Marek Biernacki, szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych, stwierdził, że sędzia Tomasz Szmydt, który uciekł na Białoruś, "z pewnością ma ogromną wiedzę związaną z dostępem do informacji niejawnych". - Oczywiste jest, że sprzedaje ją teraz naszym wrogom - dodał.
Marek Biernacki, polityk PSL, stwierdził, że Szmydt "zdradził Polskę i trzeba to wyjaśnić". Kluczowym elementem - dodał - jest ustalenie tego, jaką wiedzą dysponował. - Z pewnością ma ogromną wiedzę związaną z dostępem do informacji niejawnych, czyli pierwszej bariery ochronnej naszego państwa. Oczywiste jest, że sprzedaje ją teraz naszym wrogom - powiedział.
Biernacki wskazywał, że sędzia Szmydt prowadził sprawy, które były objęte klauzulami tajności. - To mnie dziwi, bo po upublicznieniu afery hejterskiej to absolutnie nie powinno mieć miejsca - ocenił.
Pytany, czy zdrada Szmydta grozi ujawnieniem danych agentów polskich służb, Biernacki zaprzeczył. - Nie, ten człowiek nie miał takiej wiedzy. Posiada informacje natury ogólnej, niemniej jednak są one bardzo istotne. Jeżeli rozpatrywane były skargi dotyczące informacji niejawnych, pracownicze, wojskowe lub związane z szefami służb, to można było zgromadzić na tej podstawie ogromną wiedzę - wyjaśnił.
Jak mówił, informacje takie mogą posłużyć obcym służbom do "rozmontowywania systemu bezpieczeństwa państwa". - Dlatego musimy sprawdzić - i to robią teraz służby - jakie potencjalne straty mogą zostać poniesione w skutek jego zdrady - powiedział Biernacki. Pytany, czy ucieczka Szmydta na Białoruś to kompromitacja polskich służb, odparł: - Dopiero po zakończeniu śledztwa będzie można ocenić, czy dało się temu zapobiec, czy nie.
Biernacki: trzeba zmienić przepisy
Szef sejmowej komisji do spraw służb specjalnych wskazał również, że jako współautor ustawy o ochronie informacji niejawnych zabiegał o to, aby weryfikacją objęci byli również sędziowie i prokuratorzy. - Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że sędziowie nie mogą zostać objęci ustawą, bo byłaby to ingerencja władzy wykonawczej we władzę sądowniczą - przypomniał.
Jego zdaniem, przepisy w tej materii muszą zostać zmienione. Oświadczył też, że na posiedzeniu komisji do spraw służb specjalnych przedstawi projekt objęcia kontrolą sędziów, którzy prowadzą sprawy klasyfikowane jako niejawne, związane ze szpiegostwem lub pracą służb.
Sprawa sędziego Szmydta
O tym, że zwraca się do białoruskich władz o azyl, sędzia Szmydt poinformował w poniedziałek na konfererencji w Mińsku. Mówił również o "rezygnacji ze stanowiska sędziego" RP "ze skutkiem natychmiastowym". Przekonywał, że rezygnacja ze stanowiska to wyraz "protestu przeciwko polityce prowadzonej przez władze polskie wobec Białorusi i Rosji".
Także w poniedziałek rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński poinformował, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wszczęła czynności kontrolne w celu zweryfikowania zakresu informacji niejawnych, do których, w związku ze sprawowaną funkcją i prowadzonymi sprawami, miał dostęp Szmydt.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że wszczęte zostało śledztwo w sprawie brania przez Szmydta udziału w działalności obcego wywiadu na terenie Polski i Białorusi.
Minister sprawiedliwości Adam Bodnar przekazał, że PK złożyła wniosek do sądu dyscyplinarnego Naczelnego Sądu Administracyjnego o wydanie uchwały zezwalającej na pociągnięcie sędziego Tomasza Szmydta do odpowiedzialności karnej. Prokuratura Krajowa wnosi też o zezwolenie na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie. Szmydtowi zarzucane jest szpiegostwo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24