięta

Z powodu zagrożenia przez ponad godzinę baza Fort Stewart była w środę zamknięta. Równocześnie zamknięto także trzy szkoły położone na terenie bazy. AP podała, że w placówkach uczy się 1400 uczniów. Nikomu w bazie nie zagraża niebezpieczeństwo - zapewniło wojsko.

O strzelaninie został powiadomiony prezydent USA Donald Trump - poinformowała rzecznika Białego Domu Karoline Leavitt.

Fort Stewart znajduje się około 60 km na południowy zachód od Savannah. To największa baza wojskowa w USA na wschód od Mississippi.

Czytaj także: